Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Arkadiusz Droździel
|

Warto się zastanowić nad wprowadzeniem do Konstytucji zapisu, który zabroni uchwalania ustaw szkodliwych dla budżetu na trzy miesiące przed końcem kadencji parlamentu.

0
Podziel się:
Warto się zastanowić nad wprowadzeniem do Konstytucji zapisu, który zabroni uchwalania ustaw szkodliwych dla budżetu na trzy miesiące przed końcem kadencji parlamentu.

Przed nami ostatnie posiedzenie parlamentu obecnej kadencji. Posłowie i senatorowie zamiast wygrzewać się na śródziemnomorskich plażach zostali zaprzęgnięci do tytanicznej pracy. Tylko podczas dwóch (czerwcowego i lipcowego) posiedzeń Sejm uchwalili ponad 60 zmian w ustawach. Ale to nic w porównaniu do tego co ich czeka w przyszłym tygodniu. Wybrańcy narodu będą musieli głosować co najmniej 70 razy.

Ktoś może stwierdzić: wzięli się wreszcie do roboty. Nic jednak bardziej mylnego.
Większość ze zmian ma znamiona przysłowiowej kiełbasy wyborczej. Bo jak inaczej można nazwać chociażby wzrost minimalnego wynagrodzenia o 30 zł?
Parlamentarzystów nie bardzo interesuje, że skutkiem tej nowelizacji będzie likwidacja lub przejście do szarej strefy, jak się szacuje, 100 tys. pracowników o najniższych kwalifikacjach – koszt utrzymania takiego pracownika wzrośnie o prawie 40 zł. Oni będą mogli powiedzieć: klaso robotnicza walczymy o wasze dobro.

Podobnie rzecz się ma z ustawą o lichwie, która wprowadzi ograniczenie maksymalnej wysokości odsetek kredytowych. Nowe rozwiązanie uderzy w pierwszej kolejności w osoby o najniższych dochodach, które, aby przeżyć od pierwszego do pierwszego, muszą się kredytować wysokooprocentowanymi tzw. chwilówkami.

Innym przykładem dbania jedynie o dobry wynik wyborczy jest ustawa o dopłatach do ubezpieczeń upraw rolnych i zwierząt gospodarczych. Ma ona ewidentnie na celu przypodobanie się rolnikom, którzy będą otrzymywać dofinansowanie ze środków budżetowych do składek ubezpieczeniowych upraw rolnych i hodowli.

Posłowie zajmą się również ustawami i nowelizacjami jak najbardziej potrzebnymi, które powinny być jednak wprowadzone w życie znacznie wcześniej. Dlaczego dopiero na ostatnim posiedzeniu będzie głosowana ustawa o działalności lobbingowej, o której się mówi od początku obecnej kadencji Sejmu? Co stało dotychczas na przeszkodzie, aby umożliwić osobom fizycznym budującym lub remontującym mieszkanie wypłatę rekompensaty z tytułu wzrostu podatku VAT na materiały budowlane? Gdzie byli wcześniej panowie posłowie, gdy kolejni wójtowie, burmistrzowie, prezydenci mogli rządzić zza krat? Najwidoczniej było to im na rękę.

To co obecnie dzieje się w parlamencie nie jest żadnym novum. Podobnie wyglądała sytuacja, kiedy wcześniejsze kadencje dobiegały końca. Tak jak i teraz panowie z Wiejskiej budzili się za pięć dwunasta z ręką w nocniku i zaczynali uchwalanie wszystkiego co im się podsunęło, a co mogło się przełożyć na wzrost poparcia społecznego. Jak jednak pokazuje historia działania te przynosiły bardzo mizerne efekty, niestety kosztowały nas wszystkich bardzo dużo.

Za cztery lata (a może i wcześniej) czekają nas kolejne wybory parlamentarne. Jest wielce prawdopodobne, że ponownie będziemy przeżywać posłów licytację na obietnice. Aby tego uniknąć warto się może zastanowić nad wprowadzeniem do Konstytucji RP zapisu, który zabroni uchwalania ustaw szkodliwych dla budżetu państwa na trzy miesiące przed końcem kadencji.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)