Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Andrzej Zwoliński
|

Zwoliński: Ale urwał. 2010 rok to materiał na niejeden thriller

0
Podziel się:

Katastrofy, wstrząsy w polityce i ekonomii. Za nami wystrzałowe zakończenie pierwszej dekady XXI stulecia.

Zwoliński: Ale urwał. 2010 rok to materiał na niejeden thriller

_ Obyś żył w ciekawych czasach _- mawiali podobno Chińczycy, gdy chcieli kogoś przekląć. Niestety miniony, 2010 rok należał do wręcz przesadnie ciekawych. Dla nas będzie to rok tragedii smoleńskiej, dla świata rok katastrof, ekonomiczno-politycznych wstrząsów, ale też swoistych rekordów.

Miniony rok upłynął niczym według scenariusza, którego nie powstydziłby się Alfred Hitchcock. Zaczęło się od trzęsienia ziemi, potem napięcie rosło.

Zaczęło się od wielkiej styczniowej tragedii jakim było trzęsienie ziemi na Haiti, uznane za kataklizm stulecia. Choć późniejsze trzęsienia - w Chile czy w Nowej Zelandii - były silniejsze, to nie spowodowały tak licznych ofiar. Na Haiti zginęło 230 tys. ludzi a niemal milion stracił domy.

Do tej pory to jedno z najbiedniejszych państw na świecie nie może poradzić sobie z następstwami kataklizmu. Stolica Port-au-Prince leży w gruzach, a na wyspie szaleje cholera.

Dla nas najważniejszym wydarzeniem, a zarazem katastrofą i narodową traumą bez wątpienia jest tragedia pod Smoleńskiem.

10 kwietnia, o 8.41 na ziemię runął samolot TU-154M, którym leciał m.in. prezydent Lech Kaczyński z małżonką, posłowie, generałowie i wiele ważnych osobistości w państwie. Nikt nie przeżył katastrofy.

Katastrofa smoleńska jeszcze długo będzie rzutować na to co dzieje się w polskiej polityce. Tym bardziej, że wciąż trwa wyjaśnianie przyczyn tragedii, co często wykorzystywane jest przez polityków, zwłaszcza Prawa i Sprawiedliwości.

Właśnie w cieniu smoleńskiej tragedii upłynęły nie tylko ostatnie wybory samorządowe, ale przede wszystkim przyśpieszone wybory prezydenckie. To kolejne z najważniejszych wydarzeń minionego roku.

Głównymi bohaterami politycznego starcia, od samego początku stali się pretendent Platformy Obywatelskiej do - jak to określił Donald Tusk - do salonów i żyrandola, Bronisław Komorowski, oraz brat tragicznie zmarłego prezydenta, szef PiS, Jarosław Kaczyński. To wtedy ten pierwszy zyskał przydomek _ Wpadka _, wygrał też w naszym rankingu na wpadkę 2010 roku.

Jarosław Kaczyński nie pogodził się z przegraną, unika prezydenta Komorowskiego, co więcej swoje pochwały pod adresem średnio-starszych wiekiem liderów SLD, oraz Edwarda Gierka, tłumaczył silnymi środkami uspokajającymi jakimi ponoć był faszerowany.

Wyścigowi do pałacu przy Krakowskim Przedmieściu w Warszawie towarzyszyła największa od 1997 roku powódź. W maju i w czerwcu przez Polskę przetoczyły się dwie powodziowe fale. Powódź, która aż dwukrotnie nawiedziła tereny południowej Polski w maju i czerwcu tego roku, mocno dała się we znaki całej gospodarce.

Wielka woda wyrządziła straty sięgające 12 mld zł, czyli 0,8 proc. PKB. W wyniku powodzi ucierpiało ponad 800 gmin. Zniszczonych zostało dziesiątki tysięcy kilometrów dróg, dziesiątki mostów. Fale zalały blisko 700 tysięcy ha ziemi uprawnej. Woda zniszczyła lub uszkodziła blisko 19 tysięcy budynków.

Na światowej gospodarce bardziej odbił się inny żywioł, wybuch wulkanu Eyjafjoell na Islandii. Unoszące się w kwietniu nad kontynentem pyły wulkaniczne sparaliżowały ruch lotniczy nad częścią Świata. Z powodu odwołanych lotów linie lotnicze straciły setki milionów euro.

W czasie gdy niebo nad Europą spowiły wulkaniczne pyły, w Zatoce Meksykańskiej doszło do jednej z największych katastrof ekologicznych w historii. Eksplodowała platforma wiertnicza Deepwater Horizon należąca do koncernu British Petroleum. Wyciekająca z uszkodzonego szybu naftowego ropa zanieczyściła wybrzeże Zatoki Meksykańskiej. Do wód Zatoki wypłynęło w sumie blisko 5 mln baryłek ropy.

Pokrycie szkód jakie wywołała ta katastrofa będzie kosztować do 8 mld dolarów. Ponad połowę tego BP wydało na zastopowanie wycieku.

2010 rok to wyjątkowa akcja ratunkowa w górnictwie. Oczy całego świata przez trzy miesiące były skierowane na pustynię Atacama w Chile. W kopalni miedzi i złota San Jose uwięzionych zostało 33 górników. Górnicy byli ratowani pojedynczo, za pomocą specjalnej kapsuły-windy spuszczanej na głębokość ponad 600 metrów.

Nigdy wcześniej w historii górnictwa nie zdarzyło się, by ktokolwiek tak długo pozostawał przy życiu uwięziony pod ziemią w efekcie katastrofy i na końcu został uratowany.

Jak już jesteśmy przy katastrofach i żywiołach to warto też przypomnieć, że miniony rok zakończył się bardzo podobnie jak się zaczął, czyli wyjątkowo mroźnie i śnieżnie. Zima paraliżuje komunikację w Europie, części Azji oraz w północnej Ameryce.

Gospodarczo miniony rok upłynął pod znakiem kolejnych kryzysowych wstrząsów. Przede wszystkim Portugalia, Irlandia, Grecja i Hiszpania, ale też wiele innych krajów musiało przestawić się na politykę ostrego zaciskania pasa. W Unii stworzono mechanizm ratunkowy dla państw-bankrutów, zaczęto też stawiać pytania o przyszłość Eurolandu.

Na naszym podwórku w tym czasie chwalono się wyjątkowym jak na te czasy wzrostem PKB. Do historycznego wydarzenia doszło na GPW. Debiut warszawskiego parkietu przyciągnął rekordową rzeszę inwestorów. Chętnych na akcje warszawskiej giełdy było tak wiele, że bankowe systemy transakcyjne nie nadążały z wykonywaniem zleceń.

Inwestorzy indywidualni złożyli ponad 323 tys. zapisów na łączną liczbę około 30,9 mln walorów. Zainteresowane były najważniejsze instytucje finansowe z blisko 30 krajów z pięciu kontynentów.

Niestety mijający rok to także decyzje, którymi Donald Tusk i jego ekipa raczej nie mogą się chwalić. Podjęto decyzję o podwyżce VAT, zabrano nam także część ulg.

Dodatkowo tuż przed Sylwestrem, rząd ogłosił swoje pomysły na zmiany w systemie emerytalnym. Co zdaniem części ekonomistów oznacza demontaż systemu i negatywnie odbije się na naszych przyszłych emeryturach.

Mijający rok to także rekordowe przecieki w upublicznianiu tajnych informacji dotyczących politycznych gier, oraz tajemnic wielkich korporacji. Jedną z osób najczęściej wymienianych w serwisach informacyjnych stał się Julian Assange twórca portalu WikiLeaks. Australijczyk, który po publikacji 250 tys. poufnych depesz amerykańskich dyplomatów ambasad USA, bardzo szybko dla władz niektórych państw stał się wrogiem publicznym numer jeden, zyskał też całą rzeszę zwolenników.

WikiLeaks nie odniósłby sukcesu gdyby nie internet. W 2010 roku rządy w sieci objął Facebook. Mark Zuckerberg miał powody do świętowania. W lipcu padł rekord - na Facebooku zarejestrował się 500-milionowy użytkownik. Tym samym serwis społecznościowy pobił wszelkie rekordy. W sumie ma więcej zarejestrowanych użytkowników niż Stany Zjednoczone mieszkańców i użytkownicy Twittera razem wzięci.

Przedrostka _ naj _ nie zabrakło też w innych dziedzinach. W Dubaju otwarto najwyższy budynek świata - Burj Dubai (dziś Burj Khalifa). Wieżowiec ma ponad 800 metrów wysokości, oraz tysiące apartamentów, pokoi hotelowych i biur. Wieżę Kalifa zaprojektował Armani.

Rekord padł też w kinie. Film _ Avatar _ Jamesa Camerona stał się najbardziej dochodowym tytułem w historii kina. Trójwymiarowy obraz pobił poprzedni rekord tego reżysera - _ Titanica _. Do tej pory zarobił na całym świecie blisko 2,2 mld dolarów. To dziewięciokrotnie więcej niż wydano na jego produkcję.

Po tym wszystkim trudno, jednoznacznie podsumować miniony 2010 rok.

_ - 2010 był dla Polski rokiem próby, z której nasz kraj wyszedł zwycięsko - _ ocenił premier Donald Tusk. _ - Doświadczyliśmy nadzwyczajnych zdarzeń i dramatów __ . Uważam, że Polacy i nasze państwo wyszło z tej próby zwycięsko - _ podsumował z dumą.

Zupełnie inaczej ocenił go Grzegorz Napieralski. W opinii lidera Sojuszu, rok 2010 pokazał słabość państwa. _ - Rząd nie radzi sobie w trudnych chwilach i katastrofy pokazują słabość państwa polskiego, bo Polska jest rządzona słupkami sondaży i poszczególnymi kampaniami wyborczymi _ - podkreślił Napieralski.

Wcześniej Joachim Brudziński z PiS mówił o dziadowskim państwie i premierze. Tutaj prawda jak zwykle leży tam gdzie leży, czyli gdzieś po środku.

A czy nawiązując do chińskiej klątwy, 2011 rok będzie spokojniejszy?

Przed nami gorączka kolejnych wyborów, co nałoży się nasze przewodnictwo w Unii Europejskiej. Awantur i wpadek z pewnością nie zabraknie.

A świat? Cóż, ekonomiści przestrzegają przed kolejną kryzysową falą, a _ Chińcyki trzymają się coraz mocniej. _Chyba, że przeczekamy go zaszywając się w jakiejś głuszy. Jakby nie było, ONZ ogłosiła 2011, Rokiem Lasów. Obawiam się jednak, że jest ich za mało i dla wszystkich może nie starczyć miejsca.

wiadomości
felieton
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)