Wawryszuk: Adios, hiszpańskie ogórki?

W ostatnich dniach z jedzeniem ogórków jest trochę jak z jazdą samochodem. Podejmując to wyzwanie należy stosować zasadę ograniczonego zaufania. Dla tych, którzy nie jeżdżą autem - dwa słowa przypomnienia: polega ona na tym, że nawet jeśli teoretycznie jedziemy zgodnie z przepisami, to mimo wszystko zachowujemy czujność na wypadek, gdyby inny kierowca powodował zagrożenie.

Wracając do zielonego warzywa - zdrowy rozsądek podpowiada, by jeśli już nie możemy powstrzymać się od jego konsumpcji (zdaniem niektórych ryzykownej), poprzedzić ją porządnym umyciem. Trywialne to i banalne, ale chyba też nieuniknione. Nie chcemy przecież na własnej skórze przekonać się jaką wytrzymałość ma nasz układ trawienny.

Tym bardziej, że nawet przy najlepszych systemach kontroli sanitarnej nie bada się 100 procent plonów trafiających na stoły. Zawsze więc może się zdarzyć, że staniemy się ofiarą drobnego ułamka, z którym akurat coś było nie tak, co fataliści nazywają po prostu pechem.

[ ( http://static1.money.pl/i/h/191/t140479.jpg ) ] (http://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/1;5;miliarda;zlotych;na;sluzby;sanitarne;czy;to;powstrzyma;epidemie,39,0,842023.html) 1,5 miliarda złotych na służby sanitarne. Czy to powstrzyma epidemie?
Z drugiej strony, metody polegające na eksterminacji wrażych drobnoustrojów przy użyciu wrzątku wydają się mocno zniechęcające. Zwłaszcza dla fanów mizerii. Chyba, że jakiś mistrz kuchni przy okazji ogórkowej histerii opatentuje przepis na danie z tego warzywa na gorąco.

Ogórkowa epidemia ma jeszcze inny wymiar - polityczny. Z Hiszpanii, która wedle pierwszych ustaleń była źródłem całego zła, już płyną pełne oburzenia głosy, które biorą w obronę tamtejszych plantatorów. Madryt wręcz domaga się odszkodowań za straty ponoszone przez swoich ziomków w związku z zapewne słabszym obecnie popytem na plony Andaluzji.

To tylko z pozoru absurdalne roszczenie, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że lukę po hiszpańskich warzywach szybko zapełnią inne, choćby polskie. Szansę by zbić przy tej okazji kapitał polityczny zwietrzyli również nasi politycy. W końcu wychwalając krajowe płody rolne można zapunktować u wiejskiego elektoratu.