Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Bartłomiej Ciszewski
|

Włochy: Zawieszenie Serie A kosztuje miliony

0
Podziel się:

Jeden dzień rozgrywek bez publiczności i sprzedaży biletów, to strata 6,3 mln euro, twierdzi prezes Sampdorii Beppe Marotta.

Włochy: Zawieszenie Serie A kosztuje miliony
(PAP / EPA)

"Mecz piłkarski to dla lokalnej społeczności praca i dochody. Wstrzymanie jednego dnia rozgrywek kosztuje co najmniej 6,3 mln euro dziennie, nie licząc wpływów z praw do transmisji i z zakładów bukmacherskich", mówi Marotta. "Jednak w obliczu śmierci policjanta względy biznesowe schodzą na drugi plan", dodaje. Jak na razie rozgrywki włoskiej ligi zawieszono na czas nieokreślony.

_ W miniony weekend włoska federacja piłkarska Federcalcio, zawiesiła wszystkie weekendowe rozgrywki po tym, jak w zamieszkach podczas piątkowego meczu między sycylijskimi drużynami z Palermo i Catanii zginął policjant. _Rząd radzi, kluby liczą straty

Wczoraj włoscy ministrowie sportu i spraw wewnętrznych spotkali się z czołowymi działaczami piłkarskimi. Jutro o przyszłości Serie A zadecyduje rząd. Nie ma wątpliwości, że kluczowym argumentem będą względy finansowe.

Według firmy konsultingowej Deloitte, dwa czołowe włoskie zespoły AC Milan i Juventus są odpowiednio trzecim i czwartym klubem na świecie, pod względem przychodów. Tylko w sezonie 2004-05 dwaj giganci, razem z Interem Mediolan oraz AS Romą osiągnęli łącznie 1 miliard dol. przychodów, zarabiając na biletach, opłatach za transmisje telewizyjne, reklamach sponsorów oraz sprzedaży produktów związanych z ich markami.

_ Wczoraj w Catani tysiące osób uczestniczyły w pogrzebie 38-letniego funkcjonariusza policji Filippo Raciti. _Ogromny przemysł w opałach

"To jedena z najważniejszych branż w naszym kraju, która musi się dalej kręcić", przekonuje Antonio Matarrese, prezes włoskiej ligi. "Ubolewamy nad tą tragedią, ale przedstawienie musi trwać", dodał.

Mediolan przyciąga na mecze Serie A średnio 64 tys. widzów. Z kolei Juventus szczyci się 14 milionami fanów. Działacze argumentują, że wielkie przedsiębiorstwa, jakimi są piłkarskie kluby nie mogą sobie pozwolić na utratę nawet do 20 proc. przychodów z biletów.

_ Minister sportu Giovanna Melandri zapowiedziała, że rząd szykuje też długoterminowe zmiany. Rozpatruje się zakaz finansowych powiązań między klubami a organizacjami kibiców, przekazanie stadionów, które do tej pory należą do lokalnych władz miasta, na własność i obsługę klubów. _Głównym źródłem przychodów czterech największych klubów Włoch są kontrakty z mediolańską telewizją Mediaset, należącą do byłego premiera Silvio Berlusconiego. Sprzedaż praw do transmisji, stanowi od 50 do 60 proc. ich obrotów.

Mediaset, gigant, który kontroluje prawie 60 proc. włoskiego rynku TV, już pozwała władze włoskiej ekstraklasy za głośny w zeszłym roku skandal korupcyjny, który zdaniem telewizji osłabił prestiż Serie A oraz jej przychody. Prawdopodobnie, w przypadku zawieszenia rozgrywek, Mediaset będzie domagać się odszkodowania, aby ratować zagrożoną inwestycję.

Znaczne dochody z piłki nożnej czerpie też włoski rząd. Szacuje się, że z samych podatków nałożonych na piłkarskie zakłady bukmacherskie do państwowej kasy co tydzień wpływa 3,1 mln euro. W zeszłym roku firmy te zapłaciły 286 mln euro podaktów, od zysków z obstawiania wszystkich dyscyplin sportowych.

Tylko cztery stadiony spełniają normy

Minister spraw wewnętrznych Giuliano Amato stwierdził, że kibice nie zostaną wpuszczeni na włoskie stadiony do czasu, aż kluby nie spełnią stawianych im warunków bezpieczeństwa.

Według raportu opublikowanego wczoraj przez dziennik "Gazzetta dello Sport" tylko cztery stadiony spełniają normy: Stadion Olimpijski w Rzymie, Turynie, oraz mniejsze stadiony w Sienie i Palermo. Kryteriów nie spełnia nawet wspólny stadion dwóch słynnych drużyn z Mediolanu - San Siro.

Co więcej właściciele zespołów nie będą mogli sprzedawać biletów grupowych, aby służby bezpieczeństwa mogły lepiej kontrolować kibiców. Dekret rządowy przewiduje też zakaz wstępu dla podejrzanych fanów, nawet, jeśli nie popełnili przestępstwa.

Decyzję ministra będzie musiał zatwierdzić cały rząd podczas jutrzejszego posiedzenia. Wtedy zapadnie też decyzja o tym, kiedy zostaną wznowione rozgrywki. Jeśli dokument zostanie zatwierdzony, wejdzie momentalnie w życie. "Wiem, że mecze bez publiczności, mogą wydawać się dziwne, ale jeszcze dziwniejsze jest, gdy ktoś umiera za taką cenę", powiedział Amato.

Inaczej niż politycy, problem postrzegają piłkarze: "Ci, którzy zawinili, powinni zostać ukarani, ale gra za zamkniętymi drzwiami oznacza śmierć piłki nożnej", powiedział legendarny już obrońca AC Milan i reprezentacji Włoch Paolo Maldini.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)