Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Amerykańska inflacja w kalendarzu

0
Podziel się:

Wydarzenia z rynku walutowego komentuje Marek Rogalski z DM BOŚ.

Amerykańska inflacja w kalendarzu

Dane na temat inflacji CPI w USA były ostatnio ignorowane przez rynki - to w pewnym sensie efekt przyzwyczajenia do niskich stóp procentowych. Oczywiście poza CPI warto też śledzić dane PCE i inne agregaty, które mogą mieć wpływ na decyzję FED. Dzisiejsze dane mamy o godz. 14:30. Teoretycznie może być znów nudno. Mediana oczekiwań wskazuje, że w maju ceny mogły wzrosnąć o 0,2 procent miesiąc do miesiąca i 2,0 procent rok do roku, oraz 0,2 procent miesiąc do miesiąca i 1,8 procent rok do roku w ujęciu bazowym.

O tej samej godzinie poznamy też dane nt. wydanych pozwoleń i rozpoczętych budów w maju. Wczorajsze dane nt. indeksu nastrojów wśród pośredników nieruchomości wskazały na znaczącą poprawę w czerwcu, co może pokazywać na zbliżające się zmiany na tym rynku. W tle mamy rozpoczynające się dwudniowe posiedzenie FED. Lepsze dane i oczekiwanie na jutrzejszy komunikat mogą wzmocnić dolara.

Tygodniowy wykres koszyka BOSSA USD nadal nie wyklucza scenariusza wzrostowego, chociaż rośnie znaczenie strefy oporu opartej o maksima z ostatnich 2 tygodni, tj. 68,53-68,70 pkt. Na razie rynek się konsoliduje, podobne wrażenie można odnieść z obserwacji wykresu rentowności amerykańskich treasuries (5 i 10-letnich).

RBA gorzej o perspektywach gospodarczych, AUD w dół

W opublikowanych dzisiaj zapiskach z ostatniego posiedzenia Banku Australii widać, że RBA nie zakłada utrzymania się dość pozytywnej tendencji w ostatnich danych nt. PKB za I kwartał, zwracając uwagę na zagrożenia związane chociażby z sytuacją w przemyśle wydobywczym. Jednocześnie daje do zrozumienia, że zastanawia go siła AUD w kontekście spadku cen surowców. Inwestorzy odebrali dzisiejsze newsy, jako sygnał, że RBA może nie podnieść stóp procentowych aż do końca 2015 r.

W efekcie wykorzystano to jako pretekst do sprzedaży AUD w relacji do pozostałych walut. Na AUD/USD mamy cofnięcie się poniżej lokalnego wsparcia na 0,9370-80. Na razie ruch ten można zakwalifikować jako powrotny po naruszeniu linii spadkowej trendu 9-10 czerwca. Znajduje się ona wokół 0,9325 i razem z szerokim prostokątem 0,9273-0,9323 będzie stanowić solidne wsparcie.

To, czy AUD/USD zejdzie głębiej będzie już zależeć od komunikatu FED w środę wieczorem. Na obecną chwilę nie wygląda na to, aby inwestorzy mieli się na dłużej odwrócić od walut Antypodów. Chociażby ze względu na fakt, że nadal w modzie jest strategia oparta o poszukiwanie wyższych rentowności, finansowana chociażby tanim euro.

Miles z BOE twierdzi, że zapiski pokażą większą wolę do podwyżek stóp. Ale opublikowana dzisiaj inflacja CPI...

David Miles z Banku Anglii dał do zrozumienia, że zagłosuje za podwyżką stóp procentowych przed końcem jego kadencji w maju 2015 r. Dodał jednak, że widzi szanse na zacieśnienie polityki jeszcze przed wiosną przyszłego roku, a opublikowane w środę zapiski z ostatniego posiedzenia BOE mogą pokazać, że gremium jest coraz bliższe decyzji o zakończeniu okresu niskich stóp procentowych. To kolejne w ostatnich dniach bardziej _ jastrzębie _ sygnały. Jednak już wczoraj dawaliśmy do zrozumienia, że nie oznaczają one automatycznie, że BOE podniesie stopy już na jesieni, co oczywiście byłoby kolejnym mocnym wsparciem dla funta. To wszystko musi przecież znaleźć potwierdzenie w danych.

Tymczasem opublikowane o godz. 10:30 dane nt. inflacji konsumenckiej CPI w maju wskazały na jej spadek o 0,1 proc. m/m i wzrost o 1,5 proc. r/r, wobec oczekiwań na poziomie +0,2 proc. m/m i +1,7 proc. r/r. Przed nami jeszcze publikacja zapisków z posiedzenia BOE jutro (pytanie, czy rzeczywiście będą one bardziej _ jastrzębie _ jak to sugeruje Miles), oraz sprzedaży detalicznej za maj w czwartek.

Wykres GBP/USD zdaje się potwierdzać zarysowany wczoraj spadkowy scenariusz wynikający z nieudanego wyjścia ponad wcześniejszy szczyt na 1,6995. Zwłaszcza, że poniedziałkowe zamknięcie było poniżej tego poziomu. W efekcie po niższej inflacji CPI dzisiaj, ruszyliśmy na południe. Wsparciem jest dawny szczyt z 1 maja na 1,6919, który chwilowo może wytrzymać. Niewykluczone, że jutrzejsze zapiski sprowokują do powrotu w okolice 1,6970. Niemniej w kilkudniowej perspektywie rośnie prawdopodobieństwo cofnięcia się w stronę ważnych poziomów wsparcia, tj. 1,6790-1,6845.

Ograniczona reakcja na rewelacje Bloomberga. EUR/USD nadal z szansami na test wsparć 1,3465-80 w tym tygodniu

O depeszy Bloomberga, która stała za wczorajszym popołudniowym i wieczornym wzrostem wspólnej waluty pisaliśmy już we wcześniejszym komentarzu. Konkluzja jest taka, że może ona wpisywać się w oczekiwania, jakie mogą stać za korekcyjnym ruchem euro, jaki mógłby się pojawić w ostatniej dekadzie czerwca, gdyby środowy komunikat amerykańskiego FED nie okazał się wystarczająco _ jastrzębi _ dla dolara. Innymi słowy, rynek mógłby skorygować swoje oczekiwania, co do możliwości szybkich posunięć ze strony Europejskiego Banku Centralnego w kolejnych miesiącach, a to już wystarczyłoby do odreagowania przeceny euro z maja i pierwszej połowy czerwca.

Na razie jednak inwestorzy mogą nadal ustawiać się pod komunikat FED, który poznamy jutro wieczorem. Opublikowane dzisiaj o godz. 11:00 dane nt. nastrojów wśród niemieckich analityków (indeks ZEW) wskazały na ich spadek w czerwcu do 29,8 pkt., wobec szacowanego wzrostu do 35 pkt. Tym samym może być trudno o zbudowanie na tej bazie założenia, że EUR/USD zdoła sforsować mocny opór w rejonie 1,3585. Tym samym wciąż większe prawdopodobieństwo tkwi w kontynuacji trendu spadkowego, czyli zejścia poniżej ostatnich minimów 1,3511-20 i dołka na 1,3502 z zeszłego tygodnia. Silna strefa wsparcia, która może być testowana to nadal rejon 1,3465-80. W bardziej krótkoterminowym ujęciu ważny rejon to 1,3540-45.

dziś w money
komentarze walutowe
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
Dom Maklerski BOŚ
KOMENTARZE
(0)