Główna para walutowa cały czas kontynuuje trend spadkowy i dziś rano znajduje się na poziomie 1,2570. Jest to o tyle niepokojące, że kurs jest blisko minimum osiągniętego jeszcze w 2008 roku po fali kryzysu w sektorze bankowym w USA i Europie. W takiej sytuacji, ewentualne przebicie tego minimum najprawdopodobniej skończyłoby się dalszą wyprzedażą wspólnej waluty. Co więcej, brakuje aktualnie silnych impulsów zewnętrznych, które mogłyby zdecydowanie powstrzymać taki scenariusz.
Na wczorajszym osłabieniu wspólnej waluty stracił również złoty. Kurs USD/PLN znajduje się dziś rano na poziomie 3,1410, a EUR/PLN na poziomie 3,9480, więc straty te nie są aż tak duże. Jednak warto przypomnieć, że wczoraj wiceminister finansów powiedział, że nie można obecnie dopuścić do zbyt dużej aprecjacji polskiej waluty. Dlatego inwestorzy powinni cały czas być czujni, bo przebywanie pary EUR/PLN w pobliżu 4,00 może zachęcić sprzedających złotego do ponownej aktywności.
Nieco więcej danych
Ostatnia sesja tego tygodnia przyniesie największa liczbę publikacji makro. Pierwsza z nich pojawi się o godzinie 14:00 i będzie dotyczyła inflacji CPI w Polsce. Spodziewany odczyt to 2,3% r/r, czyli nieco mniej niż poprzednie 2,6%. Następnie o 14:30 poznamy dynamikę sprzedaży detalicznej z USA. Inwestorzy oczekują, że wyniesie ona zaledwie 0,2% m/m, co będzie oznaczało wyraźnie mniejszy wzrost sprzedaży niż to miało miejsce w zeszłym miesiącu.
Kolejne dane napłyną o 15:15 i będą dotyczyły dynamiki produkcji przemysłowej za oceanem. Prognozy wskazują, że wyniesie ona 0,6% m/m, a zatem w tym przypadku odczyt powinien być lepszy od poprzedniego. Natomiast na godzinę 15:55 zaplanowano publikację informacji wstępnych o indeksie nastrojów konsumentów wg Uniwersytetu Michigan. Rynek spodziewa się, że pierwsze szacunki wyniosą 73,5 pkt, a zatem oczekiwany jest niewielki wzrost indeksu z poprzedniego poziomu 72,2 pkt.