Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Tomasz Witczak
|

Dokąd dotarliśmy?

0
Podziel się:

W piątek po południu nastąpił kolejny atak, tym razem aż do 1,3040, który powtórzył się wczoraj.

Dokąd dotarliśmy?

Wspinaczka rozpoczęła się 4 kwietnia. Tego dnia wykres EUR/USD oscylował między 1,2750 a 1,2850, ale tylko do popołudnia - później bowiem rozpoczął się nagły skok na wyższe poziomy.

W piątek po południu nastąpił kolejny atak, tym razem aż do 1,3040, który powtórzył się wczoraj. Po osłabieniu w godzinach wieczornych mieliśmy kolejne podejście, więc około północy wykres zbliżał się do 1,3070. Obecnie znów mamy fazę korekty i zejście do 1,3025.

Dzisiejsze kalendarium teoretycznie zawiera dużo danych, ale większość z nich dotyczy krajów takich jak Szwajcaria, Francja, Kanada czy Rumunia, a więc trudno się tu spodziewać bezpośredniego i wyraźnego przełożenia na rynek eurodolara. Jutro natomiast poznamy amerykański budżet federalny za marzec oraz protokół z posiedzenia FOMC, ale będzie to dopiero po 20:00.

Dzięki obligacjom?

Poniedziałkowe, wzrostowe ruchy na eurodolarze znacznie umocniły również rodzimą walutę. Osłabiający się dolar spowodował, że złoty zaliczył kolejną sesję z rzędu, podczas której wzmocnił się w stosunku do głównych walut. W rezultacie dziś rano EUR/PLN testował 4,1220, a USD/PLN znajdował się na poziomie 3,1630, później jednak wykres delikatnie posunął się do góry. Wygląda na to, że 3,16 to na razie wystarczające wsparcie.

Dzisiejsze kalendarium dla złotego jest puste, ale inwestorzy mogą już powoli dyskontować to, co wydarzy się jutro. Chodzi oczywiście o środową decyzję Rady Polityki Pieniężnej w sprawie wysokości stóp procentowych. Miejmy też na uwadze opisywany już wczoraj wzrost ceny (zatem spadek rentowności)
polskich obligacji, który także napędza umacnianie się złotego.

Porównaj na wykresach notowania walut Dodaj wykresy do Twojej strony internetowej

komentarze walutowe
wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
FMCM
KOMENTARZE
(0)