Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Rafał Wójcikowski
|

Wójcikowski: Generacja młodych pokonała pokolenie GG

0
Podziel się:

Niedziela, 21 października 2007 r., przejdzie do historii. Nie dlatego, że wygrała PO a przegrało PiS. I nie dlatego, że była rekordowa frekwencja i rekordowy rozmiar zwycięstwa lidera.

Wójcikowski: Generacja młodych pokonała pokolenie GG

Także nie dlatego, że do Sejmu weszły tylko cztery partie, a do Senatu dwie (Włodzimierz Cimoszewicz, z uwagi na masowe poparcie elektoratu prawosławnego, odgrywa w nim rolę mniejszości etnicznej, tak jak niemiecki mandat w Sejmie).

Te wybory są wyjątkowe, bo po raz pierwszy w najnowszej historii Polski generacja ludzi młodych pochodzących z wyżu demograficznego lat 70. i 80. pokonała odchodzącą powoli do historii starzejącą się generację, która swoją młodość miała w czasach Gomułki i Gierka (generacja GG).

ZOBACZ TAKŻE:
Tusk będzie premierem
Dotychczas w kolejnych wyborach począwszy od 1989 aż do 2005 roku karty rozdawała generacja GG, która była rozdarta wewnętrznie podziałem wynikającym bezpośrednio ze stosunku do komunizmu. Można powiedzieć, że w pokoleniu tym do głosu dochodziły na przemian skrzydła postkomunistyczne, bądź solidarnościowe.

Młodzi biorą sprawy w swoje ręce

Młodzi na wybory nie chodzili, nie umieli utożsamić się z tym podziałem, stali z boku, a gdy wraz z traktatem akcesyjnym otworzyły się granice, zamiast głosować woleli wyemigrować za granicę. Frekwencja wyborcza spadała systematycznie, do głosu dochodziły coraz bardziej radykalne odmiany obozów generacji GG.

ZOBACZ TAKŻE:
PKW: PO - 41,51 proc., PiS - 32,11 proc.
Ten, który wymyślił hasło "zabierz babci dowód" powinien otrzymać specjalną nagrodę, ponieważ trafił niechcący w sedno sprawy.

To znaczy, nie tyle chodziło o to, aby zatrzymać pokolenie GG z daleka od urn, ale żeby nakłonić coraz liczniejsze pokolenie młodych do udziału w wyborach i na pokonanie GG. Tym bardziej, że GG było poważnie podzielone pomiędzy trzy partie.

Tusk postawił na młodych

Donald Tusk mówiąc do młodych i o młodych, mówiąc o Irlandii, o cudzie gospodarczym, wolnym rynku - trafił w dziesiątkę. Wcześniej te apele trafiały w milczącą próżnię, gdyż generacja młodych nie miała punktu odniesienia, do proponowanych przez partie sloganów i obietnic.

Fala emigracji zarobkowej do Wielkiej Brytanii i Irlandii stała się dla młodych Polaków najlepszą lekcją liberalizmu i wolnego rynku, jaką można sobie tylko wyobrazić. Oni tam pojechali i zobaczyli, że to naprawdę działa - i to jak. Dlatego uwierzyli Donaldowi Tuskowi.

ZOBACZ TAKŻE:
PO i PSL - koalicja może zgrzytać
Inne partie nie były w stanie tego dokonać, np. taka LPR, której program był w kwestiach gospodarczych zbliżony do PO, wystawiając twarze Romana Giertycha czy Janusza Korwin-Mikkego brzmiała po prostu fałszywie.

Pozostałe partie przyzwyczajone do skutecznego w poprzednich wyborach trąbienia o pomocy socjalnej i dbaniu o wykluczonych nie zauważyły zmian demograficznych. I przegrały.

Przyszłość dla zmian politycznych w kierunku wolnego rynku może być jeszcze jaśniejsza, bo potencjał generacji młodych z roku na rok rośnie, a pokolenia GG maleje. Ale to pokolenie, tak jak spontanicznie potrafiło się zmobilizować do wyborów (że aż kart do głosowania zabrakło), tak samo szybko może się rozczarować.

Donald Tusk nie może pozwolić sobie na niezrealizowanie wizji, którą przedstawił. Bo generacja młodych na dobre wyjedzie z kraju i już nigdy nie wróci głosować. A wówczas witaj socjalizmie na wieki wieków.

Czekajmy więc na zmiany i obserwujmy czy:

  • - będzie podatek liniowy;
    • - niska stawka PIT i CIT;
    • - zniesienie większości opłat oraz podatku od zysków kapitałowych;
    • - likwidacja większości licencji i pozwoleń
    • - uproszczenie do rangi symbolu procedur biurokratycznych;
    • - redukcja ciepłych etatów urzędniczych (bynajmniej nie symboliczna)
    • - prywatyzacja nie tylko szpitali ale całości systemu obowiązkowych ubezpieczeń społecznych i zdrowotnych.

Czy PO jest w stanie podźwignąć ten ciężar? Stawką jest powrót tych dwóch milionów rodaków, którzy już wyemigrowali i kolejne dwa miliony tych, którzy się zastanawiają.

Autor jest doktorem nauk ekonomicznych, pracownikiem Uniwersytetu Łódzkiego.

wiadomości
felieton
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)