Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Z pomocą Karola Marksa walczy o reelekcję

0
Podziel się:

Walczący o powtórny wybór, prezydent Wenezueli w ostatnich dniach kampanii wyborczej mocniej uderza w tony walki klas.

Z pomocą Karola Marksa walczy o reelekcję
(openDemocracy/CC BY 2.0/flickr.com)

Walczący o reelekcję prezydent Wenezueli Hugo Chavez sięga po pomoc Karola Marksa. W ostatnich dniach kampanii wyborczej mocniej uderza w tony walki klas i wzywa swoich zwolenników do obrony rewolucji przed zakusami burżuazji.

_ - Wiem, że zwyciężę 7 października, was proszę tylko o nie zniżanie gardy, tak aby zwyciężyć przez nokaut _ - perorował w sportowym żargonie na wtorkowym wiecu w mieście Barquisimeto na zachodzie kraju. Według kandydata Zjednoczonej Partii Socjalistycznej Wenezueli (PSUV) w niedzielnych wyborach Wenezuelczycy _ zagrają o życie _. _ W grze jest wyżywienie, zdrowie, mieszkanie, bezpłatne edukacja. Myślicie, że burżuazyjny rząd będzie je kontynuować? _ - pytał retorycznie zgromadzony tłum swoich sympatyków.

Jednocześnie ostrzegał, że jeśli zwycięży _ kandydat burżuazji Henrique Capriles Radonski, znikną programy socjalne, z których skorzystały miliony osób i ucierpi rewolucja boliwariańska _ - deklarował Chavez, mając na myśli obronę zdobyczy _ socjalizmu XXI wieku _ - systemu arbitralnej dystrybucji państwowego majątku pochodzącego z eksploatacji przebogatych złóż surowców, głównie ropy i gazu.

W ostatnich dniach Chavez na potęgę osobiście wręcza klucze do darowanych ludziom w ramach jednego z rządowych programów mieszkań, a jego działacze rozdają ludności bony żywnościowe. _ Inwestycje społeczne w Wenezueli osiągnęły 50 mld dolarów _ - chwali się na spotkaniach z wyborcami i w rządowych mediach urzędujący prezydent.

Chavez ostrzegł podczas niedzielnego wiecu wyborczego w stanie Zulia, że opozycja planuje nie uznać wyników wyborów, jednak jak zaznaczył: _ Nie pozwolimy, aby burżuazja sprowadziła Wenezuelę na drogę przemocy _. Jeszcze w lipcu Zgromadzenie Narodowe podjęło uchwałę wzywającą do odrzucenia przemocy w walce o prezydenturę, nie zapobiegło to jednak morderstwu trzech opozycyjnych działaczy zastrzelonych w ubiegły weekend.

Chavez przystąpił również do wyborczej ofensywy na arenie międzynarodowej. Przy wsparciu swoich sojuszników doprowadził do kilku propagandowo spektakularnych wydarzeń.

W zeszłym tygodniu rosyjski Gazprom ogłosił wielomiliardowe inwestycje w wenezuelskim sektorze paliwowych w Delcie Orinoko. Natomiast w ubiegłą sobotę Chińczycy wystrzelili wenezuelskiego satelitę _ Miranda _ (drugiego po krążącym już na orbicie _ Simonie Boliwarze _). W lipcu Wenezuela została przyjęta do największego w Ameryce Południowej bloku wolnego handlu MERCOSUR. Wszystkie te osiągnięcia Chavez zapisuje na własne konto.

Swojego rywala Chavez nazywa m.in. _ maminsynkiem _ i _ narzędziem jankeskiego imperializmu _. Capriles stara się unikać odpowiadania na jego zaczepki. W swojej kampanii skupia się na sprawach bezpieczeństwa i walce z korupcją. Ubrany na luzie w dżinsy i w czapce bejsbolówce na głowie Capriles przekonywał w stolicy: _ Chcę, abyśmy za kilku lat wyobrazili nas sobie spacerujących przez te ulice nocą, ponieważ Caracas będzie bezpiecznym miastem, gdzie żyje się bez strachu _.

Nawiązywał do programu darmowych mieszkań hojną ręką rozdawanych przez Chaveza: _ Chcę wręczyć wam akty własności, chcę kraju, gdzie będziecie mieli pewność, że wasze dzieci odziedziczą majątek i nikt, kto będzie miał władzę nie będzie stanowił ku temu przeszkody _.

Dyplomata jednego z krajów europejskich w Wenezueli uznał, że podczas kampanii młody Capriles był bardziej aktywny od Chaveza (który do niedawna zmagał się z chorobą nowotworową), dużo podróżował po kraju odwiedzając praktycznie każdy jego zakątek, gdzie był przyjmowany entuzjastycznie. Kontrolowana przez Chaveza administracja państwowa i służby mundurowe częściowo utrudniały mu spotkania z wyborcami. Pod pozorem zapewnienia bezpieczeństwa władze nie zgodziły się np. na wiec Caprilesa w największych fawelach Caracas.

Ostatnie sondaże wskazują, że nadal od 15 do 20 proc. wyborców w Wenezueli nie wie jeszcze, na kogo w najbliższą niedzielę odda swój głos. To właśnie oni zdaniem analityków mogą zadecydować o wyniku wyborów. Capriles, jedyny kandydat opozycji, ma więc największe od lat szanse na pokonanie Chaveza.

Czytaj więcej w Money.pl
Zastrzelili dwóch działaczy opozycjnych "Ta tragedia daje nam więcej sił i wiary w walkę o Wenezuelę, w której dominuje sprawiedliwość i nie ma przemocy" - napisała partia w swym oświadczeniu.
Chavez odejdzie po 13 latach? Tłumy na ulicach _ Chavez, przyjacielu został ci już tylko tydzień. Widzimy to, czujemy to. Capriles prezydentem _ - wykrzykiwał tłum
wiadomości
wiadmomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)