Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Przemysław Kwiecień
Przemysław Kwiecień
|

Amerykańskie dane zagrożeniem dla złotego

0
Podziel się:

Złoty ma za sobą bardzo udany tydzień, podsumowujący bardzo udany miesiąc.

Amerykańskie dane zagrożeniem dla złotego

Złoty ma za sobą bardzo udany tydzień, podsumowujący bardzo udany miesiąc. W notowaniach EURPLN zeszliśmy w okolice 4,0, choć słabsze dane z USA nie pozwoliły na wyraźne zejście poniżej tego poziomu. Generalnie w lipcu złotemu pomagała poprawa nastrojów na rynkach globalnych, dobra koniunktura niemieckiej gospodarki i wyciszenie problemów strefy euro.

Podobnie jak rok temu sezon wyników amerykańskich spółek za drugi kwartał zaserwował inwestorom na rynkach akcji bardzo udany lipiec po czerwcowej korekcie. Wzrosty na Wall Street i innych ważniejszych parkietach pomogły notowaniom walut z rynków wchodzących, w tym złotemu. Polska waluta zyskała najwięcej wobec wszystkich ważniejszych walut w tym gronie, niecałe 4 proc. względem euro, ponad 6 proc. względem franka szwajcarskiego i aż 9,5 proc. względem dolara.

Tak dobra postawa złotego, również na tle innych walut rynku wschodzącego, to w dużej mierze zasługa dobrej koniunktury w Niemczech. Niemieckie korporacje korzystają na ożywieniu w globalnym handlu, silnym wzroście w Azji i słabym euro, a to z kolei przekłada się na zapotrzebowanie na eksport z Polski. Rezultat to kilka pozytywnych zaskoczeń w danych o produkcji przemysłowej, która rośnie o blisko 15 proc. rocznie. Dzięki temu przy poprawie sentymentu na rynkach globalnych wielu inwestorów wybierało złotego.

Wreszcie, złotemu pomogło wyciszenie problemów fiskalnych w strefie euro. Choć problem jest daleki od rozwiązania, rynek przestał spekulować na rychłe bankructwo któregoś z krajów strefy, euro odrobiło część strat wobec dolara, spadły też premie od długu takich krajów jak Portugalia, Hiszpania czy Włochy (choć po części może być to zasługa interwencji EBC). Jako, że waluty naszego regionu traciły dodatkowo wobec wcześniejszej słabości euro, wyciszenie problemów i wzrosty na EURUSD pomogły im odrabiać straty. W tej sytuacji umocnienie złotego jest szczególnie duże wobec dolara.

Złoty w minionym tygodniu zyskiwał przede wszystkim w poniedziałek i wtorek, dochodząc do poziomu 4,0 na parze EURPLN. W drugiej części tygodnia, pomimo słabych danych makro z USA (dane o nastrojach, zamówieniach i PKB), notowania złotego pozostały stabilne. Amerykańskie dane są jednak obecnie podstawowym zagrożeniem dla scenariusza dalszego umacniania się złotego. Jeśli publikowane w przyszłym tygodniu wskaźniki aktywności (również w Chinach) oraz dane o zatrudnieniu rozczarują inwestorów, na rynku akcji i rynkach walut wchodzących mogą zacząć dominować pesymiści.

Również na parze EURUSD korekta wydaje się bardzo prawdopodobna. W tej sytuacji przejściowe osłabienie złotego wydaje sie realne. Jednocześnie oczekujemy, iż w dłuższym okresie złoty ma jeszcze przestrzeń do umocnienia.

Należy również wspomnieć o pierwszych rządowych prognozach dotyczących wielkości przyszłorocznego deficytu budżetowego. Miałby on wynieść 45-47 mld złotych. To rozczarowująca wiadomość, gdyż oznacza ona, iż planowany deficyt nie będzie wiele niższy od faktycznego wykonania w tym roku (o ile w ogóle będzie niższy) i to pomimo bardziej sprzyjających warunków makroekonomicznych (szczególnie struktura wzrostu).

Z informacji, które napłynęły z rządu wynika ponadto, iż taki deficyt zostałby osiągnięty już przy planowanej podwyżce podatku VAT o jeden punkt procentowy. Jednak dla rynku kluczowa jest skala potrzeb pożyczkowych netto. Biorąc pod uwagę, iż deficyt sektora centralnego będzie zbliżony, potrzeby pożyczkowe netto znacznie wzrosną, gdyż nieumieszczone w budżecie wydatki będą podobne lub większe niż w tym roku, a wpływy z prywatyzacji znacznie mniejsze.

To niepokojąca wiadomość. Choć nie spodziewamy się istotnej natychmiastowej reakcji na rynku złotego, tak wysokie potrzeby pożyczkowe niosą ryzyko takiej gwałtownej reakcji w przypadku pogorszenia nastrojów na rynkach globalnych, zwłaszcza gdyby było ono wynikiem powrotu niepokojów fiskalnych w strefie euro. Pod koniec lipcowych notowań za euro płacono 4 złote, za dolara 3,07 złotego, zaś za franka 2,95 złotego.

dziś w money
komentarze walutowe
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)