Wczorajszy dzień przyniósł wyraźne osłabienie dolara. Amerykańska waluta najwięcej traciła na wartości względem euro oraz franka szwajcarskiego. W tym pierwszym przypadku ustanowione zostały rekordowe poziomy, a dziś pokonana została wysokość 1.41.
Prezes Fed Ben Bernanke próbował studzić emocje uczestników rynku mówiąc o „relatywnie silnym systemie finansowym", jednak brak wyraźnej sugestii, iż ostatnia obniżka stóp procentowych poprawi sytuację amerykańskiej gospodarki zrodził wiele niepewności i nowe domysły na temat kolejnych obniżek.
Ilość nowych podań o zasiłki zmniejszyła się o 9 000 i była najniższym odczytem od lipca. Średnia ilość podań z czterech tygodni obniżyła się do poziomu 320 750. Tymczasem indeks wskaźników wyprzedzających LEI zanotował spadek, co nie wróży dobrze amerykańskiej gospodarce. Ostatnimi czasy Alan Greenspan wypowiadał się o szansach na wystąpienie recesji, twierdząc, iż szanse na to są jak 1 do 3. Pojawiają się jednak głosy analityków którzy uważają, że prawdopodobieństwo wystąpienia recesji jest większe niż 50%.
EUR/USD przełamał już poziom 1.41 co oznacza, iż ma otwartą drogę ku 1.42. Rynek jest dość wykupiony jednak miejsca do wzrostów jest wciąż dużo. Wskaźnik RSI każe oczekiwać korekty w ciągu kolejnych dni. Wsparciem jest teraz poziom 1.40 gdzie przebiega też górne ograniczenie kanału wzrostowego z którego wyłamała się ta para.
Ciekawie przedstawia się sytuacja na rynku USD/JPY który zdaje się ignorować ostatnie wydarzenia. Dolar utrzymuje względem jena relatywnie silną pozycję poruszając się w przedziale cen wyznaczonym poziomami 113 - 116.50. Wyraźne pokonanie jednego z tych poziomów powinno wskazywać kierunek dalszego ruchu.
Dzisiaj brak jest znaczących publikacji mogących wpływać na rynki, więc teoretycznie handel powinien być spokojny. Należy jednak zwrócić uwagę na pojawiające się często komentarze uznanych autorytetów w świecie finansów, które to mogą wprowadzać pewne zamieszanie na rynkach.