Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Dolar coraz mocniejszy, a złoty słabszy

0
Podziel się:

Przebieg poniedziałkowych notowań na Wall Street pokazał, że nerwowość na nowojorskiej giełdzie wciąż jest duża, a pojawiające się fale optymizmu są dosyć krótkie.

Dolar coraz mocniejszy, a złoty słabszy

Przebieg poniedziałkowych notowań na Wall Street pokazał, że nerwowość na nowojorskiej giełdzie wciąż jest duża, a pojawiające się fale optymizmu są dosyć krótkie.

Zresztą trudno się temu nie dziwić, skoro co parę dni pojawiają się nowe informacje o problemach kolejnych banków i instytucji, które bezpośrednio lub pośrednio były zaangażowane w ryzykowny rynek kredytów hipotecznych w USA (wczoraj informacje o problemach swojego funduszu inwestycyjnego podał renomowany Goldman Sachs, a o kłopotach finansowych poinformowało kilka funduszy inwestycyjnych).

Z kolei niespotykana od czasu zamachu na WTC w 2001 r. aktywność banków centralnych zmusza do postawienia pytania o rzeczywistą skalę problemu - nie bez powodu zaledwie w ciągu kilku dni wpompowano w system bankowy kilkaset miliardów dolarów w celu podtrzymania płynności i „uspokojenia nastrojów". A kiedy inwestorzy nie potrafią oszacować skali ryzyka to zaczynają go unikać. Stąd mamy obserwowane od kilku dni ponowne umocnienie japońskiego jena, sugerujące ucieczkę inwestorów z wysokooprocentowanych walut „carry trade", do których po części zaliczają się także kraje naszego regionu.

Największym beneficjentem ostatniego ruchu staje się natomiast amerykański dolar, którego aprecjacja przybrała ostatnio na sile. Jest kilka argumentów tłumaczących takie zachowanie się rynku. Rosnące globalne ryzyko i wzrost oczekiwań na interwencyjną obniżkę stóp procentowych przez FED w perspektywie najbliższego miesiąca będzie stymulował popyt na uznawane za bezpieczne i bardzo płynne amerykańskie obligacje (także ze strony spekulantów). To siłą rzeczy wymusi popyt na dolara.

Drugą i wydaje się, że ważniejszą kwestią z punktu widzenia kilku miesięcy będzie zmiana nastawienia inwestorów odnośnie perspektyw dalszych podwyżek stóp procentowych przez główne banki centralne (zwłaszcza Europejski Bank Centralny). Skala ostatnich interwencji ECB na rynku pieniężnym nasiliła obawy, iż zaplanowana na wrzesień podwyżka stóp procentowych do poziomu 4,00 proc. nieco przesunie się w czasie.

A może nawet okaże się ostatnią, jeżeli problemy na rynkach będą się utrzymywać? To zupełnie inne podejście niż jeszcze kilka tygodni temu, mogące mieć diametralne znaczenie z punktu widzenia kierunku trendu EUR/USD w 2008 r. Trzecia kwestia to odwrót inwestorów od tzw. wysokooprocentowanych walut za sprawą wzrostu globalnego ryzyka, co przekłada się na wyraźne spadki australijskiego i nowozelandzkiego dolara, czy nawet brytyjskiego funta względem amerykańskiej waluty.

Dzisiaj rano złoty otworzył się słabszy względem poniedziałkowego zamknięcia. Przed godziną 11:20 za jedno euro płacono średnio 3,7850 zł, a za dolara 2,7880 zł. Spadki widoczne były także na warszawskiej giełdzie, której główny indeks WIG20 tracił na wartości ponad 1 proc. Pogorszenie sytuacji wokół polskiej waluty to nie tylko wynik informacji, jakie napłynęły z zagranicy.

Opublikowane wczoraj informacje o czerwcowym deficycie na rachunku obrotów bieżących, który wzrósł do 1 mld 182 mln EUR mogą sugerować nową negatywną tendencję, która będzie w dłuższym okresie ograniczać popyt na złotego. Drugą negatywną kwestią może być polityka, chociaż ostatnio jej wpływ na notowania złotego był minimalny. Po wczorajszym rozpadzie koalicji inwestorzy będą teraz czekać na decyzje posłów i prezydenta odnośnie terminu nowych wyborów.

Teraz kluczowe będzie ich szybkie przeprowadzenie z szansą na wyłonienie nowej, stabilnej większości skłonnej do kontynuacji procesu reform publicznych. W przeciwnym razie reakcja i tak już coraz bardziej zdenerwowanych sytuacją na rynkach światowych inwestorów, może być wyraźnie widoczna w notowaniach złotego. Na razie jednak ich oczekiwania koncentrować się będą wokół szans na podwyżkę stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej jeszcze w tym miesiącu.

Niewątpliwie pomogą w tym dzisiejsze odczyty danych o lipcowej dynamice inflacji konsumenckiej, a także czwartkowe dane o średniej płacy. Jeżeli odczyty okażą się wyższe od spodziewanych 2,4 proc. r/r i 9,4 proc. r/r to będzie to akceleratorem dla umocnienia złotego. Dla kierunku notowań naszej waluty istotne będą także perspektywy zachowania się notowań EUR/USD w perspektywie najbliższych dni. Dalsza wyraźna aprecjacja „zielonego" na pewno nie będzie pozytywnym sygnałem.

Tymczasem informacje napływające ze strefy euro nie są ostatnio najlepsze. Poza obawami odnośnie kondycji sektora bankowego i interwencyjnych działań Europejskiego Banku Centralnego, opublikowane dane makroekonomiczne pokazują pierwsze sygnały słabnięcia gospodarki. Wszystkie publikowane dzisiaj odczyty wzrostu PKB w II kwartale b.r. (Niemcy, Francja i cała strefa euro) były niższe od oczekiwań.

To doprowadziło do zniżki notowań EUR/USD poniżej istotnych wsparć na 1,36. Z kolei nieoczekiwany spadek wskaźnika inflacji w lipcu poniżej 1,9 proc. r/r w Wielkiej Brytanii każe postawić pytanie o sens dalszego szybkiego zacieśniania polityki monetarnej przez Bank Anglii. Nie pozostaje to bez wpływu na notowania GBP/USD, który spadł po tych informacjach w okolice 2,00.

Co dzisiaj? Fakt jutrzejszej absencji krajowych inwestorów za sprawą święta nie będzie sprzyjał zakupom złotego, o ile dane o inflacji o godz. 14:00 nie okażą się być zaskakująco dobre. Analiza techniczna nie wyklucza jednak, że próba pokonania oporu na 3,7850 zł może okazać się udana, co może zaowocować wzrostem do 3,7950-3,80 zł w perspektywie do czwartku. Z kolei USD/PLN może z sukcesem zaatakować poziom 2,7950 zł. Będzie temu sprzyjać dalsze umocnienie się dolara na rynkach światowych. Kluczowymi poziomami wsparcia na EUR/USD będą 1,3550 i 1,3485.

dziś w money
komentarze walutowe
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)