Początkowo rynek zareagował nerwowo na te dane, z upływem sesji europejskiej lira jednak zyskiwała sukcesywnie na wartości.
Pomimo chwilowego odreagowania, nie należy liczyć na silniejsze umocnienie tureckiej waluty. Bliskość geograficzna konfliktu krymskiego będzie ciążyła TRY, a samą gospodarkę również czeka bardzo trudny okres.
Paniczna, ogromna podwyżka stóp procentowych w odpowiedzi na wyprzedaż liry zmniejszy wzrost akcji kredytowej, a tym samym nie pomoże w zwiększeniu wzrostu PKB. Zawirowania na rynkach wpływają także negatywnie na percepcję otoczenia przez konsumentów, co dodatkowo może obniżyć komponent detaliczny wzrostu gospodarczego. Relatywnie niski kurs liry może pomóc w zwiększeniu eksportu, ale efekt netto zależeć będzie od władz monetarnych i ich skuteczności w walce z inflacją, która ponownie daje o sobie znać (oczekiwania na drugi kwartał skupiają się okolicy +9%). Niepewność wzmaga także trudna sytuacja polityczna. Po kryzysie korupcyjnym, partię premiera Erdogana czeka prawdziwy sprawdzian już podczas wyborów lokalnych 30 marca. Jak na razie nie wiadomo, czy w dalszej kolejności obecny premier będzie starał się o fotel prezydenta (wybory w sierpniu), czy zamierza pozostać na swoim stanowisku.
Turcji ciążą także czynniki zewnętrzne, a przede wszystkim normalizacja polityki ze strony FED. Do znudzenia powtarzamy, że zacieśnianie polityki monetarnej w Stanach najbardziej odczują gospodarki o wysokich deficytach na rachunku bieżącym, a do takich właśnie należy Turcja.