Money.pl: Czy Przemysław Gosiewski będzie dobrym wicepremierem?
Artur Zawisza, Prawica RP, do niedawna poseł PiS: Jeżeli premier szukał pracowitego pomocnika, to ten wybór jest strzałem w dziesiątkę. Natomiast jeżeli premier liczył na to, że uda się znaleźć szerszy kontakt z opinią publiczną i przekonywać do rządu jeszcze nie przekonanych, to można było wybrać na to stanowisko kogoś innego.
Money.pl: Nowy wicepremier może zaszkodzić w relacjach premiera z potencjalnym elektoratem?
ZOBACZ TAKŻE: Gosiewski wicepremierem *A.Z.: *Nie sądzę, żeby Gosiewski był powoływany ze względu na jakąś dodaną wartość zewnętrzną. On raczej będzie miał za zadanie zewrzeć szyki i napędzić pracę rządu. Oto jak rząd będzie się kojarzył wyborcom martwić się będą inni.
Money.pl: A więc pomoże, czy zaszkodzi? Wiadomo, że Przemysław Gosiewski jest uparty, udało mu się przeforsować na przykład sprawę Włoszczowy. Tak naprawdę jest to jego jedyny sukces, w tej kadencji.
A.Z.:Premier postawił na starą gwardię, która walczy do końca. Być może jest to szykowanie się na najgorsze czasy.
Money.pl: Przejście do opozycji?
*A.Z.: *Do pracy w warunkach opozycji szuka się starych i sprawdzonych ludzi po to, żeby - jak to się mówi w piłce nożnej - grać na pamięć.
Money.pl: Czyli można to traktować jako taką nagrodę dla Gosiewskiego "na przyszłość"?
A.Z.: Nagroda i pokazanie czytelnej drogi kariery wewnątrzpartyjnego awansu, a więc kształtowanie wiernego zaplecza partyjnego. A poza tym jest to także szykowanie się na sytuację, kiedy w okopie będzie się trzeba ostrzeliwać ze wszystkich stron.
Money.pl: Ta nominacja ma być przykładem, że można awansować, ale należy wykazać się bezwzględną wiernością?
A.Z.:Sadzę, że przekaz płynący z tej nominacji jest adresowany do wszystkich struktur PiS. Nauka brzmi: bądźcie jak Gosiewski, to zajdziecie tam, gdzie on.
Money.pl: Czy ten człowiek Pana zdaniem może zrobić w rządzie coś konkretnego, czy raczej przeciwnie?
A.Z.:Myślę, że w jego rękach będą się spinać różne nitki spraw, które będzie musiał wykonać rząd, ale nie na poziomie kluczowych decyzji, ale na poziomie zarządzania wykonaniem.