W Gruzji trwaja przedterminowe wybory prezydenckie. Swój głos oddali już były prezydent Eduard Szewardnadze i pełniąca obowiązki prezydenta Nino Burdżanadze wraz z rodziną.
Po wyjściu z komisji wyborczej Nino Burdżanadze powiedziała, że po wyborach w Gruzji muszą nastąpić zdecydowane zmiany. "Wiadomo, że nie ma szans na to, że już jutro Gruzja stanie się drugą Szwajcarią. Jednak oczywiste jest, że rozpoczną się przemiany, które sprawią, że Gruzja stanie się silnym i stabilnym państwem" - podkreśliła.
Faworyt wyborów - Michaił Saakaszwili zapewnił w rozmowie z rosyjską telewizją RTR, że Gruzinom zależy na oddaniu swojego głosu w dzisiejszych wyborach. Michaił Saakaszwili podkreślił, że udziału w wyborach nie biorą tylko mieszkańcy Abchazji. "Adżaria bierze udział w pełni, podobnie 60 procent mieszkańców Południowej Osetii" - zaznaczył.
Tymczasem niezależna telewizja Rustavi 2 poinformowała, że mieszkańcy jednego z rejonów Abchazji -mimo zakazów separatystycznych władz w Suchumi- oddali swoje głosy. Prokurator gruzińskiego regionu Zugdidi Mebrdzoli Czkadua powiedział, że mieszkańcy regionu Gali przekroczyli granicę i wzięli udział w wyborach.