Dziś oczy inwestorów zwrócone są dziś w stronę Stanów Zjednoczonych, gdzie toczą się wybory prezydenckie. O ile ostateczny wybór nie powinien mieć bezpośredniego przełożenia w notowania dolara to w dłuższej perspektywie amerykańska waluta może odczuć skutki wyboru dokonanego przez amerykanów.
Wybór McCaina najprawdopodobniej niósł by ze sobą starą metodę obniżki podatków, głównie dla korporacji oraz wprowadzenie dodatkowych ulg rodzinnych. Ekonomiści obawiają się jednak, że może to doprowadzić do mocnego wzrostu deficytu, który już jest na bardzo wysokim poziomie 700 mld dolarów. Z kolei Obama postrzegany jest jako ,,przyjaciel gospodarki" i komentatorzy zakładają, że wzrost gospodarki ma być oparty na innowacjach z pewnymi elementami koniecznej restrukturyzacji.
Podczas dzisiejszej sesji na rynku walutowym złoty wzmacniał się wobec większości walut, jednak aprecjacja ta nie była mocna, kurs EURPLN oscylował wokół poziomu 3,54, natomiast USDPLN 2,76. Zmienność kursu zmalała wraz ze spadkiem awersji do ryzyka, co z resztą widać patrząc na kurs par walutowych EURCZK oraz EURHUF, które również poruszały się dziś w wąskim korytarzu wahań.
Niewielka ilość informacji makro również sprzyjała uspokojeniu na rynku walutowym. O godzinie 11.00 poznaliśmy odczyt inflacji producentów w strefie euro. Jej dynamika wyniosła -0,2 proc. m/m oraz 7,9 proc. w relacji rocznej, co było odczytem nieco niższym od oczekiwanego ale nie wpłynęło to na notowania wspólnej waluty. Większa zmienność na rynku walutowym powinna pojawić się w czwartek, gdy rynek będzie oczekiwał konferencji prezesa ECB J.C. Tricheta. Na chwilę obecną kontrakty na przyszłą stopę procentową z dużym prawdopodobieństwem wyceniają obniżkę kosztu pieniądza w strefie euro o 50pb do 3,25 proc. Jednak po wczorajszych danych z Komisji Europejskiej o mocnym spowolnieniu gospodarczym strefy euro można się spodziewać dalszych obniżek.
Poprawę nastrojów można było również zauważyć na światowych parkietach. Indeks WIG20 rozpoczął sesję na lekkim minusie, jednak później w ślad za giełdami Europy zachodniej zaczął mocno zyskiwać. Podobnie zachowywały się najważniejsze indeksy w Niemczech, Francji i Wielkiej Brytanii zyskując około 2 proc. Notowania na Wall Street rozpoczęły się od wzrostów o 1,4 proc. Informacja o mocniejszym od prognoz spadku zamówień fabrycznych we wrześniu w USA (-2,5 proc. przy prognozie -1,3 proc.) ostudziły nieco zapał kupujących i ostatecznie WIG20 zakończył notowania zwyżką o 4,67 proc. przy obrotach przekraczających miliard złotych.