Jedna osoba zginęła, a kilkadziesiąt zostało rannych w zamieszkach, jakie wczoraj miały miejsce w Jordanii - poinformowały jordańskie źródła bezpieczeństwa. Przyczyną niepokojów są rosnące ceny paliw.
Na północy kraju - jak poinformowały władze - uzbrojeni napastnicy zaatakowali posterunek policji. Zginął jeden z napastników, a 16 osób, w tym 12 policjantów, zostało rannych.
Do zamieszek doszło także w stolicy kraju, Ammanie, oraz w miastach na południu kraju - Karak i Maan. Tam - według lokalnych mediów - demonstranci atakowali i podpalali budynki państwowe. Interweniowała policja. Wiele osób zostało rannych; wielu demonstrantów aresztowano.
Powodem wystąpień ulicznych jest decyzja rządu o zniesieniu subwencji do paliw, co spowodowało wzrost ich cen. Jordania od dłuższego czasu zmaga się z kryzysem energetycznym. W przeciwieństwie do większości swych sąsiadów, kraj ten praktycznie nie ma żadnych surowców, dlatego też jest niemal całkowicie zdany na import paliw i surowców energetycznych.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
Po 1,5 roku dotarła tam arabska wiosna Tysiące osób skandowało: Lud żąda obalenia systemu - hasło znane z innych rewolucji arabskiej wiosny. Protesty wznieciła wprowadzona dziś przez rząd podwyżka cen paliw. | |
Były szef wywiadu skazany za korupcję To pierwszy wysoki rangą polityk jordański postawiony przed sądem na fali społecznych protestów przeciw korupcji, jakie odbywają się w kraju. | |
61 Syryjczyków wpadło w ich ręce. Terroryści? Wszczęto śledztwo, żeby określić ich tożsamość i powody, dla których podróżowali. |