Po kilku nieudanych dla dolara dniach amerykańska waluta odnotowała w końcu wzrosty. Wczoraj zyskała względem większości głównych walut, a działo się tak pomimo słabszych danych z amerykańskiego rynku.
Ilość nowych miejsc pracy w sektorze pozarolniczym spadła w czerwcu o 62 000. Był to szósty miesiąc z rzędu spadków tych danych. Najsłabiej prezentowały się sektory budownictwa i wytwórczy. Dane wskazują na słabość amerykańskiego rynku pracy.
Indeks ISM dla sektora usług spadł w czerwcu do poziomu 48.2, z 51.7 odnotowanych w maju. Spadek był zaskoczeniem dla uczestników rynku którzy spodziewali się lepszych danych. Odczyt poniżej 50 wskazuje na brak rozwoju w danym sektorze.
W Europie natomiast najważniejszym wczorajszym wydarzeniem było posiedzenie Europejskiego Banku Centralnego. Zgodnie z oczekiwaniami rynku bank podwyższył główną stopę procentową o 25pb do poziomu 4.25%. Prezes banku. Jean Claude-Trichet, dał do zrozumienia, iż nie należy spodziewać się kolejnej podwyżki w następnym miesiącu.
Inwestorzy postanowili zamknąć długie pozycje w euro co przyczyniło się do spadków na rynku EUR/USD.
Na wykresie tej pary widać, iż czwartkowe wybicie było pułapką. Rynek powrócił do obszaru wyznaczającego do tej pory handel w trendzie bocznym. Oporem dla wzrostów będzie więc poziom 1.58.
Spadki mogą teoretycznie sięgnąć poziomu 1.54, jednak na wysokości 1.55 przebiega linia trendu wzrostowego, którą ciężko będzie pokonać w pierwszym podejściu. Wskaźnik siły relatywnej RSI znajduje się w trendzie bocznym.