Członkowie orlenowskiej komisji ocenili, że zeznania Marka Dochnala wniosły wiele nowego do jej prac.
Z kolei przesłuchanie asystenta lobbysty Krzysztofa Popendy - ich zdaniem - nie dostarczyło żadnych nowych informacji.
Dochnal ponowinie oskarżył Kancelarię Prezydenta o to, że sprzyjała przejęciu polskiego sektora paliwowego przez Rosjan. Jego asystent z kolei zeznał jedynie, że ktoś mu groził, dlatego obawia się o własne życie. Nie chciał jednak ujawnić żadnych nazwisk.
Zbigniew Wassermann uważa, że zeznania Dochnala były bardzo interesujące. Jego zdaniem jednak, Dochnal zeznawał do pewnego momentu, ale nie wchodził w szczegóły, które pozwoliłyby postawić kropkę nad "i".
Według Wassermanna, im bardziej Dochnal zbliżał się w swoich zeznaniach do Pałacu Prezydenckiego, tym bardziej było widać jego obawy.
Posiedzenie komisji odbywało się za zamkniętymi drzwiami w warszawskim Sądzie Okręgowym.