Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Winczorek: Nikt nie wygra z hazardem, wrócą kości i trzy karty

0
Podziel się:
Winczorek: Nikt nie wygra z hazardem, wrócą kości i trzy karty

Money.pl: Ekspresowe tempo uchwalenia ustawy hazardowej było potrzebne? Nie brak opinii, że taki pośpiech będzie skutkował niechlujnym prawem.

Profesor Piotr Winczorek, konstytucjonalista: Sam pośpiech nie jest niedozwolony. Ważne jest to, jakie z tego pośpiechu wynikają skutki. Mogą być na przykład takie, że posłowie i senatorowie nie są w stanie dobrze zapoznać się z projektem i zorientować w sprawie, której rzecz dotyczy. A przecież nie każdy ma orientację w dziedzinie gier hazardowych. Potrzeba być może jakichś ekspertyz, a to wymaga czasu.

Biuro Analiz Sejmowych ostrzegało, że w kilku punktach ustawa może być niezgodna z konstytucją.

Może być, ale wcale nie musi. Czasami, mimo że takie niebezpieczeństwo się rysuje, do powstania negatywnych skutków nie dochodzi. Ale żeby nic nie _ przeciekało przez palce _, prawo musi być bardzo dobrze skonstruowane.

Z hazardem walczono przecież już średniowieczu. Kościół próbował się z nim uporać: gra w kości była przeklinana. Zakazy na nic się nie zdały. Zjawisk, gdzie w grę wchodzą pieniądze, i to niemałe, nie da się zlikwidować. Można je próbować kontrolować.

Jeśli komuś grozi utrata niemałych pieniędzy, będzie szukał furtki, która pozwoli ominąć niekorzystne przepisy. Podziela Pan obawy, że przez pośpiech w przypadku hazardu takich furtek będzie dużo?

[

O ustawie hazardowej czytaj w Money.pl ]( http://www.money.pl/archiwum/wydarzenia/ustawa;hazardowa.html )
To, niestety, bardzo prawdopodobne. Regulacja obejmująca jakiekolwiek zagadnienie w sposób całkowity nie jest możliwa. Również w tym przypadku, przez te furtki będzie się coś przeciskać i być może, po jakimś czasie okaże się, że ustawę trzeba będzie w tym czy innym kierunku nowelizować.

To oczywiście nie jest nieszczęście, ale w międzyczasie może pojawić się na przykład jakiś nowy typ zorganizowanej przestępczości. Tam gdzie w grę wchodzą namiętności, trudno ludzi _ postawić do pionu _. Choćby mieli znowu grać w kości czy w trzy karty.

Jednym słowem, pośpiech nie był potrzebny?

Rząd tłumaczy się, że zmiany podatkowe muszą być ogłoszone odpowiednio wcześniej i tutaj ma rację. Ale była też propozycja, by na razie wprowadzić tylko zmiany podatkowe, a na całą resztę poświęcić więcej czasu. Kto wie, czy to nie był dobry pomysł i lepsze rozwiązanie. W tym wypadku jednak, jak sądzę, w grę wchodził populizm. Rząd z dużym zadęciem walczy z patologiami, a to jest dobrze odbierane przez publikę.

Może rozwiązaniem jest zakaz używania szybkiej ścieżki legislacyjnej w nieuzasadnionych przypadkach?

Mamy już tego zalążki. Choćby w sprawie zmian w konstytucji, które pod _ szybką ścieżkę _podlegać nie mogą, a cały proces rozłożony jest na miesiące. Podobnie z ustawą budżetową. Ale bardzo trudno było by ustalić, które sprawy powinny być z takiej szybkiej procedury wyłączone.

A gdyby tak, skoro nie ma przeciwwskazań, wszystkie ustawy, które nie mają konstytucyjnych terminów, uchwalać _ szybką ścieżką? _Praca parlamentu będzie sprawniejsza, a jakość prawa ucierpi zapewne w niewielkim stopniu.

Można iść na całość i całą resztę prawodawstwa oprzeć na dekretach. Prezydenta lub rządu. Tylko po co nam wtedy Sejm i Senat? Choć osobiście byłbym za tym, żeby w ograniczonym zakresie było to możliwe w niektórych przypadkach. Na przykład przy kodeksach.

Posłowie mają tendencję do wpychania swoich pomysłów do czegoś, co tworzy jedną całość, albo rozmontowywania pomysłów specjalistów. Kodeksy, które są niebywale skomplikowanymi całościami, mogłyby być wprowadzane na drodze dekretu, który Sejm i Senat mógłby zaakceptować lub odrzucić, ale w całości. Bez wnoszenia poprawek. W niektórych krajach takie rozwiązania obowiązują, z korzyścią dla jakości prawa.

Ustawa hazardowa będzie niskiej jakości?

Dziś trudno to ocenić. Jeśli będą wątpliwości, prezydent może ją zawetować lub skierować do Trybunału Konstytucyjnego, choć z tego co wiadomo, popiera zapisy.

Jednak wniosek do Trybunału można zgłosić już po uchwaleniu ustawy. Wówczas przepisy już funkcjonują, a po kilku lub nawet kilkudziesięciu miesiącach, jeśli Trybunał uznałby zapisy za niekonstytucyjne, trzeba by wszystko odkręcać i zamieszanie byłoby gigantyczne. A sprawy przed Trybunałem toczą się właśnie w takim trybie. Tam nie ma _ szybkiej ścieżki _.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)