Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Paweł Orlikowski
Paweł Orlikowski
|
aktualizacja

Strajki, protesty, pikiety, manifestacje. Dla PiS-u szykuje się wiosna ludów

1382
Podziel się:

Nauczyciele, taksówkarze, niepełnosprawni, rolnicy, górnicy. Lista grup społecznych czy zawodowych zapowiadająca kolejne protesty stale się wydłuża. Czy rząd PiS udźwignie falę ludowych zrywów w roku wyborczym?

Szykują się protesty przeciwko rządowi. Coraz więcej grup zawodowych i społecznych domaga się pieniędzy
Szykują się protesty przeciwko rządowi. Coraz więcej grup zawodowych i społecznych domaga się pieniędzy (East News, Jakub Wlodek/Reporter)

Rząd PiS – tuż przed eurowyborami, a później tymi do polskiego parlamentu – musi odeprzeć falę protestów kilku grup społecznych. Presja jest ogromna, bo rozwiązując worek obietnic wobec jednych, innych mocno rozsierdzili.

Silną grupą, z którą musi się teraz zmierzyć PiS, są nauczyciele. Mają wsparcie społeczne, a to może przełożyć się na wyborcze głosy. 8 kwietnia, jak zapowiada Związek Nauczycielstwa Polskiego, rozpocznie się ogólnopolski strajk w oświacie.

Protest ma potrwać "do odwołania". Główne żądanie? Podwyżka – minimum tysiąc złotych dla każdego nauczyciela i pracownika oświaty. Jednak belfrowie nie ukrywają też, że nie podobają im się efekty niedawnej reformy oświaty.

Siła protestów zagrozi PiS-owi? Jak mówi w rozmowie z money.pl prof. Rafał Chwedoruk, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego, strajki są groźne o tyle, że mogą pchać w kierunku opozycji nawet odległe im osoby. Tak, jak do PiS-u lgnęły w ostatnich wyborach osoby odległe od prawicy.

- Wybory samorządowe pokazały, że głównym problemem Prawa i Sprawiedliwości jest mobilizacja wyborców. Tym bardziej, że elektorat PO czy nawet kilkuprocentowy SLD będzie bardzo zmobilizowany. Dla PiS-u to problem, bo paradoksalnie elektorat tej partii rozrósł się – mówi nam prof. Chwedoruk.

Wraz z rozrastaniem się grup poparcia łatwiej o demobilizację elektoratu, bądź zmianę zdania wyborców, którzy oddadzą głos na opozycję.

Wiosna ludów

Można odnieść wrażenie, że łatwiej wymienić tych, którzy nie będą protestować. Strajk nauczycieli przybrał siły medialnej, jednak to niejedyna grupa zawodowa czy społeczna, która głośno wyraża oburzenie, grupuje się, przedstawia żądania i wszczyna strajki.

W odpowiedzi na obietnice PiS przypomnieli o sobie niepełnosprawni i ich opiekunowie. 23 maja o godzinie 12 przed Pałacem Prezydenckim odbędzie się pikieta. O akcji poinformowała Iwona Hartwich, liderka protestu z maja poprzedniego roku, gdy niepełnosprawni z opiekunami przez 40 dni protestowali w Sejmie.

Jak podkreśla, niepełnosprawni błagali o 500 zł dodatku rehabilitacyjnego, ale w budżecie środków nie było (jak zapewniali rządzący). W roku wyborczym nagle pieniądze się znalazły. Choćby na 500+ dla każde dziecko. Niepełnosprawnych ponownie pominięto.

Zobacz także: Obejrzyj: "Te pieniądze nam się należą"

Coraz głośniej jest też o rolnikach. W grupkach po kilkadziesiąt, maksymalnie do dwustu osób, potrafią się świetnie organizować w różnych miejscach kraju, choć najchętniej wybierają Warszawę.

Potrafią zablokować autostradę A2 czy inną ważną trasę. Zorganizować marsz spod Pałacu Kultury do Pałacu Prezydenckiego. Podpalić opony i wysypać jabłka na jednym z najważniejszych skrzyżowań w stolicy i sparaliżować ruch. Niestraszne im konsekwencje prawne czy finansowe, a w internecie z powodzeniem zbierają pieniądze na mandaty i pomoc prawników.

Partyzancki zryw rolników trwa w najlepsze i nic nie zapowiada, żeby miało się to zmienić. Reprezentowani przez AGROunię domagają się m.in. gwarancji, że na półkach w supermarketach pojawi się 50 proc. polskich produktów tradycyjnie wytwarzanych w naszym kraju i znakowania żywności flagą pochodzenia.

Postulują także przeprowadzenie "natychmiastowej i rzetelnej" analizy embarga w stosunkach handlowych z Rosją, uzdrowienia samorządu rolniczego czy interwencji państwa w celu ratowania rynku trzody chlewnej.

Oburzeni są też taksówkarze, oni – tak samo jak nauczyciele - 8 kwietnia zaczną swój ogólnopolski strajk. Ogólnopolski, choć większość będzie manifestowała w Warszawie.

Branża taksówkarska ma dosyć – jak twierdzi - nieuczciwych praktyk. Chce, aby jasno określono, kto ma płacić podatki, jeździć z kasą fiskalną oraz posiadać licencje. Taksówkarze żądają uregulowania rynku przewozu osób. Prace nad tym trwają już ponad dwa lata.

To nie wszystko. Swoje niezadowolenie wyrażają też górnicy z Polskiej Grupy Górniczej. Żądają podwyżek. Sprawa jest poważna, bo w kopalniach PGG pracuje ponad 30 tys. osób. Grupa jest największym producentem węgla kamiennego nie tylko w Polsce, ale i Europie.

Długa lista? To jeszcze nie koniec. Niezadowoleni są też pracownicy socjalni oraz pracownicy pomocy społecznej – stanowią grupę ok. 40 tys. osób. Protestować zamierzają latem. Grożą przerwaniem pracy, co sparaliżowałoby analizę wniosków o 500+.

Swój bunt wyrażają także pocztowcy. Domagają się 500 zł na osobę. Zapowiadają – śladem policjantów – masowe zwolnienia lekarskie. Związkowcy jeszcze zastanawiają się czy i jak protestować. Jednak 21 organizacji związkowych pocztowców zawiązało "Wspólną Reprezentację Związkową".

Strajk to nie wszystko

- Stajemy się coraz bardziej bierni, bo społeczeństwo staje się coraz bardziej zatomizowane. Związki zawodowe nie mają już tak dużego oddziaływania jak niegdyś, choć nadal są znaczące - mówi w rozmowie z money.pl prof. UW Rafał Chwedoruk.

Dlatego PiS może mieć łatwiej, bo protesty nie działają już tak silnie na wyborców. Jednak, jak podkreśla Chwedoruk, prawdziwy problem PiS miałby, gdyby rządził kolejną kadencję. Wtedy przed rządzącą partią stało będzie niezwykle trudne zadanie utrzymania w ryzach zrywów społecznych.

Prezes PiS Jarosław Kaczyński pod koniec lutego sypnął obietnicami, te będą kosztowały budżet państwa dodatkowe 40 mld zł rocznie. Jak zapewnia premier Mateusz Morawiecki, pieniądze w budżecie są.

Skoro są dla jednych, dlaczego nie ma dla innych? Takie właśnie pytania rządzącym stawiają protestujący. Dlatego PiS będzie musiał uporać się z falą strajków. Musi uważać, by za protestującymi nie poszli niezdecydowani wyborcy. Jeśli tak się stanie, po 4 latach rządzenia PiS może pożegnać się z władzą.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(1382)
zasmucona
5 lata temu
Drodzy nauczyciele, jesteście wykształceni , a daliście się jak dzieci wyprowadzić w maliny partiom , którym chodzi o polityczny szum i wykorzystują was do swoich celów. Żenada i wy chcecie uczuć dzieci . Spójrzcie uczciwie , niech was chciwość nie zgubi, a jeżeli wam tak źle uczyć dzieci o się przekwalifikujcie , ludzie wielu zawodów tak robią. Nikt nie ma lekko , ale wasze zachowanie pozostawia tylko nie smak , miałam o was lepsze zdanie. Proszę zastanówcie się i nie dajcie ogłupić . Dostańcie podwyżki, ale nie mówcie , że macie głodowe pensję, pracuję z nauczycielami, i chciałabym tak zarabiać i też mam studia, podyplomówki i pracuję z ludźmi i nie jest lekko . Starciliście w moich oczach , i choć nie jestem zwolennikiem Pis-u to oddam na nich swój głos. Życzę wam rozsądku.
maja
5 lata temu
popieramy całą grupą strajk nauczycieli, wraz z dziećmi, to co pis robi z tą grupą społeczną to upodlenie ! pis sam wyraził się że nie będzie rozważał wyjaśnienia tej sytuacji bo to nie jest dla pis grupa wyborcza! , bardzo dyplomatyczna jak zwykle wypowiedź. 13 pensja dla emerytów to też cudne zagranie, zabiorą nasze pieniądze ze składek z funduszu pracy, podobnie jak peowcy zabrali nam pieniądze z OFE! robią dokładnie to samo co tamci! tyle że pis robi to bez białych rękawiczek! zdaje się ,ze została otwarta puszka PANDORY! czeka nas potężna fala strajków sfrustrowanych obywateli karmionych komunistyczną propagandą
gość
5 lata temu
Spotkanie schetyny z tuskiem a puźniej z broniarzem miało cel, destabilizacja Polski.
nauczyciel_pr...
5 lata temu
Mówmy otwarcie: Minimalne wynagrodzenie w Polsce: 2250 zł brutto. Płaca nauczyciela po podwyżkach: 2230 zł brutto (nauczyciel stażysta rozpoczynający pracę). Lata 2012-2016 wynagrodzenie nauczyciela stażysty z przygotowaniem pedagogicznym i wykształceniem magisterskim: 2265 zł BRUTTO. Te stawki ustala minister. Wynagrodzenia nie wzrosły w tych latach nawet o złotówkę. Teraz wynagrodzenia nie są nawet na poziomie na jakim powinny być po rewaloryzacji płac. W tych latach 2012-2016 płaca minimalna w Polsce wzrosła od 1500 zł do 1850 zł brutto, czyli o 23,3%, a nauczyciele nie otrzymali nawet 1%. Ktoś chce dyskutować na temat zasadności podwyżek? Przyszedłem do pracy 2 lata temu by pracować jako nauczyciel. Miałem 16/18 etatu, czyli prawie cały etat. Na konto otrzymywałem przelew od 1450 do 1650 zł. Prowadzę również działalność gospodarczą. Płacę podatki, podwójne składki ZUS. Razem zarobki moje i żony to około 12 tysięcy złotych na rękę. Mój apel jest następujący: Proszę by nauczyciel zarabiał tyle, ile w przyszłości ma być warte w społeczeństwie Państwa dziecko. To jest najbardziej uczciwe podejście. Dziś wielu ludzi przychodzących odebrać dziecko ze szkoły patrzy na nauczyciela z góry. To musi się zmienić. Nauczyciel musi być szanowany. Osobiście nie proszę o podwyżkę, ponieważ naprawdę dobrze zarabiam, ale to tylko dzięki ciężkiej, uczciwej pracy przez wiele lat, jednak murem stoję za nauczycielami. Wiem jakie są dziś koszty godnego życia. Nie życzę nikomu by zarabiał 1600 zł. Proszę nie wymagać, by nauczyciel, który przychodzi do pracy i zarabia mniej niż minimalna płaca w Polsce - kształcił na wysokim poziomie Państwa dzieci. Za takie pieniądze nie opłaci nawet rachunków. W jaki sposób ma być to osoba kulturalna? Kiedy nie stać jej na wyjście do teatru czy kina. System polskiej edukacji jest zły od korzeni. Proszę Państwa - nie wymagajcie od nauczycieli, by dawali z siebie wszystko, ponieważ po pracy trzeba dorobić, by godnie żyć. Za 1600 zł rodziny się nie wyżywi. Jeżeli życzycie Państwo nauczycielom takich zarobków to nie wyobrażam sobie w jakim społeczeństwie chcecie w przyszłości żyć. Kulturalnym, wykształconym, elokwentnym, mającym wysoką wartość, rozwiniętym i świadomym? Osobiście życzę Państwu, by zarabiali Państwo więcej niż ja i moja żona razem, a nauczycielom życzę szacunku pomimo ich niskich zarobków. Człowiek na poziomie nie ocenia innych po zarobkach, lecz po wartościach. Życzę udanego dnia :-)
radek
5 lata temu
Niech im Graś z Tuskiem dadzą przecież mają amber gold
...
Następna strona