Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Rafał Wójcikowski
|

Zamiast pójść po rozum do głowy, kombinują z akcyzą... na olej opałowy

0
Podziel się:

Nieśmiertelny doktor Sztrosmajer z serialu „Szpital na peryferiach” miał zwyczaj mawiać do personelu pielęgniarskiego iż gdyby głupota była lżejsza od powietrza, to tenże personel latałby po szpitalu niczym gołębice. Parafrazując to powiedzenie należałoby stwierdzić, że obecni urzędnicy MF wzbijają się na szczyty swojego intelektu niczym orły.

Zamiast pójść po rozum do głowy, kombinują z akcyzą... na olej opałowy

Nieśmiertelny doktor Sztrosmajer (pisownia fonetyczna z racji braku znajomości czeskiego przez autora) z serialu „Szpital na peryferiach” miał zwyczaj mawiać do personelu pielęgniarskiego iż gdyby głupota była lżejsza od powietrza, to tenże personel latałby po szpitalu niczym gołębice. Parafrazując to powiedzenie należałoby stwierdzić, że obecni urzędnicy Ministerstwa Finansów wzbijają się na szczyty swojego intelektu niczym orły czy też inne sokoły.

Ostatni ich wynalazek to zamiar podwyżki akcyzy na olej opałowy i próba wprowadzenia akcyzy na gaz LPG „używany dla celów grzewczych”. I to jakiej podwyżki, z 233 zł do 1028 zł za tysiąc litrów, bagatela - jakieś 341 %!!! Oczywiście w naszym kraju VAT naliczany jest od ceny z akcyzą, więc należy doliczyć także 175 zł podatku VAT. W rezultacie tychże działań kosztujący obecnie w hurcie olej opałowy po 2,40 zł za litr, może podrożeć do 3,40 zł i to przy założeniu obniżki marży przez hurtowników. Gaz podrożeje o ok. 85 groszy za litr, 12 –14 zł za butlę do kuchenki gazowej.

Swoją drogą ciekawe dlaczego olej napędowy stosowany do celów grzewczych nazywa się „opałowym lekkim”, a gaz LPG do ogrzewania nie ma swojej alternatywnej nazwy. Pewnie dlatego, aby stworzyć fałszywe wrażenie, iż jest to zupełnie inny produkt, który nie nadaje się do celów motoryzacyjnych. Stąd nieustanna kampania prasowa. Tymczasem olej opałowy jest prawie identyczny z olejem napędowym, ma nieco gorsze parametry zasiarczenia, takie jak olej napędowy pod koniec lat 80-tych.

I tu dotykamy przyczyn prób wprowadzenia tak wysokiej akcyzy. Problem jest paradoksalnie bardzo podobny do poruszanego przeze mnie kilka tygodni temu zagadnienia obowiązkowych ubezpieczeń komunikacyjnych. Państwo nie jest w stanie egzekwować prawa, w tym wypadku głupiego i niesprawiedliwego, nakazującego płacić użytkownikom samochodów złodziejsko wysokich cen paliw. Obywatele bronią się przed barbarzyńskim państwem – łupieżcą i szukają alternatyw. Jedną z nich jest tankowanie oleju opałowego. Ponieważ proceder jest masowy, zaś wykrywalność znikoma - państwo w swojej bezsilności usiłuje wprowadzić za wszelką cenę drakońskie rozwiązania. Nie będąc w stanie ukarać sprawców, karze niewinnych użytkowników oleju opałowego do celów grzewczych. To typowy przykład sprawiedliwości społecznej.

Minister Neneman (który musi natychmiast odejść) obliczył sobie nawet, że wpłynie mu do budżetowej kasy 2 mld zł więcej. Nie wziął biedaczyna pod uwagę, iż może na tym procederze stracić. Dotychczas bowiem konsumenci oleju opałowego płacili bowiem mniejszą akcyzę i VAT, ale płacili. Teraz przerzucą się na przemyt i oddadzą cały zysk w ręce mafii, z którą rzekomo minister Neneman (który musi natychmiast odejść) walczy. Każde dziecko jednak wie, że skoro rząd nie potrafi zatrzymać konsumpcji oleju opałowego jako napędowego, to z pewnością nie potrafi zatrzymać przemytu tegoż oleju z zagranicy. A w Czechach kosztuje on w przeliczeniu na złotówki 1,60 za litr (Czesi nie są tak pazerni). Nie takie rzeczy mafia robiła dla mniejszej różnicy cen. A potencjalny popyt jest ogromny. W Polsce ulegnie więc całkowitej likwidacji oficjalna produkcja i konsumpcja oleju opałowego, a konsumpcja oleju napędowego wzrośnie w bardzo niewielkim stopniu.

Podobnie będzie z LPG. Już widzę mieszkańców Białorusi i Ukrainy zacierających ręce z radości, iż doszedł kolejny chodliwy towar do kontrabandy. A góralom i przygranicznikom to może lepiej będzie od razu przeprowadzić się do Czech albo na Słowację.

Pan premier Belka, jeśli nadal marzy z byłym wicepremierem Hausnerem o karierze w nowej partii, powinien natychmiast rozważyć, ile głosów traci na samym starcie w kampanii z takim ministrem Nenemanem (który musi natychmiast odejść) i jego pomysłami. Traci głosy mieszkańców domków jednorodzinnych opalanych olejem opałowym bądź LPG, traci 150 tys. mieszkańców bloków, których kotłownie zużywają te paliwa. Traci głosy mieszkańców prowincji korzystających w kuchniach z gazu butlowego, rolników masowo używających oleju opałowego do napędzania maszyn i ciągników, budowlańców z tego samego powodu, kierowców, transportowców i ich klientów. Skończą się tanie przejazdy tzw. busami.

W miniony czwartek premier Belka polecił wstrzymać podwyżki akcyzy na gaz w butlach oraz olej opałowy do czasu, gdy rząd opracuje "kompleksowy i skuteczny program osłonowy, który zapewniałby zrekompensowanie wyższych kosztów ogrzewania”. Tzn. rząd wprowadzi jakieś pseudo-zasiłki dla „najbiedniejszych”, określając ich wysokość i kryterium przyznawania z księżyca. A reszta i tak będzie płacić. Zauważmy bowiem, że protesty w sejmie przeciw podwyżce nie są skierowane przeciw pomysłowi w ogóle, a jedynie przeciw politycznym skutkom wprowadzenia tego pomysłu. Jeśli więc rząd wymyśli jakiś nowy zasiłek, który w ujęciu propagandowym będzie rekompensował w części i tylko niektórym tą podwyżkę, to świat polityki przyklaśnie temu fiskalnemu barbarzyństwu.

Oczywiście jakąś alternatywą jest gaz ziemny, prąd albo węgiel. Ale na rynku gazu nie wszyscy dysponują stosowną infrastrukturą, ponadto mamy tu przyjemność być obsługiwani przez klasycznego monopolistę PGNiG, który dzięki „odpowiedniej” polityce państwa nie czuje póki co zagrożenia żadną konkurencją. Ceny gazu ziemnego i jego przesyłu więc do najtańszych nie należą. Prąd elektryczny, też mamy bardzo drogi, też zmonopolizowany w postaci dostarczyciela PSE, i też robi się wszystko aby sytuacji nie zmienić zbyt szybko. Jak jeszcze dojdą osławione kontrakty długoterminowe i ich rozliczenie... ech szkoda pisać.

Pozostaje więc węgiel, drewno i chrust z lasu, dwie klaczki w stajni i pole z owsem. Całkiem miła XVIII wieczna perspektywa (w XIX wieku znano już elektryczność i gaz). Albo też szara strefa i przemyt na całego – co wg. mnie będzie całkowicie usprawiedliwionym moralnie obywatelskim nieposłuszeństwem. Swoją drogą, pazerność ludzi władzy dotycząca naszych pieniędzy jest wyjątkowa w swej skali. Jeśli rzeczywiście słuchają oni nauk moralnych, tak jak to deklarowali w ostatnim mijającym tygodniu, to może warto przypomnieć im o przykazaniach „Nie kradnij” i „Ani żadnej rzeczy, która jego jest”.

Dość już tego obdzierania nas ze skóry!

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)