W cieniu walk i protestów w Syrii odbywają wybory parlamentarne. Dla prezydenta Baszara el-Asada są one dowodem na jego gotowość do politycznych reform. Opozycja zbojkotowała głosowanie, nazywając je farsą. W dniu wyborów zginęły 23 osoby.
W niektórych częściach kraju, między innymi w Darze, w kilku dzielnicach Damaszku oraz na terenach zamieszkanych przez Kurdów opozycjoniści posłuchali wezwań do strajku generalnego - podała agencja dpa. W kilku miastach i wsiach doszło do demonstracji przeciwko wyborom.
Według działaczy opozycji najwięcej osób siły rządowe zabiły w prowincji Dajr az-Zaur. Wśród ofiar śmiertelnych jest dziecko oraz pięciu dezerterów.
Ruch przed lokalami wyborczymi był zdaniem obserwatorów raczej niewielki. Ministerstwo spraw wewnętrznych poinformowało natomiast o _ znacznej frekwencji wyborczej _. O 250 miejsc w parlamencie ubiega się 7 195 kandydatów. Lokale wyborcze są czynne do godz. 21. Wyniki spodziewane są najwcześniej we wtorek wieczorem.
Zdaniem przeciwników reżimu w Damaszku głosowanie jest działaniem pozorowanym mającym na celu przedłużenie rządów Asada.
Wybory następują trzy miesiące po referendum w Syrii, w którym zaaprobowano nową konstytucję. Oficjalne dane mówią o 57-procentowym udziale obywateli w referendum, ale dane te nie zostały niezależnie zweryfikowane.
Referendum pozwala, przynajmniej w teorii, na tworzenie nowych partii politycznych i ogranicza sprawowanie władzy przez prezydenta do dwóch siedmioletnich kadencji.
W wyborach udział bierze sześć z dziewięciu partii, które po uchwaleniu nowej ustawy o partiach otrzymały pozwolenie na działalność.
Partia Baas rządzi w Syrii od zamachu stanu z 1963 roku, a rodzina Asada przejęła władzę w kraju od następnego zamachu stanu dokonanego w 1970 roku przez ojca obecnego prezydenta, Hafeza el-Asada.
Poniedziałkowe wybory zapewne nie będą miały wpływu na powstanie w Syrii przeciwko reżimowi, w którym według ONZ od marca ubiegłego roku zginęło 9 tys. ludzi.
Sekretarz generalny ONZ Ban Ki Mun określił panującą w Syrii sytuację jako _ całkowicie nie do zaakceptowania _. Priorytetem jest rozmieszczenie na terenie kraju obserwatorów tak szybko, jak to możliwe. Trzeba powstrzymać przemoc stosowaną przez wszystkie strony (konfliktu) - powiedział Ki Mun w Waszyngtonie.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
Na te wybory patrzy świat. Będą uczciwe? Syryjska opozycja zapowiedziała zorganizowanie strajku generalnego i zbojkotowania wyborów do 250-osobowego parlamentu. | |
Bomba była w myjni samochodowej Właściciel punktu jest członkiem prorządowej milicji. | |
Wojna w Syrii wygasa, ale bardzo wolno Część ciężkiej broni została wycofana z miast, część pozostała. |