Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Winiecki: Lobby ekologiczne nas okrada

0
Podziel się:

Ścieżka rosnącej szkodliwości: od działalności lobby nawiedzonych do skoordynowanej akcji pasożytów, którą umożliwili politycy.

Winiecki: Lobby ekologiczne nas okrada

Ścieżka rosnącej szkodliwości: od działalności lobby nawiedzonych do skoordynowanej akcji pasożytów, którą umożliwili politycy.

Dzisiaj zajmiemy się bioenergią, a raczej skutkami skuteczności wizji ekonawiedzonych, do której udało im się przekonać polityków.

Pozostawimy na uboczu wielce dyskusyjną kwestię przyczyn globalnego ocieplenia. Nawet jeśli są nimi ludzie, jak chce tego owe lobby, to i tak w świecie ludzi myślących obowiązują pewne zasady działania, np. zasada adekwatności środków względem zamierzonych celów.

Pominę też i to, że większość ludzkości bynajmniej nie zamierza ograniczać zużycia paliw kopalnych (i zapewne wyjdzie im to tylko na dobre), więc wszystkie te starania państw zachodnich psu na budę się zdadzą. Zajmę się tylko problemem spalania produktów roślinnych w celu uzyskiwania energii, a w szczególności odpowiedników paliw płynnych.

Dość dobrze zauważalne są już następstwa pierwszych kroków w tym kierunku. Minimalne zwiększenie udziału biopaliw w USA z 1 proc. do ponad 2 proc. w całości zużycia paliw płynnych spowodowało podwojenie ceny kukurydzy w okresie jednego roku. I to nie koniec, bo jeśli te szaleństwa nadal będą kontynuowane to ceny nadal będą rosły.

ZOBACZ TAKŻE:

A ponieważ z podobną energią zabrała się do bioenergii Unia Europejska, więc i tutaj wzrost zużycia produktów roślinnych (jak np. rzepaku) na te cele wywołał skok cen owych produktów. Bo należy pamiętać, że zużycie produktów roślinnych na produkcję biopaliw jest głównym źródłem wzrostu cen żywności na świecie (choć są i inne).

Coś tam jednak zaczyna świtać w głowach polityków (ekonawiedzonych, rzecz jasna, nic nie ruszy), że nie jest dobrze. Ale jak się już narobiło głupstw, to wycofanie się z nich jest znacznie trudniejsze, bo politycy musieliby zrobić coś, czego bardzo nie lubią. To znaczy musieliby narazić się konkretnemu lobby.

Dla przypomnienia. Żeby zrobić coś przeciw rynkowi (a biopaliwa nie powstały dlatego, że dostrzeżono, iż ich produkcja jest tańsza od produkcji paliw z ropy naftowej!), trzeba stworzyć zachęty, a więc subsydiować daną produkcję. Tym samym automatycznie powstaje lobby subsydiowanych, którzy - zwiększając produkcję - domagają się coraz większych dotacji. To zaś jest równoznaczne z niszczeniem części wytworzonego przez społeczeństwo bogactwa.

A, że zlikwidowanie dotowania jest końcem dla całej tej działalności politycy więc (nie chcąc się narazić) szukają rozpaczliwie innych pseudo-rozwiązań.

I jedno już znaleźli. Unia ogłosiła triumfalnie, że bogate kraje przekażą na najbiedniejsze, szczególnie te dotknięte wzrostem cen żywności, miliard euro.

ZOBACZ TAKŻE:

Ktoś powie, że to dużo, ale jak ma to się do kilkudziesięciu (a do niedawna nawet setek) miliardów, jakie Unia planuje przekazać na dotacje do biopaliw?

Oto ścieżka rosnącej szkodliwości. Zaczyna się od ekonawiedzonych, przykuwających się łańcuchami np. do bramy rafinerii. Koszty społeczne takich działań są minimalne. Potem jest kampania strachu: wszyscy spalimy się w ogniu piekielnym, rozpętanym przez nas samych w wyniku spalania węgla, ropy, itd.

To też niewiele kosztuje, ale wspierane przez szukające sensacji (czytaj: sprzedawalności) media wywołuje reakcję polityków. Widzą oni, że jest szansa pokazać społeczeństwu, że oni dbają, czuwają i zapobiegną złu. I wtedy właśnie szkodliwość działań, nie tylko ta mierzona w pieniądzu, zaczyna rosnąć astronomicznie.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)