Na rynku krajowym notowania złotego uzależnione były od ruchów na eurodolarze.
Początek tygodnia nie przyniósł większych zmian. Po poniedziałkowym słabszym niż miesiąc wcześniej odczycie indeksu PMI w Polsce para EUR/PLN zwyżkowała do poziomu 3,3830, a w ciągu dnia kurs oscylował w okolicach 3,3770. Złoty tracił również do dolara, kurs USD/PLN zwyżkował powyżej 2,1700, a po dobrych danych makroekonomicznych ze Stanów Zjednoczonych ustalił maksimum sesji europejskiej na poziomie 2,1800.
Kolejna sesja przyniosła odreagowanie deprecjacji polskiej waluty. Kurs USD/PLN spadł poniżej wsparcia na poziomie 2,1600, natomiast EUR/PLN pokonał istotny poziom 3,3700. W dalszej części tygodnia notowania złotego poruszały się w ślad za zmianami na parze EUR/USD. Po aprecjacji amerykańskiej waluty kurs USD/PLN zwyżkował w okolice poziomu 2,1960.
Jednak zmiana nastroju na rynku walutowym przyczyniła się do umocnienia złotego. Pod koniec tygodnia kurs USD/PLN zniżkował poniżej poziomu 2,1600. Polska waluta traciła natomiast w stosunku do euro. Na zakończenie tygodnia na rynku walutowym testowany był ważny opór na poziomie 3,4000. W przyszłym tygodniu możliwy jest dalszy spadek kursu USD/PLN w okolice poziomu 2,1400. Bardziej stabilnie natomiast powinna zachowywać się para EUR/PLN.
Trwałe przebicie poziomu EUR/PLN może chwilowo zatrzymać kurs powyżej tego istotnego oporu. Jednak w perspektywie kilku dni polska waluta powinna odrobić część strat w stosunku do euro.
W dłuższym terminie sytuacja makroekonomiczna w naszym kraju powinna nadal sprzyjać obecnemu trendowi umacniania złotego. Ważnym czynnikiem potwierdzającym takie prognozy jest wciąż wysoka presja inflacyjna, co potwierdziła podana przez Ministerstwo Finansów prognoza majowej dynamiki inflacji, zakładająca wzrost do poziomu 4,3% w ujęciu rocznym.
Jak wynika z wypowiedzi członków Rady Polityki Pieniężnej, inflacja na tym poziomie nie wpłynie na zmianę oceny sytuacji gospodarczej, jest jednak kolejnym potwierdzeniem konieczności dalszego zacieśniania polityki monetarnej. W środę Organizacja Współpracy i Rozwoju (OECD) wyraziła opinię, że Polska powinna znacząco zacieśnić politykę pieniężną, aby sprowadzić inflację do założonego przez NBP poziomu.
Miniony tydzień na światowym rynku walutowym charakteryzował się dużą zmiennością notowań. Początek tygodnia przebiegał pod znakiem osłabienia euro w stosunku do dolara. Ruch ten zapoczątkowany był spadkiem indeksu aktywności przemysłowej w państwach strefy euro.
Indeks PMI spadł w maju do 50,6 pkt z 50,7 pkt w kwietniu. Jest to najniższa wartość od sierpnia 2005 roku. Spadek ten inwestorzy potraktowali jako kolejny sygnał ostrzegawczy przed spowolnieniem gospodarczym w Europie. Aprecjację dolara wsparł lepszy od prognoz odczyt indeksu ISM sektora produkcyjnego ze Stanów Zjednoczonych. W maju wyniósł on 49,6 pkt wobec szacunków mówiących o 48,5 pkt. Jednak wartość wskaźnika w dalszym ciągu pozostaje poniżej poziomu 50 pkt - oznaczającego ekspansję w sektorze. Kurs EUR./USD zamykał pierwszą sesję tygodnia w okolicach poziomu 1,5530.
Za sprawą wtorkowych danych euro zyskało nawet na wartości, przekraczając zwyżkując do poziomu 1,5625. Ruch ten jednak trwał krótko, bowiem słowa Bena Bernanke przyczyniły się do dynamicznego umocnienia dolara. Na wspólnej konferencji przedstawicieli Fed-u, ECB i BoJ, przedstawił on swoje spojrzenie na obecną sytuację gospodarczą. Jego zdaniem inflacja powinna obniżać się zauważalnie w przyszłym roku, jednak w dalszym ciągu istnieje zagrożenie dla takiego scenariusza ze strony drogiej ropy naftowej.
Szef Fed uważa, że obecnie stopy procentowe są na odpowiednim poziomie, aby utrzymać stabilny poziom wzrostu gospodarczego i inflacji. Rynek odebrał tę informację jako potwierdzenie zakończenia cyklu łagodzenia polityki monetarnej w USA. Kurs EUR/USD gwałtownie zniżkował z poziomu 1,5600 aż do 1,5410. Po tak dynamicznym umocnieniu kurs skonsolidował się w przedziale 1,5420 - 1,5480, a inwestorzy oczekiwali na kolejne sygnały z nadzieją, że wskażą one kierunek, w którym będzie zmierzał rynek.
Publikowane informacje makroekonomiczne nie były jednak rozstrzygające. Dane o sprzedaży detalicznej ze strefy euro okazały się słabsze od prognoz. Analitycy szacowali, że w ujęciu miesięcznym wskaźnik ten zanotuje 0,2% wzrost, tymczasem spadł on o 0,6%. Było to kolejne potwierdzenie, że gospodarka europejska przeżywa obecnie trudny okres. Kurs EUR/USD zachowywał się jednak stabilnie.
Również dobre dane z amerykańskiego rynku pracy nie zmieniły obrazu rynku. Według raportu ADP w maju w sektorze prywatnym przybyło 40 000 nowych miejsc pracy, podczas gdy prognozowano spadek liczby etatów o 30 000. Kurs EUR/USD w dalszym ciągu poruszał się we wspomnianym wcześniej przedziale.
Zmiany na rynku przyniosła dopiero czwartkowa wypowiedź Jean-Claude Tricheta na konferencji zwołanej przez Europejski Bank Centralny po decyzji w sprawie stóp procentowych. Zgodnie z oczekiwaniami rynku nie uległy one zmianie, jednak prezes Banku wypowiedział się w bardzo ,,jastrzębim" tonie. Wyraził on swoje zaniepokojenie rosnącą presją inflacyjną, wywołane wzrostem cen żywności oraz energii. Zapowiedział on również możliwości podwyżki kosztu pieniądza w strefie euro już na lipcowym posiedzeniu ECB.
Umocniło to europejską walutę. Kurs eurodolara dynamicznie zwyżkował do poziomu 1,5600, odrabiając tym samym straty z początku tygodnia. Piątkowe dane ze Stanów Zjednoczonych przyczyniły się do dalszej deprecjacji amerykańskiej waluty. Stopa bezrobocia w USA wzrosła w maju z 5,0% do 5,5%. Jest to najwyższy poziom od października 2004 roku. Zatrudnienie w sektorze pozarolniczym spadło w maju o 49 tys., a dane z kwietnia zostały zrewidowane w dół.
Analitycy prognozowali, że stopa bezrobocia w maju wyniesie 5,1%, a zatrudnienie w sektorze pozarolniczym spadnie o 52 tys. Rynek zareagował na te publikacje przeceną amerykańskiej waluty kurs EUR/USD zwyżkował w powyżej poziomu 1,5700.
