Środowa sesja nie przyniosła rozstrzygnięć dla eurodolara, gdyż inwestorzy w oczekiwaniu na wieczorną decyzję FED nie zajmowali nowych pozycji.
W ocenie rynku amerykańskie władze monetarne pozostawią stopę referencyjną na niezmienionym poziomie 5,25% i w tej kwestii najprawdopodobniej nie będzie zaskoczenia. Uwaga rynku skupiona będzie z pewnością na komentarzu FOMC do tej decyzji, bowiem tam będzie można znaleźć wskazówki co do przyszłych posunięć tego organu. Wciąż utrzymująca się powyżej komfortowego poziomu 2,0% inflacja bazowa w USA może spowodować, że amerykańskie władze monetarne bardziej skłonne są obecnie zacieśnić politykę pieniężną. Gdyby w komentarzu FOMC znalazły się jastrzębie sformułowania, dolar umocniłby się w stosunku do unijnej waluty, gdyż oznaczałoby to, że rynek mylił się spekulując na temat ewentualnych obniżek stóp procentowych w USA, które miałyby nastąpić już na początku 2007 roku. Niekorzystną informacją dla dolara był spadek o 1,9% sprzedaży domów na amerykańskim rynku wtórnym we IX, który pokazał, że sytuacja na tamtejszym rynku nieruchomości jeszcze się nie ustabilizowała.
W ciągu dnia rynek poznał wartość niemieckiego wskaźnika Ifo, który we IX zanotował wzrost do poziomu 105,3 pkt przy oczekiwaniach na publikacje rzędu 104,5 pkt. Nie wpłynęło to jednak w znaczący sposób na umocnienie euro, za które o godz. 16.30 płacono 1,2590 dolara amerykańskiego.
Złoty uległ w środę nieznacznemu osłabieniu do poziomu 3,09 w relacji do dolara i 3,8930 w relacji do euro (godz. 16.40). Ogłoszenie przez resort finansów prognozy wzrostu PKB w III kw. bieżącego roku na poziomie 5,5% nie miało przełożenia na notowania złotego. Rynek oczekiwał na decyzję RPP, która zgodnie z przewidywaniami pozostawiła główną stopę procentową na poziomie 4,0%. W komentarzu do tej decyzji pojawiła się wzmianka o nowej projekcji inflacyjnej, która zakłada dojście do celu inflacyjnego w I kw. 2007 roku. Wtedy również można spodziewać się, że wzrośnie koszt kredytu.
