Poniedziałkowy poranek przynosi osłabienie euro w relacji do dolara. O godzinie 9:18 kurs EUR/USD testował poziom 1,2735 dolara, wobec 1,2862 w piątek pod koniec dnia.
Cieniem na notowania wspólnej waluty kładą się obawy, że kryzys w rejonie Europy Środkowo-Wschodniej jeszcze się pogłębi, co najmocniej uderzyłoby w europejskie banki i firmy. Inwestorzy są też rozczarowaniu brakiem deklaracji konkretnych działań w walce z kryzysem, na zakończonym w weekend w Rzymie szczycie G7.
Dzisiejszy spadek EUR/USD nie wpływa na zmianę sytuacji technicznej na wykresie tej pary. Eurodolar, po tym jak pod koniec stycznia zakończył 1,5 miesięczne spadki, od dwóch tygodni konsoliduje się w przedziale, który na wykresie godzinowym można od dołu zamknąć poziomem 1,2707 dolara, a od góry 1,3070.
Wybicie z tej konsolidacji wskaże kierunek zmian w kolejnych 2-3 tygodniach. Wybicie dołem otworzy drogę do październikowych minimów, czyli 1,2330 dolara. Ewentualne wybicie górą może skutkować wzrostem w okolice 1,35 dolara.
O tym, czy euro w najbliższym czasie umocni się względem dolara, czy też nastąpi proces odwrotny, zdecydują nastroje na rynkach finansowych, a więc nastawienie do ryzyka. To zaś w mniejszym stopniu będzie zależało od publikowanych w najbliższym czasie danych makroekonomicznych (m.in. inflacja CPI i PPI orz produkcja przemysłowa w USA), a w większym od oczekiwań inwestorów odnośnie skuteczności działań pomocowych przygotowywanych przez nową amerykańską administrację.