Poniedziałkowe dane z rynku pracy świadczą o wysokim zapotrzebowaniu na pracowników, które może utrzymać się w kolejnych miesiącach - wynika z komentarza Ministerstwa Gospodarki.
Według analityków resortu (na zdjęciu minister Waldemar Pawlak), utrzymująca się presja na wzrost płac może jednak doprowadzić do pogorszenia konkurencyjności polskich firm, a także zahamować poprawę wskaźników zatrudnienia.
- _ Mimo iż dynamika zatrudnienia w ostatnich dwóch miesiącach była niższa niż w poprzednim okresie, nie spowoduje to zachwiania trendu systematycznego wzrostu popytu na pracę. Zatrudnienie powinno bowiem wzrosnąć w związku z dobrą koniunkturą gospodarczą i wysokim popytem krajowym, jak również, w mniejszym jednak stopniu, ze zbliżającym się sezonem letnim _ - napisali w komentarzu analitycy resortu gospodarki.
Dodali, że tempo wzrostu wynagrodzeń, choć nie rekordowo wysokie, było i tak wyższe od ich oczekiwań. Uważają więc, że w kolejnych miesiącach tendencja wzrostu wynagrodzeń zostanie utrzymana, ale ich dynamika powinna być już niższa.
- _ Wzrost płac związany jest z rosnącymi oczekiwaniami pracowników, które nasiliły się w obliczu niedoboru wykwalifikowanej kadry w polskich firmach. Trend ten spowodował zmianę nastawienia pracodawców, którzy skłonni są zaoferować korzystniejsze warunki płacowe zarówno dla nowych pracowników, jak i dla dotychczas zatrudnionych _ - tłumaczy resort gospodarki.
Według analityków resortu, utrzymująca się presja na wzrost płac może jednak doprowadzić do pogorszenia konkurencyjności polskich firm, a także zahamować poprawę wskaźników zatrudnienia. Przedsiębiorcy, akceptując wyższe koszty związane z rosnącymi płacami, mogą bowiem ograniczyć zatrudnianie nowych pracowników.
Główny Urząd Statystyczny (GUS) podał w poniedziałek, że przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw w kwietniu wzrosło o 12,6% (wobec oczekiwanych 11,1%), zaś zatrudnienie - o 5,6% (wobec oczekiwanych 5,8%).