Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Zawadzki: Rządzący drenują kieszenie i chcą więcej dzieci

0
Podziel się:

Rząd przyjął projekt ustawy, która ma uprościć zakładanie żłobków i tym samym opiekę nad małymi dziećmi. W ten sposób Minister Pracy i Polityki Społecznej Jolanta Fedak chce zachęcić młodych Polaków do posiadania potomstwa.

Zawadzki: Rządzący drenują kieszenie i chcą więcej dzieci

Rząd przyjął projekt ustawy, która ma uprościć zakładanie żłobków i tym samym opiekę nad małymi dziećmi. W ten sposób Minister Pracy i Polityki Społecznej Jolanta Fedak chce zachęcić młodych Polaków do posiadania potomstwa.

Czy wykorzystując potencjał drzemiący w osobach urodzonych podczas ostatniego dużego wyżu demograficznego w Polsce, który miał miejsce w latach osiemdziesiątych uda się rozwiązać problem starzejącego się społeczeństwa? Raczej wątpliwe.

Mogą nie pomóc nawet deklaracje ministra finansów Jacka Rostowskiego, który w jednym z wywiadów przyznał, że nie wie, czy oszczędza na emeryturę za pośrednictwem drugiego filaru. Jego zdaniem najlepszym zabezpieczeniem na starość jest coś co nazywa _ czwartym filarem _, czyli inwestowanie w edukację i dobre stosunki z własnymi dziećmi.

Ale jak tu się cieszyć z niewielkich udogodnień dla obecnych i przyszłych rodziców, jeśli codziennie w mediach słyszymy o coraz to nowych pomysłach rządu uderzających w ich portfele, a wychowanie i wyedukowanie jednego dziecka może kosztować nawet pół miliona złotych?

Ułatwienia w wychowaniu małych dzieci to właściwy kierunek, jeśli jednak dorzucimy podwyżkę VAT, chęć sięgnięcia po becikowe i ulgę prorodzinną, czy ograniczanie dostępności mieszkań w ramach programu_ Rodzina na swoim to bilans działań rządu ukierunkowanych na pomoc potencjalnym przyszłym rodzicom jest zdecydowanie pesymistyczny . _

A najgorsze dopiero przed nami. Według raportów OECD liczba emerytów najszybciej będzie przyrastać po 2020 roku, a Polska jest wymieniana jako jeden z europejskich liderów tego zjawiska.

W najbardziej optymistycznym scenariuszu dzieci urodzone po _ namowach _ minister Fedak będą miały wówczas dziewięć lat. Rząd od 2012 roku obowiązkowo wysyła sześciolatki do szkoły. Kiedy skończą się już pomysły na krótkoterminowe łatanie dziury budżetowej państwo będzie mogło sięgnąć po kieszonkowe dziesięciolatków. A może lepiej od razu wysłać je do pracy?

Autor jest dziennikarzem Money.pl

wiadomości
felieton
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)