Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Jacek Frączyk
Jacek Frączyk
|
aktualizacja

Niemcy mają odwrotne dane niż Polska. Ktoś tu się mija z prawdą

360
Podziel się:

To absurd, ale działa na wskaźniki wzrostu gospodarczego. GUS od lat ogłasza rosnące wielomiliardowe nadwyżki w handlu z Niemcami. Wszystko pięknie, tyle że niemiecki Destatis podaje, że nadwyżka jest, ale po ich stronie. I to równie duża.

Angela Merkel pod koniec swoich rządów musi się mierzyć ze stagnacją gospodarki
Angela Merkel pod koniec swoich rządów musi się mierzyć ze stagnacją gospodarki (East News)

Czy możliwe jest, żeby dwa kraje miały jednocześnie nawzajem ze sobą nadwyżkę w handlu zagranicznym? Oczywiście, że nie. Ale urzędy statystyczne: polski GUS i niemiecki Destatis twierdzą, że właśnie tak jest.

Mało tego, ta nadwyżka w obu przypadkach jest olbrzymia. W ubiegłym roku według Destatis Niemcy z Polską miały 8,1 mld euro nadwyżki w handlu towarami. Według GUS to Polska miała 11,6 mld euro nadwyżki. Łącznie 20,7 mld euro różnicy w obliczeniach obu urzędów - to już gigantyczna kwota. Sporo transportów pomiędzy naszymi krajami najwyraźniej jedzie nie wiadomo, w którą stronę.

Zobacz także: Zobacz też: Money to się liczy. Rafał Warecki o motoryzacji

Rośnie, ale o ile?

W obu przypadkach dane o handlu zagranicznym posłużyły do wyliczenia wzrostu gospodarczego. Powszechnie uznawany za dobry miernik gospodarki produkt krajowy brutto uwzględnienia między innymi właśnie bilans eksport-import. Jeśli ten się poprawia, to poprawia się też i PKB. Jeśli się pogarsza - jest odwrotnie.

Żeby nie być gołosłownym. W ubiegłym roku zrównoważony handel zagraniczny z całym światem (Polska miała niewielki deficyt 5,1 mld euro przez wzrost cen paliw)
ani nie pogorszył, ani poprawił wzrostu PKB (+5,1 proc.). Ale już w 2017 roku dodał 0,1 pkt. proc. do dynamiki PKB (+4,8 proc.), a w 2016 roku aż 0,8 pkt. proc. (+3,1 proc. PKB).

Gdyby GUS liczył tak, jak Destatis, mogłoby wyjść coś gorszego. I odwrotnie. Gdyby Destatis liczył jak GUS, to być może musieliby ostatnio ogłaszać recesję, a tak mówią tylko o stagnacji.

GUS tłumaczy

Co ciekawe, GUS rok temu zrobił opracowanie na temat braku symetrii w sprawozdawczości handlu zagranicznego pomiędzy krajami. I czytamy tam o " dużej spójności danych pomiędzy statystyką polską i niemiecką". Różnice mają nie być znaczne.

"Porównania należy dokonywać w oparciu o dane w imporcie wg kraju wysyłki. Zostaną one wówczas wykonane na danych obejmujących wszystkie towary wychodzące z danego państwa niezależnie od ich pochodzenia" - podaje GUS odnośnie Niemiec. Polski urząd wskazuje, że niemieckiego urzędu nie interesuje skąd wewnątrz Unii jest dany towar, tylko skąd został wysłany.

Tak się złożyło, że GUS robi też i podobne wyliczenia, tyle że w nich nadal wychodzi, że mamy nadwyżkę z Niemcami. Import z Niemiec w tym ujęciu rośnie z 50,6 mld euro do 61,7 mld euro, a eksport pozostaje bez zmian. Wychodzi z tego dużo mniejsza nadwyżka, bo 0,5 mld euro, a nie 11,6 mld euro. Tyle, że Niemcy i tak zgłaszają aż 8,1 mld euro nadwyżki z Polską.

- Porównywalność danych w zakresie handlu międzynarodowego między państwami jest jednym z kluczowych problemów statystyk różnych krajów. Zagadnieniem tym zajmuje się zarówno Parlament Europejski, jak i Departament Statystyki ONZ - podaje money.pl Ewa Bolesławska z GUS.

Według jej słów, brak porównywalności wynika m.in. z "różnego traktowania niektórych towarów (np. towarów wojskowych, sklepów na statkach, danych poufnych), z różnic zawartości, wzrostu wartości w państwach pośrednich, różnic w klasyfikowaniu towarów, opóźnień czasowych przy składaniu deklaracji, przeliczeń walutowych, handlu za pośrednictwem państwa trzeciego i wielu innych".

Pytanie tylko, jak w takiej sytuacji traktować dane o wzroście gospodarczym, na które te wyliczenia wpływają? Gospodarka rosła w ubiegłym roku o 5,4 proc. wg Eurostatu (GUS podawał 5,1 proc.), czyli po Irlandii i Malcie najszybciej w Europie. Gdyby wziąć niemieckie dane o eksporcie i imporcie, to byłoby dużo gorzej.

Jest jeszcze inna sprawa. Zadłużenie państwa w zestawieniu z PKB nie może przekroczyć poziomu 60 proc. PKB. O to dba konstytucja. W tej sytuacji nie wiadomo jednak na pewno, jakie właściwie jest to PKB. Wiedza gospodarcza bazuje na lekko wirtualnych podstawach, choć wydaje się, że w dobie komputeryzacji wszystko powinno być policzone co do złotówki.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(360)
edi
4 lata temu
No i zdemaskowanie.Należałoby to uwypuklić w kampani wyborczej zamiast historii i histerii.
dowodów aż na...
5 lata temu
Niemcy to to kłamcy i fałszerze
kil
5 lata temu
Skoro jest problem z ustaleniem wysokości w sumie prostych działań i zasad handlowych,to zawsze oznacza,że jest trzecia ręka w szufladzie...
QQryku
5 lata temu
Nad czym się tu rozwodzić,przecież wiadomo że NASZE dane nie mogą być nieprawdziwe,to lewacki urząd niemiecki w porozumieniu ze zgniłą KE chce podważyć niewątpliwe sukcesy naszego kraju zarządzanego perfekcyjnie przez biało-czerwoną drużynę dobrej zmiany i wypuszcza w świat takie fake newsy
Deweloper z N...
5 lata temu
Pierdyknie jak w Grecji..To kwestia czasu....Nos Pinokia i jego zaklinianie rzeczywistosci tego nie zmieni !
...
Następna strona