Pomimo zniekształcenia przez srogą zimę większości odczytów makroekonomicznych, na rynku znalazło zatrudnienie 175 tys. osób, kiedy konsensus zakładał 150 tys.
Historycznie, lepsze odczyty z rynku pracy wywierały negatywny wpływ na ceny złota, tym razem jednak krótkotrwały. Złoto straciło zaledwie 20 dolarów, silnie broniąc poziomu 1328 USD/uncję, a podczas poniedziałkowej sesji odrobiło większość strat i osiągnęło intradayowy szczyt na poziomie 1344.
Zachowanie uczestników (brak większej reakcji) rynku złota sugeruje, że oni także wierzą w trwałość wzrostu amerykańskiej gospodarki i przymykają oczy na odczyty zniekształcone przez czynnik pogodowy - innymi słowy, dane makro są raczej w cenie, a inwestorzy grają obecnie pod inny kierunek.
Bez cienia wątpliwości aktualna sytuacja geopolityczna i ewentualna eskalacja konfliktu nie pozwalają na realizację zysków z długich pozycji. W przypadku jeszcze większej powagi wydarzeń na Ukrainie złoto może mocno zyskać na wartości. Dodatkowo, popyt na fizyczny kruszec ze strony funduszy ETF zauważalnie rośnie.
Z drugiej strony, regulacje dotyczące importu złota w Indiach ciągle są niejasne i pewnie tak pozostanie aż do rozstrzygnięcia najdłuższych wyborów w historii tego kraju (7 kwiecień - 12 maj). Ostatnie osłabienie juana może także powodować mniejszy apetyt na kruszec ze strony Chin przy obecnych poziomach cenowych.
Technicznie, znajdujemy się w ograniczeniu wynikającym z linii trendu spadkowego oraz blisko kluczowego poziomu 1360 USD/oz. Wyjście ponad tą strefę oznaczałoby ruch w kierunku 1430.