Money.pl: Kto ma rację w konflikcie lekarzy z NFZ?
*Marek Balicki, były minister zdrowia: *Najwięcej racji to jednak mają lekarze. Minister Bartosz Arłukowicz miał pół roku, żeby ten problem rozwiązać. To na jego wniosek kary, którym sprzeciwiają się lekarze, zostały wykreślone w pierwotnym brzmieniu. Problem jednak w tym, że minister spoczął na laurach.
Sprawę trzeba było załatwić systemowo, wpisując do ustawy kary, które będą rozsądne. To nie zostało zrobione. Mało tego, w kwietniu poprzedni szef NFZ wydał swoje rozporządzenie o karach i nikt tego nie uchylił.
Teraz z kolei nowa prezes _ za pięć dwunasta _ chce szybko i bez problemu rozwiązać kwestię. To jest oczywiste, że szybko się tego zrobić nie da.
Ale nowa szefowa NFZ mówi, że zgodziła się na 8 z 10 postulatów lekarzy. Dodała, że nie może być mowy o niekaraniu lekarzy wcale.
Ale nikt nie proponuje, żeby nie było kary za błędy na receptach.
Według Agnieszki Pachciarz lekarze właśnie tego chcą.
Pani prezes Pachciarz dopiero co została prezesem NFZ i dopiero co zaczęła się tymi sprawami zajmować. Tylko, że od razu ma przekonanie, że ona wie doskonale jak to załatwić.
To tak, jakby ktoś z zewnątrz został szefem portalu Money.pl i na drugi dzień już wiedział doskonale, jak ten portal powinien wyglądać. Czy to nie jest dziwne? Jest!
A problem jest jeszcze gorszy niż mogłoby się to wydawać. Mój szpital za błędy w receptach ma zupełnie inne kary niż te, o które toczy się konflikt.
To znaczy?
Właśnie ja też nic z tego nie rozumiem. Ci sami lekarze do południa prywatnie, a po południu w szpitalu będą wypisywali recepty na leki refundowane i jeśli popełnią błąd, inne kary będą mieli za prywatną praktykę, a inne za recepty wypisane w szpitalu. Przecież my brniemy w jakiś chaos i zamieszanie.
Do tego strona funduszu i ministerstwa manipuluje opinią publiczną. Bo przykład tłumaczeń pani prezes odbieram jako manipulację.
Nowa szefowa NFZ, według Pana, nie bardzo wie czym się zajmuje?
Nie możemy oczekiwać od niej, że pierwszego dnia będzie wszystko wiedzieć. Ale z drugiej strony mało wiarygodnie dla mnie jest, kiedy pani prezes w pierwszym dniu uważa, że jej rozwiązanie problemu jest najlepsze. Nie jest.
Minister Bartosz Arłukowicz mówi, że na 170 milionów recept, w zeszłym roku były tylko 102 kontrole, więc nie wie, czego boją się lekarze.
To odwrócę to pytanie, o co w takim razie _ kopię kruszy _ Pan minister narażając pacjentów?
Ten protest świadczy o słabości resortu zdrowia?
Przede wszystkim o tym.
Ale problem mają też lekarze, bo większość Polaków nie rozumie tego protestu, nie zgadza się z postulatami medyków.
Mówiłem to już niejednokrotnie. Lekarze idąc na protest przede wszystkim ryzykują utratę poparcia ze strony opinii publicznej. A przecież oni walczą nie o siebie, a o pacjentów. To pacjenci mogą stracić najwięcej, tak jak już tracą na lekach refundowanych.
Może opinia publiczna jest po prostu zmęczona tym nieustającym konfliktem, ma dość _ fochów _ lekarzy.
Tak, dlatego rząd zajął takie, a nie inne stanowisko. Zamiast merytorycznych argumentów rząd idzie po linii sondażowej.
Długo potrwa ten konflikt?
Nie wiem, uważam go za zupełnie bez sensu. Ten konflikt jest zupełnie niepotrzebny. To jest sprawa do szybkiego rozwiązania.
To może trzeba więcej woli kompromisu ze strony lekarzy?
Ale to rząd chce udowodnić, że nie ulegnie, że się nie złamie. To jest niepoważne.
| Czytaj więcej w Money.pl | |
|---|---|
| Tak premier poradzi sobie z protestem lekarzy Tusk zapewnia pacjentów, że będą mogli korzystać z prawa do leków refundowanych. Tymczasem szefowa NFZ chce... | |
| Spór o leki refundowane trwa. Co z Arłukowiczem? Naczelna Rada Lekarska grozi, że lekarze będą wypisywać recepty tylko na leki pełnopłatne. | |
| Odwołanie szefa NFZ napawa lekarzy nadzieją Przedstawiciele Naczelnej Rady Lekarskiej i największych związków zawodowych pozytywnie oceniają decyzję premiera dot. odwołania prezesa NFZ. |