Wczorajsza sesja przyniosła umocnienie amerykańskiej waluty, mimo iż pierwsza jej połowa zapowiadała zupełnie co innego.
Nie można winić za to danych makroekonomicznych, gdyż te nie sprzyjały wczoraj dolarowi. Gorszy od oczekiwań indeks ISM dla sektora produkcyjnego powinien spowodować osłabienie dolara, a stało się zupełnie odwrotnie.
W pewnym stopniu można tłumaczyć to dalszym ograniczaniem ryzyka przez inwestorów, szczególnie że dziś Amerykanie wybierają nowego prezydenta, na co ze wstrzymanym oddechem czeka cały świat. Aktualnie eurodolar po nieudanej próbie przebicia 1,26 znajduje się wyżej - 1,2639.
Zahamowane umocnienie złotego
Nasza waluta próbowała rozpocząć tydzień od umocnienia, jednak popołudnie było czasem, kiedy inwestorzy woleli sprzedawać złotego niż go kupować. Spadający kurs eurodolara pomagał niedźwiedziom, przez co z porannych minimów pary złotówkowe zaczęły przechodzić na coraz to wyższe poziomy. Obecnie pary te znajdują się w okolicach wczorajszego poziomu zamknięcia, czyli USD/PLN to 2,7917, a EUR/PLN 3,5299.
Dziś wybory w USA
Dziś najważniejszym wydarzeniem będą wybory prezydenckie w USA. Od tego który z kandydatów będzie miał przewagę w pierwszych nieoficjalnych wynikach będzie zależała reakcja rynków finansowych. Dlatego większa uwaga będzie dziś skierowana na komentarze z USA niż na publikacje makro.
Poza tym wiadomości z gospodarek nie będzie dziś dużo. Najpierw o godzinie 11:00 poznamy inflację PPI w Strefie Euro, która według prognoz ma wynieść 8% r/r (spadek z 8,5%). Później już tylko o godzinie 16:00 opublikowane zostaną dane o zamówieniach fabrycznych w USA, które spadną o 0,8% m/m, co i tak będzie odczytem lepszym od zeszło miesięcznego, kiedy to dynamika tych zamówień wyniosła -4,0%.