Niestety jeszcze przed południem główna para zanotowała wyraźny spadek w okolice 1,29, co było do pewnego stopnia spowodowane nie do końca udaną aukcją obligacji greckich.
Ponadto po południu na rynek napłynęły wiadomości z amerykańskiego rynku nieruchomości, gdzie wprawdzie liczba wydanych pozwoleń na budowę niespodziewanie wzrosła, ale liczba rozpoczętych budów znacząco spadła.
Dodatkowo swoje wyniki ogłosił Goldman Sachs i o ile sam zysk na akcję okazał się lepszy, o tyle inwestorzy zwrócili większą uwagę na mniejszy od oczekiwań przychód spółki. Stało się to pretekstem do dalszego osłabiania wspólnej waluty, przez co kurs zanotował minimum w okolicach poziomu 1,2840. Obecnie znajduje się nieco wyżej, ale trudno oprzeć się wrażeniu, że to jeszcze nie koniec spadków.
Złoty nie obronił się
Słabą sesję ma za sobą również polska waluta. Początek był obiecujący, ale tak jak w przypadku euro, w aktualnej sytuacji sporo zmieniły okolice południa i pogorszenie nastrojów inwestorów. Jedyna dzisiejsza publikacja z polskiej gospodarki nic nie zmieniła (inflacja bazowa wyniosła zgodnie z oczekiwaniami 1,5 proc. w skali roku).
Pojawiła się również wypowiedź premiera Tuska, którego zdaniem nie należy martwić się aktualnymi wahaniami kursu złotego, ponieważ do końca roku premier spodziewa się umocnienia naszej waluty. Pod koniec sesji kurs EUR/PLN wynosił 4,1310, a USD/PLN 3,2060.