Jak podaje dziennik Sueddeutsche Zeitung szantażysta to znany niemiecki menadżer.
Dziennikarze gazety ustalili tożsamość mężczyzny. Okazuje się, że to były członek zarządu niemieckiej poczty i jeden z najbliższych współpracowników byłego prezesa firmy. Nic nie wskazuje jednak na biznesowe tło całej sprawy. Szantażysta w czasie przesłuchania przyznał, że kierowała nim złość na Peera Steinbruecka.
Na początku miesiąca ujawniono, że kandydat na kanclerza z ramienia SPD otrzymał list, którego autor domagał się, aby polityk wycofał się z wyborów. W przeciwnym razie groził ujawnieniem rzekomo kompromitujących go materiałów.
Szantażysta twierdził, że Steinbrueck i jego żona w latach 90-tych zatrudniali na czarno sprzątaczkę. Steinbrueckowie zdecydowanie temu zaprzeczyli. Sprawę skierowano też do prokuratury. Przeciwko szantażyście toczy się teraz postępowanie dotyczące próby wymuszenia.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
On zastąpi Angelę Merkel? Podniesie podatki Przed głosowaniem kandydat wygłosił blisko dwugodzinne przemówienie programowe, w którym zapowiedział, że będzie dążyć do przywrócenia w Niemczech socjalnej równowagi, zaburzonej przez politykę chadecko-liberalnego rządu Angeli Merkel. | |
Przewaga Merkel topnieje. Nowy sondaż Z opublikowanego dziś sondażu instytutu Emnid wynika, że poparcie dla SPD wzrosło w ciągu tygodnia o dwa punkty procentowe do 25 proc. - podał dziś Bild am Sonntag. | |
Angela Merkel nie poradziła sobie w debacie Ta debata przykuła uwagę całych Niemiec. Kandydat SPD na kanclerza w pojedynku telewizyjnym z szefową rządu, zarzucił jej uprawianie polityki prowadzącej do marazmu w kraju. |