Poznaliśmy wydatki konsumpcyjne, które wzrosły zaledwie o 0,1%, nieznacznie poniżej oczekiwań rynkowych (0,3%), co jest kolejnym argumentem przemawiającym za tym, że presja inflacyjna spada. Dokładając do tego jeszcze bazowy wskaźnik cen PCE (bez cen energii) , który zgodnie z oczekiwaniami wzrósł o 0,2% m/m i 2,4% r/r można mieć nadzieję, że FED rzeczywiście zakończył już cykl podwyżek stóp procentowych.
Do takiego wniosku można dojść analizując wczorajszą wypowiedź Richarda Fishera, szefa Rezerwy Federalnej w Pallas, którego zdaniem inflacja zaczęła wyhamowywać, a gospodarka najgorszy III kwartał ma już za sobą.
Na potwierdzenie tych słów poznaliśmy również wartość dochodów osobistych, które wzrosły we wrześniu o 0,5% w skali miesięcznej, przekraczając tym samym oczekiwania rynkowe kształtujące się na poziomie 0,3%.
Z Fisherem nie do końca zgadza się natomiast inny szef Rezerwy Federalnej, Jeffrey Lacker, nadzorujący FED w stanie Richmond, którego zdaniem inflacja wciąż stanowi znaczne ryzyko. Lacker był jedynym z członków FOMC głosujących za podwyżką stóp podczas ostatniego posiedzenia. Jego zdaniem gospodarka powinna powrócić do szybkiego tempa wzrostu już w II połowie 2007 roku.
Ogólny bilans wypowiedzi i danych makroekonomicznych można więc uznać za korzystny dla amerykańskiej waluty. Dzisiaj otwieramy się w okolicach 1,27 na EURUSD i to czy ruch w dół będzie kontynuowany zależeć będzie od dzisiejszych publikacji.
Najpierw rano poznamy dane z Eurolandu, Eurolandu których kluczowe będą wyniki inflacji cen konsumentów CPI, która jeżeli okazałaby się poniżej oczekiwanych 1,7% działałaby niekorzystnie dla europejskiej waluty.
Następnie przeniesiemy się na rynek amerykański, gdzie poznamy indeks nastrojów konsumentów oraz wskaźnik koniunktury w rejonie Chicago. Ostatnie dolar powrócił do tradycyjnej reakcji na dane, gdzie dobre wyniki go umacniają. Tak więc jeżeli dzisiejsze publikacje będą powyżej oczekiwań korektę EURUSD w górę można będzie uznać za zakończoną.