Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Ksiądz chce ujawnić finanse Kościoła

1
Podziel się:

Isakowicz-Zaleski mówi o finansach kościoła i o tym, dlaczego 0,3 procent to za mało.

Ksiądz chce ujawnić finanse Kościoła
(Reporter)

Money.pl: Premier w sprawie funduszu kościelnego stawia twardo na swoim. Likwidacja a w zamian 0,3 proc. odpisu od podatku. To, według księdza, ignorancja czy zniecierpliwienie?

*Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski: *Uważam, że Donald Tusk popełnia w tej sprawie klasyczne błędy, chce pokazać się jako twardy polityk wobec Kościoła, bo dotychczasowa polityka od Unii Wolności przez SLD aż do PO to była polityka uległości. Można nawet powiedzieć, że nigdy Kościołowi nie było tak dobrze jak za czasów SLD i PO.

To co się zmieniło?

Wiatr wieje teraz w inna stronę więc i Tusk musi grać inaczej, żeby przypodobać się swojemu elektoratowi. Śmieszą mnie więc jego wypowiedzi, że będzie twardy i zdecydowany. Nie chce wypominać, ale wszyscy pamiętamy, kiedy na trzy miesiące przed kampanią prezydencką w 2005 roku Tusk wziął kościelny ślub. To pokazuje, że jak potrzebuje pomocy ze strony Kościoła to wie, gdzie się zgłosić, a jak już nie potrzebuje, to jest wtedy twardy. Nie widzę w Tusku szczerości.

W jednym z Kościołem się zgadza. Episkopat i rząd wspólnie uważają, że trzeba zlikwidować fundusz kościelny.

To jest archaiczny twór. Trzeba pamiętać, jak on powstał. W 1950 roku zabrano Kościołowi majątek, a kiedy już w 1989 roku władza komunistyczna zdała sobie sprawę z tego, że musi dojść do zmiany systemu, na zasadzie kija i marchewki, podpisała z Kościołem umowę, gdzie między innymi jest zapisano fundusz. Założenia funduszu były dobre, chodziło o to, żeby zwrócić majątek, ale minęły już 24 lata, wiele spraw jest już pozamykanych, fundusz jest więc już tylko komunistycznym tworem. Teraz sprawy finansowania Kościoła powinno załatwiać się inaczej.

Inaczej czyli przez odpis - i na to jest zgoda - ale czy 0,3 procent to rzeczywiście za mało? Według Donalda Tuska wystarczająco, bo da akurat tyle pieniędzy, ile Kościół dostawał z funduszu.

Nie zgadzam się z Donaldem Tuskiem, ponieważ on nie ma pojęcia ile potrzebuje Kościół. Dla mnie jego słowa w tej kwestii to jest ciągłe działanie pod publiczkę, a sensowne rozwiązania są. Najlepszy dla Polski byłby model włoski, tam odpis wynosi 0,8 procent. Miałem okazję widzieć jak funkcjonuje ten model i wiem, że on się sprawdza.

A może Kościół boi się, że zbyt mało wiernych zdecyduje się przekazać swoje pieniądze?

Myślę, że ta teza także jest prawdziwa. Kościół boi się, że w pierwszych latach funkcjonowania tego systemu może nie być aż tylu chętnych do przekazywania części swojego podatku. Przykład odpisu na organizacje pożytku publicznego pokazuje, że to idzie bardzo powoli. To nie jest tak, że nagle całe społeczeństwo skorzysta z tej możliwości. Niestety tak nie będzie.

Kościół będzie musiał zmierzyć się z nową rzeczywistością, gdzie to od wiernych będzie zależało, ile pieniędzy dostanie.

Uważam, że powinien się zmierzyć. Nie może być tak, że władza państwowa trzyma na smyczy Kościół. W nowej sytuacji Kościół musi inaczej działać. Jestem gorącym zwolennikiem tego, aby sam dbał o to, żeby wierni chcieli wpłacać pieniądze. Do tego będziemy mieli inny plus, jawne będą całe finanse kościoła. Wtedy wierni będą wiedzieli ile jest pieniędzy, wielu dowie się, że niektóre parafie nie mogą związać końca z końcem. Nowy system byłby więc krokiem w dobrym kierunku.

Kościół jest gotowy na taką wewnętrzną zmianę?

Nie ma wyjścia. Ale to dobrze, im więcej wierni będą mieli wpływu na swoje parafię tym lepiej. Liczenie na to, że to władza świecka, czyli ten _ cesarz _ ma nam dać, jest bardzo wygodne, ale już nie na te czasy. Kościół stoi więc przed generalną zmianą swojego postępowania. Każda parafia z osobna będzie musiała zabiegać o pieniądze, a co za tym idzie pokazać swoją pozytywną twarz, a nie tylko _ czy się stoi czy się leży _. To może odmienić Kościół także jakościowo. Wielu księży, z którymi rozmawiam, liczy na to, że to będzie zmiana, po której oni na stronach internetowych pokażą, ile mają, jakie płacą rachunki i ile im brakuje pieniędzy. Wszystko będzie jawne, a w wielu przypadkach okaże się, że brakuje pieniędzy na codzienne potrzeby.

Ksiądz sam prowadzi fundację, więc dostrzega pozytywy takiego rozwiązania?

Tak. Od 25 lat prowadzę Fundację im. brata Alberta, dokładnie 28 ośrodków i mimo to, że teraz akurat jest ogromne zachwianie tego _ jednego procenta _, to można śmiało powiedzieć, że to świetne rozwiązanie. My musimy się rozliczać z każdej złotówki, musimy być wiarygodni, bo inaczej fundacja upada. Odpis skasował wiele nieuczciwych fundacji, które nie dostawały pieniędzy, bo nie potrafili o to zadbać.

Jest jednak duża szansa, że premier nie odpuści i kościołowi zostanie tylko 0,3 procent odpisu.

Takim działaniem Tusk strzela sobie w stopę. Gdyby szukał kompromisu, to spróbowałby zacząć od górnej półki tego odpisu i próbowałby znaleźć rozwiązanie. Powtarzam model włoski doskonale pokazuje, jakie potrzeby ma Kościół. Przecież jeśli Kościół funkcjonowałby dobrze, czyli prowadziłby szkoły, organizacje charytatywne to tylko państwo mogłoby na tym zyskać.

Nie przemawia do księdza argument, że w końcu mamy kryzys, więc wszyscy musimy zaciskać pasa?

Ale partie polityczne tego kryzysu jakoś nie mają, nie mają zmniejszenia dotacji, ani na uposażenie posłów i senatorów. To dziwne, że elity polityczne same siebie nie kontrolują. To może partie utrzymywałyby się z odpisu 0,3 proc. Wtedy wszystko byłoby jasne, ile osób ich popiera. Jeżeli Donald Tusk szuka pieniędzy, to powinien zacząć od siebie, swojego rządu i wszystkich partii.

Czytaj więcej w Money.pl
Kościół targuje się z rządem. Chodzi o podatki W zamian rząd proponuje odpis 0,3 proc. podatku dochodowego na rzecz Kościołów i związków wyznaniowych.
Palikot namawia do skoku na partyjną kasę Ruch Palikota chce, aby Polacy odpisywali 1 proc. podatku na rzecz partii. Money.pl policzył, chcą dziesięć razy więcej niż dostają teraz.
Biskupi zdziwieni pośpiechem rządu - Dziwi pośpiech, z jakim ma się dokonać przekształcenie Funduszu Kościelnego. Sprawa wymaga namysłu, dyskusji i konsultacji - mówi przewodniczący kościelnej Komisji Konkordatowej arcybiskup Stanisław Budzik.
wiadomości
wywiad
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(1)
tylko tak
3 lata temu
Trzeba wypowiedzieć Konkordat innego wyjścia nie ma, niech wierni opłacają swoich pasterzy.