Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Dane makroekonomiczne ustawiły dolara

0
Podziel się:

Konsolidacja na rynku walutowym przeciągnęła się również i na miniony tydzień. Kurs EURPLN poruszał się w wąskim przedziale wahań 3,91-3,96. Stabilny poziom zachował również kurs USDPLN 3,05-3,09, na co znaczny wpływ miał kurs EURUSD, gdzie stan zawieszenia trwa już prawie trzy tygodnie. Stabilność tą jednak można nazwać złudną, a głównym czynnikiem ją powodującym jest niepewność inwestorów co do dalszego kształtowania się polityki monetarnej Rezerwy Federalnej w Stanach i jej decyzji w sprawie stóp procentowych. Obecny poziom 5% może jeszcze nie być ostatnim słowem FEDu a podwyżka o 25 pb wydaje się być prawdopodobna. Decyzję poznamy jednak dopiero pod koniec czerwca (posiedzenie zaplanowane na 28-29 czerwca) a do tego czasu zapowiada się kolejny tydzień oczekiwań i niepewności.

Głównym wskaźnikiem nastrojów jest w tym wypadku poziom kursu, EURUSD, który coraz to odbija się od górnej bariery przedziału wahań 1,29 i podąża w kierunku 1,27, gdzie znowu pojawiają się znaczne zlecenia zakupów nie dając opuścić wspomnianego przedziału.

Oczywiście taki stan nie może utrzymywać w nieskończoność a im dłużej będzie trwał stan konsolidacji tym mocniejsze będzie wybicie. Można oczekiwać, że również i poziom kursu EURPLN oraz USDPLN podąży za kursem EURUSD, gdzie wybicie górą spowoduje umocnienie złotówki.

Przyjrzyjmy się, więc jakie wydarzenia, w tym tygodniu były głównymi czynnikami warunkującymi poziom kursów. Poniedziałek rozpoczął się wyjątkowo spokojnie a wszystko za sprawą nieobecności inwestorów zagranicznych, gdzie rynek amerykański był zamknięty z powodu Dnia Pamięci Narodowej (Memorial Day) podczas gdy drugi co do wielkości rynek londyński świętował dzień bankiera.

Handel więc zaczął się dopiero w wtorek, gdzie głównym tematem dnia były spekulacje, kto obejmie stanowisko sekretarza skarbu, po tym jak John Snow podał się do dymisji. Artykuł New Jork Timesa sugerujący, że wyżej wymienione stanowisko obejmie Don Evans, znany jako zwolennik słabszego dolara, spowodował, gwałtowną wyprzedaż amerykańskiej waluty a kurs EURUSD skoczył z 1,2720 do górnego przedziału wahań wcześniej wspomnianej konsolidacji 1,2900. Ruch ten wsparty był dodatkowo spadkiem wskaźnika zaufania konsumentów ze 109,8 do 103,2, sugerującym, że skłonność amerykańskiej społeczności do wydatków wyraźnie spadła. Proces ten obserwowalny był już w zeszłym tygodniu, kiedy podobny w budowie indeks, publikowany przez Uniwersytet Michigan również zaliczył spadek z 87,4 do 79.

Magiczna bariera 1,2900 jednak zadziała i tym razem a na pomoc dolarowi przyszedł raport z majowego posiedzenia Rezerwy Federalnej, sugerujący, że wśród członków Rady przeważały opinie, że kolejna podwyżka stóp procentowych również i w czerwcu może być potrzebna. Wyraźnie jednak zaznaczyli, że ich decyzja zależeć będzie od bieżących publikacji makroekonomicznych i jeżeli presja inflacyjna wyraźnie nie spadnie FED zdecyduje się podnieść stopy jeszcze raz. Kurs EURUSD spadł w znowu w okolice 1,2720. Reakcja rynku była w pełni uzasadniona, gdyż dotychczasowe dane makroekonomiczne nie wysyłały jasnych sygnałów, co do przyszłego kształtowania się poziomu inflacji. W danym momencie rynek stóp procentowych FRA wskazywał na 75% prawdopodobieństwo kolejnej podwyżki.

Szanse zostały zrównoważone, gdy czwartkowe dane z rynku pracy o ilości nowych zasiłków dla bezrobotnych sugerowały, że presja płacowa może nie być aż tak wysoka, jakiej się obawiano. Do urzędów pracy zgłosiło się 336 000 osób, podczas gdy rynek liczył na 320 000.

Potwierdzenie tej tezy uzyskaliśmy w piątek podczas najważniejszej publikacji z tego tygodnia, czyli zatrudnienia w sektorze pozarolniczym. Wzrost nowowykreowanych miejsc pracy wyniósł zaledwie 75 000, podczas gdy ogólny konsensus rynkowy kształtował się na poziomie 175 000. Dodatkowo wskaźnik wzrostu płac po wzroście o 0,5% w kwietniu tym razem wzrósł zaledwie o 0,1%.

Koniec tygodnia więc znacznie wyrównał liczbę zwolenników i przeciwników kolejnych podwyżek w Stanach, przechylając nawet delikatnie szale na stronę drugiego ugrupowania. Pamiętać jednak, że to nie analitycy podejmują decyzję, dlatego sprawa w dalszym ciągu jest otwarta i przez najbliższe tygodnie kolejne publikacje mogą istotnie zmienić nastawienie rynkowe. Obecny kurs EURUSD w okolicach 1,2920 również nie przesądza, że konsolidację mamy już za sobą, chociaż znacznie zwiększa szanse wybicia się górę.

Oczekiwanie na bardziej wyrazisty rozwój sytuacji obserwowalne jest również i na naszym rynku, a publikacji z Polski były tylko tłem wyników z amerykańskiego rynku. Warto jednak i o nich wspomnieć, gdyż mogą oddziaływać na poziom kursów złotego w dłuższym terminie. Najważniejszą z nich był raport o wzrości PKB w I kwartale 2006 roku. Końcówka 2005 przyniosła nam dynamikę rzędu 4,3% i tym razem rynek oczekiwał lekkiej poprawy w okolicach 5%. Rzeczywiste wyniki okazały się nawet jeszcze lepsze a nasza gospodarka przyśpieszyła rozwój aż do 5,2%. W dalszym ciągu nie widać jednak wyraźnej poprawy wśród inwestycji, których wzrost wyniósł 7%. Rynek po cichu liczył na wzrost rzędu 10%. Również konsumpcja prywatna nie odnotowała znacznej poprawy notując wzrost o 4,5%. Tak, więc w dalszym ciągu głównym czynnikiem rozpędzającym naszą gospodarkę jest eksport. Dane z początku miesiąca o saldzie na rachunku obrotów bieżących wskazywały na wzrost dynamiki sprzedaży za granicę rzędu 23%. Polskie firmy eksportowe pomimo
silnego kursu złotego nie mają póki, co większych problemów, żeby utrzymać rentowność i w dalszym ciągu zwiększają ilość sprzedawanych produktów.

Można jednak oczekiwać, że ciężar wzrostu gospodarczego przeniesie się na popyt krajowy, a społeczeństwo w większym stopniu zacznie korzystać z przyśpieszonego wzrostu. Dlatego oczekujemy, że kolejne miesiące będą w dalszym ciągu stały pod kątem silnej waluty oraz dalszego przyśpieszonego wzrostu.

Największym zagrożeniem dla takiego stanu rzeczy jest ryzyko inflacyjne oraz dalszy rozwój sytuacji na świecie. Ostatnie tygodnie pokazały, że w momentach niepewności to właśnie waluty krajów rozwijających się są tymi które tracą najwięcej.

Póki co znacznej presji inflacyjne nie widzi Rada Polityki Pieniężnej, która podczas ostatniego posiedzenia pozostawiła podstawową stopę referencyjną na niezmienionym poziomie 4%. Również komunikat po posiedzeniu wskazywał, że stanowisko RPP istotnie nie odbiega od ostatniej projekcji NBP, sugerującej powrót do dopuszczalnego przedziału wahań RPP (2,5% +/-1%) dopiero w 2007 roku. Rada, co prawda zwróciła uwagę na jeden dodatkowy element, który nie był uwzględniony w ostatniej projekcji, czyli presję płacową, która jest normalnym czynnikiem w okresie wzrostu gospodarczego, wydaje nam się jednak, że czynnik ten będzie limitowany wciąż wysokim poziomem bezrobocia w Polsce, co sprawia, że siła przetargowa pracowników w dalszym ciągu jest niska.

Jednak tak jak już wielokrotnie pisałem w krótkim terminie, poziom naszej waluty w głównej mierze uzależniony jest od wydarzeń na rynku światowym. Słabsze piątkowe dane z amerykańskiego rynku pracy sugerują, że presja inflacyjna nie jest aż tak wielkim zagrożeniem, co może skłonić FED do zaprzestania dotychczasowej polityki podnoszenia stóp procentowych. Dlatego też uważamy, że część kapitału może przepłynąć na rynek krajów wschodzących a nadchodzący tydzień powinien przynieść poprawę nastrojów na naszym rynku.

Oczywiście wiele zależeć będzie od pozostałych zaplanowanych na nadchodzący tydzień publikacji, gdzie znowu główną uwagę należy skupić na rynkach zagranicznych. W poniedziałek czeka nas raport koniunktury ISM w Stanach z sektora usług. Warto również zwrócic uwagę na piątkowy raport bilansu handlowego, gdzie chroniczny deficyt w dalszym ciągu postrzegany jest jako jedno z większych zagrożeń dla koniunktury gospodarczej w Stanach.

Najważniejszym wydarzeniem będzie jednak decyzja Europejskiego Banku Centralnego w sprawie stóp procentowych. Rynek oczekuje wzrostu podstawowej stopy referencyjnej o 25 pb do poziomu 2,75%. Pojawiają się również i głosy, że EBC może zdecydować się na ostrzejszy krok i podwyżkę o 50 pb, co w krótkim terminie powinno sprzyjać europejskiej walucie, oczywiście kosztem walut regionów rozwijających się. Istotny również będzie komunikat po decyzji, na podstawie którego prognozować będzie można kolejne ruchy EBC.

dziś w money
komentarze walutowe
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
TMS Brokers
KOMENTARZE
(0)