Gazeta Wyborcza pisze, że z Muzeum Narodowego w Warszawie mogą zniknąć takie obrazy jak "Śmierć Ellenai" Jacka Malczewskiego, "Portret córki Beaty z kanarkiem" Jana Matejki czy "Napoleon na koniu" Piotra Michałowskiego.
Żeby zostały w muzeum, muszą zostać wykupione od spadkobierców.
Spadkobiercy artystów przekazali przed laty te obrazy Muzeum w depozyt. Teraz kolejni spadkobiercy domagają się ich zwrotu. Z muzeum mogą zniknąć też obrazy: "Orka na Ukrainie" Leona Wyczółkowskiego i "Chrystus i jawnogrzesznica" Henryka Siemiradzkiego .
Niektórzy spadkobiercy nie upierają się, by dzieła zabierać - pisze Wyborcza. Chcą, by Muzeum je wykupiło. A ceny są astronomiczne - wahają się od 300 do 800 tysięcy złotych. Ale za obraz wystawiony na aukcji właściciel może dostać znacznie więcej.
Obrazy Malczewskiego, Matejki, Michałowskiego jeszcze znajdują się na ekspozycji. Spadkobiercy dawnych właścicieli zapowiedzieli ich odbiór, ale jeszcze czekają - może na lepsze ceny na rynku. Obrazy powiszą więc jeszcze pół roku, najwyżej rok. Tyle czasu ma Muzeum na ewentualne wykupienie dzieł.
GW/magos
