Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Jan Winiecki
|

Winiecki: Rząd zachowuje się jak pijany marynarz

0
Podziel się:

Rządzący rzucają pieniędzmi na lewo i prawo, jak pijani marynarze, którzy zeszli na ląd po długiej podróży.

Winiecki: Rząd zachowuje się jak pijany marynarz

Premier znowu zadziwił Polaków, a jeszcze bardziej cudzoziemców. Ci ostatni bowiem od bardzo dawna oswojeni są z bankami. Premier europejskiego państwa nie mający konta bankowego jest dla nich dziwolągiem z panopticum. Dowodzą tego reakcje w mediach europejskich i amerykańskich.

Tłumaczenia, że premier obawiał się, by ktoś nie wpłacił mu jakichś pieniędzy i nie oskarżył go o korupcję pogarszają jeszcze sprawę. Widać tu jak na dłoni, że Jarosław Kaczyński nie ma pojęcia o systemie finansowym i nie rozumie, że przepływy pieniędzy za pośrednictwem banków są najbardziej przejrzyste.

Wiadomo od kogo, z jakiego konta, do kogo, na jakie konto, przepływają pieniądze. Nie przypadkiem receptą na nierejestrowane operacje gotówkowe firm stał się obowiązek zapłaty przelewami bankowymi kwot większych od pewnej, ustalonej, niewielkiej sumy.

Jednakże, choć przykre to, że o Polsce i Polakach pisze się w kategoriach ciekawostek: premier bez konta bankowego, europoseł opowiadający o dinozaurach, żyjących w czasach szewczyka Dratewki, itp., to znacznie poważniejsze mogą być inne konsekwencje tej samej niewiedzy premiera i jego świty. Poważniejsze w sensie kosztów ekonomicznych. Mam tu na myśli ignorancję w sprawach trwałości wzrostu.

W wypowiedziach publicznych premier Kaczyński powołuje się na doświadczenia niektórych krajów, że wysoki wzrost gospodarczy może utrzymywać się nawet przez kilkanaście lat i dlatego zachcianki rządzących można finansować w nieskończoność. Premier podaje przykłady Stanów Zjednoczonych i Irlandii. Obydwa są chybione.

Reformy warunkiem wzrostu

W każdym z wyżej wymienionych państw długookresowe przyspieszenie poprzedzały liberalne, wolnorynkowe reformy. W USA reaganowska „liberalna kontrrewolucja" lat 80. ubiegłego wieku radykalnie obniżyła podatki. Najwyższa stawka PIT wyniosła 28 proc. Ta reforma zderegulowała gospodarkę oraz zahamowała ekspansję wydatków publicznych i biurokracji.

W Irlandii w ciągu 3 lat (1987-89) ścięto wydatki publiczne o 12-13 punktów procentowych (!!), obniżono podatki oraz tak samo zdecydowanie zderegulowano gospodarkę.

U nas tymczasem trend jest odwrotny. Podatki efektywnie rosną, nie maleją, jesteśmy najbardziej przeregulowanym krajem OECD, a wydatki publiczne zwiększają się niemal z roku na rok i (poprawnie obliczone, bez „zamiatania pod dywan") wynoszą 49-50 proc. PKB. Gdy dodamy do tego zbiurokratyzowane państwo i korupcję to widać, że tych warunkach prawdopodobieństwo kilkunastoletniego, nieprzerwanego wysokiego wzrostu gospodarczego jest równe zeru.

Rząd w szale wydatków

Tymczasem rządzący rzucają pieniędzmi na lewo i prawo, jak pijani marynarze, którzy zeszli na ląd po długiej podróży. Z jednej strony mamy emerytury pomostowe, do których ustawia się coraz dłuższa kolejka chętnych, coroczna waloryzacja świadczeń emerytalnych, itp. Z drugiej mamy zapowiedzi obniżek klina podatkowego i innych podatków.

Wszystko to, w ocenie specjalistów, prowadzi nas w kierunku wzrostu wydatków i spadku dochodów budżetu, które w momencie spowolnienia dynamiki wzrostu gospodarczego wywołają kryzys fiskalny państwa. Dyskusje dotyczą bardziej terminu tego spowolnienia niż czegokolwiek innego: początek to rok 2010, czy już 2008?

Można by prowadzić ostrożniejsza politykę gospodarczą, ale rządzący, choć posługują się modnym sloganem: „gospodarka oparta na wiedzy", w swoich działaniach w sferze gospodarki opierają się, niestety, na niewiedzy.

Jan Winiecki jest profesorem ekonomii. W latach 1994-2003 był profesorem i kierownikiem Katedry Ekonomii na Europejskim Uniwersytecie Viadrina we Frankfurcie nad Odrą. Wykładał na uczelniach m.in. w Danii, Holandii i Stanach Zjednoczonych.

gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)