Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Piotr Denderski
|

Dane pogrążą rynki?

0
Podziel się:

Napływające na rynki wiadomości mają mocno negatywny wydźwięk, po pierwsze - większość ekonomistów prognozuje obecnie spadki cen produkcji sprzedanej w przemyśle w strefie euro, co dodaje prawdopodobieństwa kolejnym obniżkom stóp procentowych w strefie euro.

Dane pogrążą rynki?

Trudno jednak nie zauważyć ostatnich wypowiedzi prezesa J.C. Tricheta, który wyraźnie sygnalizował, że EBC chce wstrzymać się ze zmianami stóp procentowych do marca. Po drugie, strata Ford Motors Co. jest największą stratą roczną w historii firmy co dodatkowo zwiększyło obawy o stan przemysłu samochodowego w USA. Mówi się o tym, że producenci samochodów będą potrzebowali kolejnych pożyczek i wsparcia ze strony państwa, jeśli mieliby przetrwać. Trudno jednak rozstrzygać, czy tym razem związki zawodowe zgodzą się na redukcje wynagrodzeń. Kłopoty Forda oraz złe wyniki innych spółek zepchnęły indeksy giełdowe w Azji w dół co tradycyjnie przyczyniło się do umocnienia jena (USDJPY 89,62, EURJPY 114,12).

Administracja Obamy modyfikuje plan pomocy bankom, kładąc nacisk na zwiększenie wolumenu udzielanych kredytów i pożyczek przez banki, które miałyby takową pomoc otrzymać. Wcześniej opinię publiczną bulwersowały wypowiedzi przedstawicieli banków, którzy przyznawali, że nie są w stanie wskazać, ile dokładnie środków z udzielonej pomocy zostało spożytkowane na zwiększenie akcji kredytowej. Trudno winić banki za to, że nie śledziły losów każdego z dolarów otrzymanej przez nie pomocy, niemniej jednak nowy rząd chce położyć nacisk na kontrolę wykorzystania pomocy publicznej i będzie uzależniał jej przyznanie od deklaracji co do gotowości zwiększenia akcji kredytowej. Ekonomiści wciąż nie potrafią rozstrzygnąć, czy warto przeprowadzić plan wykupu złych aktywów za pieniądze podatników.

Joseph Stiglitz określił to wiele mówiącym zwrotem ,,swapping cash for trash", ale sama idea ,,złego banku" ma też wyraźne zalety - zdejmuje ryzyko z uczestników rynku pożyczek międzybankowych, oczywiście jednak - nie dzieje się to bez kosztów. EURUSD spadł mocno w reakcji na złe informacje gospodarcze z USA - inwestorzy amerykańscy redukują swoje zaangażowanie portfelowe poza granicami kraju, ale także euro traci obecnie na atrakcyjności ze względu na spekulację o obniżce stóp ponownie w lutym. EURUSD jest obecnie na 1,2730.

Dla rynku lokalnego ważną informacją jest treść wywiadu Jana Czekaja (RPP) udzielonego Rzeczpospolitej - powiedział on m.in., że: ,,Uważam, że stopy powinny dalej być obniżane. Być może właściwym poziomem byłaby stopa procentowa na poziomie 3,50, może 3 proc. Ale dziś naprawdę trudno to oceniać, ciężko powiedzieć, że coś będzie na pewno. Jeżeli gospodarka będzie rozwijała się naprawdę powoli, to nie można wykluczyć zejścia z główną stopą procentową poniżej 3 proc." Profesor Czekaj dodał także, iż: ,,W porównaniu z naszą dotychczasową praktyką - czyli ruchami po 25 pb - to mogą się wydawać ruchy radykalne, ale w porównaniu z tym co się na dzieje na świecie ze stopami procentowymi, to już chyba nie. Osobiście nie sądzę, by była potrzeba stosowania większych kroków niż 0,75 pkt. proc. Choć sytuacja gospodarcza jest taka, że niczego nie można być pewnym. Na razie to tempo schodzenia ze stopami procentowymi w moim odczuciu jest właściwe. Gospodarka potrzebowała szybkiego zmniejszenia stopy podstawowej i tak się
stało".

Jak widać, RPP będzie jeszcze obniżać stopy, ale też zaczyna się szukanie poziomu docelowego, który będzie przewyższał poziom stóp procentowych banków centralnych USA i strefy euro. Co do przebiegu handlu w trakcie dzisiejszej sesji to nie należy robić sobie złudzeń - złe wiadomości z zewnątrz powinny wywierać mocną presję na deprecjację złotego.

W kalendarzu publikacji makroekonomicznych w tym tygodniu widać ogromny wręcz tłok - dziś oczekujemy dalszego pogorszenia sentymentu na rynku lokalnym po publikacji indeksów PMI dla strefy euro i Polski, po południu najważniejsze odczyty to: ISM Manfacturing (prognoza: spadek do 32,5 pkt.) oraz wydatki na konstrukcje budowlane w USA (tu także mamy pesymistyczne prognozy, spadek o 1,1% w relacji miesięcznej). Trzeba także zwrócić uwagę na GBPPLN - obecnie para ta przebiła poziom 5 złotych za funta, EURGBP nabrał krótkoterminowej dynamiki spadkowej po ostatnich korektach, zdanie na rynku co do tej pary jest mocno podzielone. My oczekujemy pogłębiania się trudności brytyjskiej gospodarki i powrotu do testowania parytetu, niemniej jednak w krótkim okresie ze względu na spadki eurofunta kurs GBPPLN może osiągnąć poziomy rzędu 5,25.

dziś w money
komentarze walutowe
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)