Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Jacek Gratkiewicz
Jacek Gratkiewicz
|

Polityk PO: Nie postawimy się Brukseli, weta nie będzie

0
Podziel się:

Zarys budżetu Unii uda się ustalić w listopadzie - uważa europoseł Paweł Zalewski.

Polityk PO: Nie postawimy się Brukseli, weta nie będzie

Money.pl: Nowy budżet Unii będzie niższy od oczekiwań - mówiła wczoraj europosłanka Danuta Huebner. * *W jaką kwotę więc celujemy?

Paweł Zalewski, europoseł Platformy Obywatelskiej: W jak największą! Pułap naszych ambicji został zakreślony przez komisarza Janusza Lewandowskiego, który w imieniu Komisji Europejskiej mówił o 79 mld euro. To oczywiście jest kwota, która w zupełności pozwala zaspokoić nasze ambicje.

Ale czy jest realna?

W kontekście kryzysu już wiadomo, że takie pieniądze nie zostaną nam przyznane.

Opozycja w Polsce mówi, że _ albo te 300 mld złotych, albo weto _. To jest jakiś pomysł na skuteczną walkę o te pieniądze?

Zdecydowanie nie.

To może nie trzeba było się w czasie kampanii wyborczej chwalić tymi 300 mld złotych?

Deklarowaliśmy walkę o fundusze europejskie na poziomie 300 miliardów złotych, to prawda. Tylko trzeba pamiętać, że w skład tej kwoty wchodzą nie tylko pieniądze z Funduszu Spójności, ale także środki z dwóch funduszy rolnych i Europejskiego Funduszu Społecznego.

Wierzy Pan, że uda się dostać aż tyle?

Jestem optymistą w tej kwestii i uważam, że jest to realne. Oczywiście jest jeszcze pytanie o podział pieniędzy trafiających do samego budżetu. Istnieje pewna obawa, że Fundusz Spójności będzie ograniczony, ponieważ jedna czwarta pieniędzy zostanie przeniesiona do Europejskiego Funduszu Społecznego. Z tego funduszu Polska oczywiście też będzie korzystała, ale dostępność tych środków dla innych krajów, szczególnie z Europy Zachodniej, które mają problemy finansowe, będzie znacznie większa.

Natomiast jeżeli chodzi o to, co powiedział Jarosław Kaczyński w sprawie budżetu, to musimy wiedzieć, że dzisiaj wetują te kraje, które nie widzą siebie w Unii Europejskiej, albo chcą rozluźnić swoje relacje z Unią.

Takim krajem jest Wielka Brytania. Myślę, że zamiast wzywać premiera Donalda Tusk do wetowania, Jarosław Kaczyński powinien wpłynąć na swojego europejskiego koalicjanta, czyli Davida Camerona, aby to on nie wetował tego budżetu. Po drugie dzisiaj jest etap budowania koalicji i szukania kompromisu. To nie jest etap wetowania, nie ma takiej potrzeby.

To nie jest etap _ teraz _ czy _ w ogóle _?

Z całą pewnością to nie jest etap na dzisiaj. Natomiast musimy pamiętać, że ten budżet jest potrzebny dla krajów, które chcą doścignąć Unię Europejską. Nie jest potrzebny Niemcom czy Wielkiej Brytanii. Jeżeli więc kraj, który będzie głównym beneficjentem tych pieniędzy, czyli Polska, podejmie decyzję o wetowaniu, pokaże sygnał, że tak naprawdę nie wiąże swojej przyszłości z Unią Europejską. W moim przekonaniu mówienie dzisiaj o wecie jest absolutnie zbędne, powiem więcej, jest nieodpowiedzialne.

Mówi Pan _ na razie _, to oznacza, że przyjdzie czas, kiedy będziemy musieli postawić wszystko na jedną kartę?

Osobiście to wykluczam. Za każdym razem musimy odnosić się do realiów. Wetowanie ma sens tylko wtedy, kiedy bylibyśmy sami, a my sami nie jesteśmy. Stworzyliśmy koalicję krajów, które w podobny sposób patrzą na problem budżetu, które myślą o bardziej ambitnych środkach, to są tak zwani _ przyjaciele spójności _, jest nas w sumie kilkanaście.

Dysponujemy więc pewną siłą, która daje nam miejsce przy stole negocjacyjnym. Mało tego, coraz bardziej udaje się nam przekonywać do siebie Niemców i to nie oni są teraz największym problemem przy określaniu budżetu. Wielka Brytania jest sama, więc mówi o wecie, my mamy przyjaciół.

To przez Davida Camerona te negocjacje idą tak ciężko?

Niestety tak. Przede wszystkim przez próbę zablokowania budżetu przez Wielką Brytanię, to nie zostało do tej pory wyjaśnione, choć brytyjski premier David Cameron zmienił swój ton wypowiedzi.

Zmienił, bo przestraszył się Angeli Merkel, która mówiła o możliwości odwołania listopadowego szczytu?

Oczywiście, to był bardzo silny sygnał, który podziałał natychmiast.

A uda się podjąć decyzje o budżecie na szczycie 22-23 listopada?

Myślę, że decyzja co do kierunku, w jakim ma iść ten budżet, zostanie podjęta w listopadzie. Może być oczywiście tak, że pewne szczegóły zostaną do dopracowania na poziomie ministrów finansów, ale decyzja kierunkowa zostanie podjęta. Jest na to bardzo poważna szansa.

Po pierwsze budżet nie jest dzisiaj najważniejszym problemem z punku widzenia największych graczy w UE czyli Niemiec i Francji. Znacznie ważniejsze jest uruchomienie unii fiskalnej czy bankowej, dlatego, że to stwarza możliwość uruchomienia środków do walki z kryzysem. To jest główny problem. Kłótnia o budżet to temat, który zawadza w popchnięciu dalej ważniejszych problemów.

Po drugie myślę, że ta dyskusja o budżecie już się wyczerpuje, to znaczy liczba możliwości na stole negocjacyjnym jest już coraz mniejsza. Raczej będziemy zmierzali do konkluzji. A po trzecie trzeba pamiętać, że jeżeli nie uda się uzgodnić budżetu, będzie to największy cios w całą Unię. To pokazałoby, że Unia nie jest efektywna, nie potrafi przygotować rzeczy dla siebie najważniejszych. Dzisiaj mamy takie poczucie, że powinniśmy unikać osłabiania Unii Europejskiej. To są trzy przesłanki, które pozwalają mi sądzić, że zarys budżetu uda się ustalić w listopadzie.

Czytaj więcej w Money.pl
W Unii będzie mniej pieniędzy? To niemal pewne Danuta Huebner nie ma złudzeń, co do skuteczności działań Parlamentu Europejskiego.
Zobacz, ile dokładamy do budżetu UE Transfery środków Unii Europejskiej do Polski wyniosły we wrześniu 2012 roku 573,9 mln euro - podało wczoraj Ministerstwo Finansów.
Brakuje 9 mld euro. Wszyscy za to zapłacimy - _ Wielokrotnie ostrzegałem, że powtarzające się cięcia w budżecie UE stworzą problem, jaki dziś mamy - _powiedział komisarz ds. budżetu Janusz Lewandowski.
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)