Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Jan Winiecki
|

Winiecki: Diagnozy histeryczne, czyli o gospodarce USA

0
Podziel się:

W ocenie sytuacji w gospodarce amerykańskiej nie została zachowana w ostatnich tygodniach trzeźwość osądu i profesjonalizm oceny.

Winiecki: Diagnozy histeryczne, czyli o gospodarce USA

Otóż ni z tego ni z owego analitycy wielkiego banku amerykańskiego, J.P.Morgan, wystąpili z dramatycznym oświadczeniem (upowszechnionym przez światowe media), że gospodarka amerykańska weszła w fazę recesji. Od paru dekad istnieje wśród fachowców konsensus, co do definicji recesji. O recesji mówimy wówczas, gdy gospodarka jakiegoś kraju zarejestrowała dwa kolejne kwartały absolutnego spadku produktu krajowego. W USA nic takiego nie miało miejsca.

Wszystkie dane wskazują, że gospodarka amerykańska nadal rejestruje wzrost gospodarczy, aczkolwiek o zmiennej dynamice, która najwyraźniej sprawia kłopoty licznym analitykom. Źródłem histerycznych wypowiedzi - i (co gorsze) późniejszych reakcji giełdy - były dane dotyczące miesięcznych zmian w zatrudnieniu. Dane za grudzień 2007r. wykazały wzrost o 18 tys. osób, podczas gdy rynki przewidywały 70 tys. osób i to rozpętało recesyjną histerię. Analitycy mają krótką pamięć, bowiem w listopadzie zatrudnienie wzrosło o 115 tys. osób, a rynki przewidywały znacznie mniej.

Tak więc, w jednym miesiącu było sporo lepiej, natomiast w drugim sporo gorzej, ale trend pozostaje ten sam. I jest to ciągle trend wzrostowy. Podobnie zresztą jest i z innymi danymi, od najważniejszych, dotyczących PKB, zaczynając.

Oczywiście, kryzys na rynku bardziej ryzykownych kredytów hipotecznych - i straty poniesione przez banki inwestujące na owym rynku - już spowodował zaostrzenie kryteriów przyznawania kredytów. A to może mieć negatywne konsekwencje dla słabszych firm lub nawet lepszych firm, mających przejściowe trudności z tzw. płynnością (bieżącym równoważeniem wpływów i wydatków).

Ale od tego rodzaju barier do autentycznej recesji droga jest jeszcze daleka. Osobiście oczekuję w USA w bieżącym roku wzrostu gospodarczego w granicach 1,5% w skali rocznej (choć nie zaskoczyłby mnie i wzrost nieco wyższy).

Warto przy okazji pamiętać o pewnych, trudno mierzalnych, cechach gospodarki amerykańskiej. Jedną z nich jest szybkość adaptacji gospodarki, w której 99% przedsiębiorców wie, iż może liczyć tylko na siebie.

Ten kapitalistyczny indywidualizm, mocno nadwyrężony w licznych państwach opiekuńczych Europy Zachodniej, powoduje, że gospodarka amerykańska szybciej wychodzi z rozmaitych tarapatów niż się tego spodziewają analitycy i politycy (o antyamerykańskich nienawistnikach już nie wspominając!).

Prawda, czasami pojawiają się czynniki zakłócające. Tak było w przypadku wielkiego kryzysu lat 30. ub. wieku, gdy polityka monetarna banku centralnego (FED) silnie wpłynęła na przekształcenie fazy recesji w głęboką depresję. W pewnym stopniu wcześniejsze błędy polityki monetarnej FED rzutują też na przebieg o b e c n e g o cyklu koniunkturalnego w gospodarce amerykańskiej.

I kiedy czytam wypowiedzi Alana Greenspana o amerykańskiej gospodarce u progu lub już w fazie recesji, to chciałbym usłyszeć też jego mea culpa. Bowiem to polityka kierowanego przez niego FED'u, redukująca stopę procentową banku centralnego do zaledwie jednego procenta, spowodowała nadmierny wzrost podaży pieniądza (z czymś podobnym mamy zresztą do czynienia u nas!)

I to ów nadmiar pieniądza, przelewającego się przez gospodarkę USA, popchnął banki do udzielania kredytów mniej wiarygodnym klientom, nie tylko na rynku kredytów hipotecznych.

Moim zdaniem, tak USA, jak i kraje strefy euro, wchodzą w fazę spowolnienia wzrostu gospodarczego. Jednakże spowolnienia, a nie recesji w klasycznym, "podręcznikowym" znaczeniu tego terminu.

Autor jest profesorem ekonomii. W latach 1994-2003 był profesorem i kierownikiem Katedry Ekonomii na Europejskim Uniwersytecie Viadrina we Frankfurcie nad Odrą. Wykładał na uczelniach m.in. w Danii, Holandii i Stanach Zjednoczonych.

ZOBACZ TAKŻE:

wiadomości
felieton
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)