W Holandii rozpoczęły się wybory parlamentarne. Udział w głosowaniu zapowiedziało 90 procent badanych.
Wybory będą przebiegać przy zachowaniu szczególnych środków bezpieczeństwa, jakich nie stosowano w Holandii nigdy dotąd. Krajowy Korpus Policji powołał dodatkowych agentów, którzy będą chronić najważniejszych polityków, lokale wyborcze i inne miejsca, w których spotykać się będą partie w wyborczy wieczór. Szczególne środki bezpieczeństwa zastosowano zwłaszcza w Hadze.
Od zamachu na Pima Fortuyna w ubiegły poniedziałek, w Holandii lawinowo wzrosła liczba gróźb wysyłanych pod adresem członków rządu, polityków, lewicowych organizacji, dziennikarzy, grożono nawet królowej Beatrix.
Holenderska policja już od tygodnia jest w stanie pogotowia. Dodatkową ochronę tak w pracy jak i w domach otrzymali przede wszystkim ministrowie i wiceministrowie oraz przywódcy partii politycznych. Najważniejszym politykom przydzielono w sumie niemal dwustu tajnych agentów. Policja musiała zatrudnić dodatkowych funkcjonariuszy - z pomocą przyszła jej żandarmeria i lokalne zespoły policyjne.
W Holandii istnieje dwuizbowy parlament: Izba Pierwsza, pochodząca z wyborów pośrednich i Izba Druga, która zostanie wybrana w dzisiejszych wyborach. Do głosu uprawnionych jest 12,5 miliona obywateli. 90 procent lokali wyborczych jest wyposażonych w elektroniczne urządzenia do liczenia głosów, stąd wstępne, nieoficjalne wyniki będą znane wkrótce po zakończeniu głosowania. Ostateczne rezultaty zostaną ogłoszone 21-ego maja. Inauguracyjną sesję Izby Drugiej przewidziano na 23-ego maja.
Według wcześniejszych sondaży największą partią w parlamencie będzie prawdopodbnie Apel Chrześcijańsko-Demokratyczny, który ma zdobyć 31 miejsc. Ugrupowanie "Lista Pima Fortuyna" ma szanse zająć drugie miejsce w wyborach parlamentarnych - zyskując 28 miejsc. To o dwa więcej, niż w sondażach przeprowadzonych przed zabójstwem kontowersyjnego polityka.