Wreszcie jest pomysł na KRUS. To dobrze!

*Prof. Marian Noga, ekonomista: *Bardzo dobre. Powiem wręcz, że po _ Białej Księdze _premiera Jerzego Hausnera, jest to drugi dokument, który mówi o prawdziwej reformie finansów publicznych. Oczywiście na razie jest to projekt, jak będzie wyglądała realizacja? Na to bardzo uważnie będę patrzył i pewnie Money.pl również.

Realne, oczywiście jeśli nie zdarzy się nic nadzwyczajnego na rynkach finansowych. Na przykład rozpad strefy euro. My nie jesteśmy w strefie euro, ale to się odbije na rynkach finansowych. Nie przewiduję jednak takiego czarnego scenariusza.

Aktywność zawodową ,czyli wiek produkcyjny mamy jeden z najniższych w Europie. To jest gdzieś 53-54 procent, podczas gdy w Unii Europejskiej dochodzi do 70 procent. Więc jedyne, co możemy robić, to podnosić wiek emerytalny. To jest jak najbardziej słuszne.

Problem reformy KRUS-u był dyskutowany 20 lat i nie było żadnej koncepcji, tutaj ona przynajmniej jest. Ma być ewolucyjne przejście z koncepcjami połowy składki od 6 do 15 hektarów, powyżej 15 jak wszyscy a później wprowadzenie pełnej rachunkowości. Uważam to za możliwe i słuszne.

Przypomnę, że w 2007 roku składka rentowa wynosiła 13 procent. Połowę płacił pracownik a połowę pracodawca, czyli po 6,5 procent. Obniżono ją wtedy o 7 procent, ale nie w podziale równym, obniżono pracownikom o 5 procent a pracodawcom o 2 procent. To zabrało budżetowi około 20 miliardów złotych rocznie. Teraz jest pomysł powrotu do starej stawki dla pracodawcy.

W koszykówce czy siatkówce jest coś takiego jak _ zmiana powrotna _. Zawodnik schodzi, posiedział na ławce i wraca na boisko.

Dokładnie tak. Teraz żyjemy w innych czasach i innej sytuacji. Wtedy ta obniżka była trochę _ pod publiczkę _. Proszę spojrzeć, że ta obniżka dała zarabiającym 1500 złotych dodatkowo 70 złotych. Dla nich to potężna suma, ale tym którzy zarabiali powyżej 3600 dało to 200 złotych. To jest to niesprawiedliwe dzielenie wspólnego dobra. Ale to zostało, premier zawahał się w tej kwestii i nie chciał ruszać domowych budżetów.

Pyta Pan o bezrobocie. Odpowiem tak, jeżeli ktoś miałby z powody tych dwóch procent wzrostu kosztów pracy upaść - to rzeczywiście lepiej niech firmę zlikwiduje.

Premier ogłosił rozdzielanie wspólnie wypracowanych środków w sposób bardziej sprawiedliwy. To znaczy bogatsi będą ponosić większe ciężary, a biedniejsi mniejsze. To sprawiedliwe.

Nie dziwi mnie to. Bezpieczeństwo staje się dobrem bardzo pożądanym. Wystarczy wspomnieć o 11 listopada w Polsce. W związku z tym, że jest to usługa bardzo ważna, uważam że nie ma tu innego wyjścia, jak zastosować stymulanty materialne.

To byłoby osiągnięcie standardu światowego. Gdyby się to udało, byłoby doskonale.

Obstaje ciągle przy tych 3 procentach. Jeżeli nie wydarzy się coś naprawdę złego, taki wynik powinniśmy osiągnąć.

Myślę, że nawet jak będzie jakiś efekt, to dopiero w przeciągu kilku dni. Może wystąpić na przykład w poniedziałek, po przeanalizowaniu wszystkich poruszanych przez premiera spraw.

Uważam, że było to bardzo dobre wystąpienie które jak powiedziałem na początku zapowiada prawdziwe reformy finansach publicznych. Zrealizowanie tych projektów daje Polsce na prawdę olbrzymie szanse.