Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Arkadiusz Droździel
|

Ziobro: Czarzasty i Kwiatkowski w Telewizji? Nic nie wiem

0
Podziel się:
Ziobro: Czarzasty i Kwiatkowski w Telewizji? Nic nie wiem

Money.pl: Czy zamierza Pan w jakiś szczególny sposób świętować mijającą dziś 5. rocznicę uznania przez Sejm raportu Pańskiego autorstwa za ostateczne sprawozdanie sejmowej komisji śledczej badającej sprawę Rywina?

*Zbigniew Ziobro, były minister sprawiedliwości w rządzieKazimierza MarcinkiewiczaiJarosława Kaczyńskiego, członek komisji w sprawie Rywina, obecnie eurodeputowany PiS: *W Polsce zaczyna się świętować każdą okrągłą datę. Mówiąc żartobliwie niedługo zacznie się obchodzić rocznicę wyjazdu na ostatni długi weekend.

Zachowajmy świętowanie dla wydarzeń, które są świętem, czyli religijnych oraz państwowych. Natomiast rocznica decyzji Sejmu to tylko wydarzenie polityczne, o którym tak naprawdę pan mi przypomina.

Musi Pan jednak przyznać, że to był ważny dzień tak dla Pana jak i Prawa i Sprawiedliwości. Przecież to dzięki pracom komisji Rywina Pan stał się jednym z najbardziej znanych polskich polityków, a PiS ważną siłą na politycznej mapie Polski.

Oczywiście w sensie politycznym było to wydarzenie przełomowe. Oto polski parlament przyjął raport, w którym osądził powszechną praktykę w czasach III RP, polegającą na

Nałęcz: Polityczne polowanie z maczugą już nie bawi
przenikaniu się sfery publicznej z prywatną. Po raz pierwszy został ujawniony mechanizm podejmowania decyzji na szczytach władzy. Pokazaliśmy jak pewne grupy interesu nie przestrzegając prawa, na grillu czy przy koniaku załatwiały ważne dla siebie sprawy kosztem interesu publicznego, narażając Skarb Państwa na wielkie straty.

Ponadto raport mojego autorstwa ujawniał kulisy i meandry korupcji na wysokich szczeblach władzy, które niestety nie były wyjątkiem. Natomiast ta sprawa dlatego była wyjątkiem, że wyjątkowo pokazywała to co było powszechnym procederem. Raport ten był wyrazem sprzeciwu wobec takich zachowań.

Czy nie było to jednak pyrrusowe zwycięstwo? Przecież główną tezą raportu było to, że za Rywinem stała grupa trzymająca władzę, w której skład wchodził (Miller, Nikolski, Jakubowska, Czarzasty i Kwiatkowski), jednak nikt z tych osób nie został pociągnięty do odpowiedzialności przed sądem?

Problem polega na tym, że są dwa standardy oceny raportu. Z jednej strony jest dokument polityczny, który według mnie spełnił swoją rolę. Opisał pewną patologię, mechanizm jej funkcjonowania, a także nieprawidłowości w reakcji państwa na tą patologię, pomimo, że była ona dobrze znana organom państwa.

Na bazie wniosków z raportu złożyliśmy zawiadomienie do prokuratury o popełnieniu przestępstwa. Natomiast to co zrobiła prokuratura jest już inną sprawą. Niezależnie jednak od porażki prokuratury w tej sprawie, sądy - włącznie z Sądem Najwyższym - orzekając w tej sprawie przyjęły w uzasadnieniach wyroku kwalifikację, że Rywin działał jako przedstawiciel grupy, a nie jako hochsztapler. Tak więc sądy stwierdziły dokładnie to samo co ja w raporcie, nie spersonalizowały jednak kto brał udział w grupie.

Czy nie można było jednak oskarżyć konkretnych osób? Przecież był Pan prawie dwa lata ministrem sprawiedliwości i prokuratorem generalnym.

Aby kogoś oskarżyć trzeba mieć dowody, a gdy ja zostałem ministrem mijało prawie trzy lata od ujawnienia afery. To wystarczający czas by skutecznie zatrzeć dowody. Sąd jeżeli ma tylko pół procent wątpliwości rozstrzyga na korzyść oskarżonego, tak więc materiał dowodowy musi być w 100 procentach pewny. W momencie kiedy my przejęliśmy władze nie było już możliwe zebranie większości dowodów.

Kto więc zawinił, że nikt - poza Rywinem - de facto nie został skazany?

Za czasów SLD organa wymiaru sprawiedliwości umożliwiły sprawcom całkowite niszczenie dowodów w tej sprawie. Nie ma się więc czemu dziwić, że nie udało się skutecznie osądzić wszystkich sprawców.

Według Pańskiego raportu do grupy osób, które stały za działaniami Lwa Rywina zaliczał się Włodzimierz Czarzasty oraz Robert Kwiatkowski. Jak się Pan czuje w sytuacji, gdy ludzie rekomendowani przez nich wchodzą teraz do rad nadzorczych telewizji i radia publicznego dzięki poparciu Prawa i Sprawiedliwości?

Nie wiem czy tak jest, ponieważ nie uczestniczę ani w rozmowach, ani w decyzjach w tej sprawie. Obecnie jestem europosłem i nie mam nic wspólnego z decyzjami, które w tej sprawie zapadają. Nic o nich nie wiem.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)