Sytuacja na tym rynku zaczyna wpływać także na inne aktywa, szczególnie z rynków wschodzących, które są silnie powiązane z cenami surowców. Spadki metalu wiązane są przede wszystkim ze słabymi danymi z Chin z początku tygodnia. Zamiast oczekiwanej nadwyżki w handlu zagranicznym, inwestorzy ujrzeli deficyt na poziomie 23 mld USD, czyli najwyższym od 2008 roku. Oczywiście jednoznacznie nie można traktować tych danych negatywnie ze względu na zniekształcenie przez obchody chińskiego nowego roku oraz srogą zimę w USA, ale obawy rynku skupiają się także na innym froncie. Spółka Shanghai Chaori Solar Energy Science & Technology Co. jako pierwsza w historii chińskiego rynku kapitałowego nie zdołała wywiązać się ze swoich zobowiązań względem obligatariuszy. Do tej pory nawet wysokooprocentowane chińskie papiery były uznawane za mało ryzykowne, gdyż chińskie władze w zasadzie gwarantowały spłatę odsetek i kapitału. Sytuacja jak widać zaczyna się zmieniać, a inwestorzy boją się, że dotknie to większej liczby spółek.
Miedź jest chętnie używana jako zabezpieczenie pod finansowanie, zatem dalsze spadki mogą być uzasadnione. Firmy, które nie będą w stanie regulować zobowiązań, będą musiały sprzedawać zapasy miedzi, aby dokonać płatności, co wywoła dalszą presję na ceny metalu, zmniejszając tym samym wartość zabezpieczenia kolejnych podmiotów. Problemy te mogą się zatem rozprzestrzenić na inne rynki, z którymi chińskie firmy szeroko współpracują.
Technicznie, miedź zatrzymała się dokładnie na poziomie wyznaczonym przez zasięgi Fibonacciego (290.17). Spadki poniżej tego wsparcia mogą sprowadzić notowania nawet w okolice 271.80. W przypadku odreagowania, należy zwrócić uwagę na poziom 305.50.
