Wawryszuk: Mieszamy na Litwie, a gdyby Niemcy chcieli u nas...

Nieco ponad 3 miliony Litwinów mogą się czuć nieswojo, gdy kilkakrotnie większy sąsiad rości sobie prawo do tego by w kultywowali u siebie obecność jego kultury i języka. My także w zdecydowanej większości nie bylibyśmy szczęśliwi, gdyby na przykład Niemcy domagali się utrzymywania w Polsce szkół uczących po niemiecku albo stosowania podwójnego nazewnictwa miejscowości i ulic na szerszą skalę.

U nas mniejszość niemiecka stanowi niespełna 0,5 proc. ludności. Dlatego to, że w dwudziestu paru gminach (głównie na Opolszczyźnie) funkcjonują podwójne nazwy, a niemiecki jest językiem pomocniczym - nie skłania nikogo do propagowania antyniemieckich nastrojów.

Na Litwie mniejszość polska to jednak grupa bardziej liczebna i procentowo znaczniejsza. Pewnie, że idealnie byłoby gdyby nasi litewscy rodacy mogli mieć polskie szkoły i oficjalnie posługiwać się w urzędach polskim. Z drugiej strony zrozumiałe jest stanowisko części Litwinów, którzy chcą kultywować przede wszystkim swoją tradycję i nie zabiegają o potrzeby mniejszości. Zwłaszcza, że relacje z Polakami w ostatnich 100 latach nie układały się najlepiej.

[ ( http://static1.money.pl/i/h/227/t86755.jpg ) ] (http://news.money.pl/artykul/msz;oburzone;slowami;ambasador;litwy,235,0,857323.html) MSZ oburzone słowami ambasador Litwy
W dwudziestoleciu międzywojennym Litwa formalnie wypowiedziała nam wojnę, co było skutkiem zaanektowania Wileńszczyzny przez Polskę. Dochodziło do zbrojnych incydentów z obu stron, a w okresie największych napięć gen. Rydz-Śmigły gotował wojska do zbrojnej interwencji. Dodajmy, że przy niemałym poparciu społeczeństwa, które manifestowało z hasłem _ Wodzu, prowadź nas na Kowno! _

Warto o tym pamiętać, jak również o tym, że własnym wolnym państwem Litwini cieszą się dopiero od 21 lat, bo wcześniejsze pół wieku byli częścią Związku Radzieckiego. Pewnie dlatego są bardzo wyczuleni na wszelkie działania o nielitewskim charakterze. W rozładowaniu wzajemnych napięć na pewno nie pomoże oskarżanie ich o ksenofobię, nacjonalizm i polakożerstwo. A w naszym interesie jest by stosunki z Wilnem układały się dobrze, jak z każdym innym sąsiadem. Jednak by tak się stało trzeba studzić, a nie podgrzewać emocje.