Zwoliński: Emerytura pod palmami? Reklamy nie kłamały

Od miesięcy trwa wojna ekonomistów z rządem Donalda Tuska oraz związanymi z nim ekspertami. Ci pierwsi na zarzuty o stronniczość, dogmatyzm, a nawet interesowne sprzyjanie Otwartym Funduszom Emerytalnym, też odpowiadają ogniem.

Padają argumenty o oszukiwaniu Polaków i zerwaniu umowy społecznej zawartej w chwili wprowadzenia reformy emerytalnej. Profesor Jerzy Hausner, zarzucił wprost ministrowi Michałowi Boniemu, skok na kasę przyszłych emerytów.

19%- zlikwidować OFE! 16% - zlikwidować ZUS! ChaosZ badań przeprowadzonych przez mands na zlecenie Money.pl wynika, że Polacy czują się jak ten Kłapołuchy, któremu dano w dwa żłoby. Nie wiemy kto w końcu czyha na nasze (przyszłych emerytów) pieniądze, a kto walczy o nasz interes.

Profesorowi Balcerowiczowi trudno odmówić racji, gdy proponuje zrównywanie wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn oraz wydłużenie ustawowego wieku przechodzenia na emeryturę do 67 lat. Jego zdaniem rząd zamiast za majstrowanie przy OFE powinien się wziąć za zmiany w KRUS, cięcie zasiłków, likwidację przywilejów górniczych czy zmian w emeryturach mundurowych.

Ale jak mawiał Tewie Mleczarz ze _ Skrzypka na dachu _ - _ z drugiej strony _, minister Fedak, też ma rację mówiąc o wygórowanych marżach towarzystw emerytalnych, przy nikłym ryzyku jakie ponoszą inwestując nasze składki w obligacje.

[ ( http://static1.money.pl/i/h/182/t125366.jpg ) ] (http://www.money.pl/archiwum/mikrofon/artykul/gora;kryzys;w;emeryturach;i;tak;nas;dopadnie,111,0,748911.html) Góra: Kryzys w emeryturach i tak nas dopadnie
Tylko cóż z tego. Zamiast zachęcić nas do dodatkowego odkładania na starość, strony wytaczają coraz cięższe działa. Nie zapowiada się by osiągnięto jakiekolwiek porozumienie, a krzyżujące się oskarżenia zlewają się w istną kakofonię przez którą rośnie niepewność co do naszych pieniędzy.

Najgorsze jest jednak to, że wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na to, że nie mamy co liczyć na gajowego, czyli siłę polityczną, która po ewentualnych wygranych wyborach zrobiłyby porządek w polskim lesie.

Wygląda na to, że przy emeryturach nie przekraczających 30 procent ostatniej pensji, to my będziemy musieli opuścić ten las i ruszyć pod palmy, którymi przed dziesięcioma laty kusiły nas OFE. Podobno w tropikach można utrzymać się za równowartość kilku dolarów dziennie. Miejmy tylko nadzieję, że przez najbliższe lata ceny bananów i drzewa palmowego na szałas nie pójdą zbytnio w górę.