Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Jarosław Jakimczyk
|

Wybory przedterminowe albo prywatyzacja, czyli prawdziwa polityka

0
Podziel się:

Od paru dni wszystkie media i miliony obywateli Rzeczypospolitej zachodzą w głowę, czy prezydent Lech Kaczyński rzeczywiście zamierzał w poniedziałek po południu rozwiązać parlament i rozpisać nowe wybory. A jeżeli tak, to dlaczego w ciągu kilku zaledwie godzin odstąpił od swego zamiaru?

Wybory przedterminowe albo prywatyzacja, czyli prawdziwa polityka

Od paru dni wszystkie media i miliony obywateli Rzeczypospolitej zachodzą w głowę, czy prezydent Lech Kaczyński rzeczywiście zamierzał w poniedziałek po południu rozwiązać parlament i rozpisać nowe wybory. A jeżeli tak, to dlaczego w ciągu kilku zaledwie godzin odstąpił od swego zamiaru?

A może rację mają ci komentatorzy, którzy twierdzą, że od początku do końca mieliśmy do czynienia ze starannie wyreżyserowanym spektaklem? Poczynając od pojawienia się sugestywnej depeszy w serwisie PAP ok. 15.30 aż po ostatnie minuty wypełnione niecierpliwym oczekiwaniem na telewizyjną transmisję orędzia głowy państwa. Odpowiedź na to pytanie być może kryje się w planach Ministerstwa Skarbu Państwa na ten rok.

Powszechnie wiadomo, że wprawdzie od podpisania paktu stabilizacyjnego przed kamerami Telewizji Trwam minęło zaledwie kilka dni, to jednak przecież ani Samoobrona ani LPR z chwilą postawienia przez swych liderów podpisów w obecności mediów ojca Tadeusza Rydzyka nie stały się entuzjastami polityki rządu PiS.

Tymczasem od tygodni po dymisji Andrzeja Mikosza wakowało stanowisko ministra skarbu. Ostatecznie został nim Wojciech Jasiński, którego kwalifikacje merytoryczne do tego urzędu są - najłagodniej mówiąc - mniej znane od politycznych. Jego sceptycyzm wobec prywatyzacji, która - jak na razie obok podatków i ceł - jest głównym źródłem wpływów do budżetu państwa, nie jest tajemnicą. Nie ulega wszak wątpliwości, że jeśli chodzi o przekształcenia własnościowe w sektorze państwowym, to w porównaniu z Andrzejem Lepperem czy Romanem Giertychem nowy szef MSP jest ultraliberałem. To właśnie minister Jasiński, a nie liderzy Samoobrony i LPR, którzy nie mają swoich przedstawicieli w resorcie skarbu, będzie musiał stanąć na głowie, żeby zapewnić realizację zapowiadanej przez rząd prognozy dochodów ze sprzedaży państwowego majątku w roku 2006. Wynosi ona - jak napisano w ustawie budżetowej - 5,5 mld zł. Spełnienie tych założeń - jak wyjaśnił sekretarz stanu w MSP Paweł Szałamacha - zapewni w głównej mierze prywatyzacja
Elektrowni Kozienice oraz Zespołu Elektrowni Dolna Odra.

Pamiętamy jeszcze, jak niecały miesiąc temu decyzja o udzieleniu przez MSP wyłączności na negocjacje w sprawie zakupu kontrolnego pakietu akcji Dolnej Odry hiszpańskiej Endesie wywołała gwałtowny atak Romana Giertycha.

Jestem w stanie sobie wyobrazić, że Jarosław Kaczyński, występujący w roli tego, który odwiódł swego brata od zamiaru rozwiązania parlamentu, wymusił na Lepperze i Giertychu zgodę na prywatyzację obu elektrowni, nawet poprzez sprzedaż ich akcji inwestorowi zagranicznemu. Na miejscu Kaczyńskiego powiedziałbym trudnym koalicjantom "Albo zgadzacie się na sprzedaż Kozienic i Dolnej Odry dla ratowania budżetu albo mój brat bliźniak rozgoni was na cztery wiatry. Pamiętajcie, że sondaże przedwyborcze nie są dla waszych partii szczególnie optymistyczne".

Autor jest dziennikarzem tygodnika Wprost

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)